wtorek, 11 grudnia 2012

Ruth Brandon "Wstydliwa historia piękna"

W gąszczu blogosfery na temat kosmetyków napisano już niemalże wszystko. Z małym wyjątkiem: na palcach u jednej ręki jestem w stanie policzyć przypadki, w których ktokolwiek pokusił się o przytoczenie jakiegoś ciekawego fragmentu historii tworzenia danego produktu. "Wstydliwa historia piękna" pokazuje, że za najbardziej znanymi markami kosmetycznymi stoją osobowości przez duże "o". Być może następnym razem, wklepując w twarz kolejny podkład czy krem przypomnę sobie o pewnej Helenie z Krakowa, która zawojowała świat. A może o Schuellerze, który choć chciał kobiety zamknąć w domach jednocześnie sprawił,że nasze włosy i twarze nabrały kolorów.

Jestem typem czytelnika, który uwielbia poznawać sekrety ludzi sukcesu. Ciekawi mnie, jakie są ich własne przepisy na tak spektakularne osiągnięcia. Szefów marek HR i L'oreal łączyło niewątpliwie jedno: pracoholizm. Kosmetyczny biznes był wciągającą pasją, która pochłonęła ich życia, a zaowocowała ponadczasowymi markami, który rozpoznaje każdy.
Ruth Brandon przedstawia nam historię dwóch postaci, żyjących w podobnych czasach. Choć byli od siebie w pewnych kwestiach diametralnie różni, wiele ich łączyło.
"Wstydliwa historia piękna" jest także powiązana ze zmiennymi nastrojami politycznymi XX wieku. 
W pewnym momencie lektury, odrobinę mnie to przytoczyło, bo nagle historia Schuellera zaczęła być plątaniną nazwisk i okoliczności, co stało się dla mnie średnio zrozumiałym bełkotem. Bardzo podobały mi się anegdoty przytaczane przez autorkę, jak chociażby ta, że twórca marki L'oreal miał fioletowe włosy od testowania na sobie samym farb. Być może przez to zagubienie w gąszczu nazwisk czułam lekki ich niedosyt. Ruth Brandon opisuje w sposób prosty i zrozumiały, choć trzeba przyznać, że skrupulatnie pilnuje wszelkich dat oraz faktów. Nie mam podstaw do tego, żeby Jej nie wierzyć, bibliografia jest dość obszerna.

"Wstydliwa historia piękna" jest książka o tyle ciekawą, że kreśli portret idealnego przedsiębiorcy. Choć doszukałam się wielu dziwactw i wad obydwóch bohaterów to trzeba przyznać, że wyczucie rynku mieli świetne. Polecam, bo jest pouczającą lekturą o tym, jak wyglądało tworzenie kultowych marek od kuchni i jaką drogę przeszły ich wielopokoleniowe firmy. 

8 komentarzy:

  1. nie wiem... chyba sobie daruję

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja z chęcią bym sięgnęła po ten tytuł. Z czystej ciekawości. ;)

    Pozdrawiam,
    Klaudyna

    OdpowiedzUsuń
  3. Interesujące, chociaż nie ciągnie mnie do książki o ludziach, którzy testowali swoje wyroby na zwierzętach:(
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka wydała mi się trochę chaotyczna, jakby autorka nie miała pomysłu na połączenie faktów. Generalnie dobrze mi się czytało, ale można było to zrobić lepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi nie wydawała się chaotyczna, ale odrobinę "za sucha". Zgadzam się z Tobą, że czegoś zabrakło. Pozdrawiam:)

      Usuń
  5. Lubię lektury o inspirujących postaciach, ukazujące właśnie sekrety sukcesu tych ludzi, więc może to książka dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Może kiedyś sięgnę. Na dziś mam co czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ciekawe recenzje!

    Zapraszam do poczytania moich http://okiem-filolozki.blogspot.com/search/label/recenzje

    OdpowiedzUsuń