"Biedny nie mieć Nobla" - podsumowała swojego rodaka moja koleżanka z Japonii. Ano, nie mieć. Zamiast jednak skupiać się na tym, czego Haruki Murakami nie posiada, warto wspomnieć o tym, co już ma. A jest to niewątpliwie talent i spojrzenie na świat, w którym odnajduję "coś" dla siebie.
"Zniknięcie słonia" to literacki misz-masz. Opowiadania zaczerpnięte z różnych okresów twórczości pisarza tworzą razem bardzo osobliwy zbiór. Absurdu, humoru, tzw. charakterku. Murakami pokazuje niektóre banalne sytuacje życiowe z zupełnie innej perspektywy. Bardzo mi się ta zabawa z czytelnikiem podoba, "Zniknięcie słonia" czyta się świetnie. Wciąga i zaskakuje. Bo w opowiadaniach Murakamiego jak w kalejdoskopie, a to bohater wywinie jakiś numer, a to narrator skończy opowiadać w chwili, kiedy emocje sięgają zenitu. Postacie odnajdują metafory leżące niemalże na chodniku, a my czytamy i głowimy się nad całą tą literacką grą.Z jednej strony Murakami jest bardzo poetycki, z drugiej nie używa do tego potoku słów. Jego bohaterowie bywają do bólu banalni, gdy konfrontowani są z życiowymi dylematami. Wydaje mi się, że opowiadanie jest trudniejszą formą do udźwignięcia dla pisarza. Stąd mój ogromny szacunek dla tych, którzy potrafią je napisać tak, aby nawet te kilkanaście stron pochłonęło czytelnika. Tak właśnie działo się dzięki Japończykowi.
W moim odczuciu, nie ma w "Zniknięciu słonia" opowiadania kiepskiego. Jakąś ckliwą część mnie dotknął tekst o baaardzo długim tytule "O tym, jak w pewien pogodny kwietniowy poranek spotkałem stuprocentowo idealną dziewczynę". Wróciłam do niego, co dość rzadko mi się zdarza.
Przyznam się bez bicia,że zbiór "Zniknięcie słonia" narobił mi ogromnego smaka na twórczość tego pana. Tak wychwalany w recenzjach i mi przypadł do gustu. Skoro Jego krótkie formy okazały się być świetnie napisane, mam nadzieję, że te dłuższe spodobają mi się jeszcze bardziej.
W moim odczuciu, nie ma w "Zniknięciu słonia" opowiadania kiepskiego. Jakąś ckliwą część mnie dotknął tekst o baaardzo długim tytule "O tym, jak w pewien pogodny kwietniowy poranek spotkałem stuprocentowo idealną dziewczynę". Wróciłam do niego, co dość rzadko mi się zdarza.
Przyznam się bez bicia,że zbiór "Zniknięcie słonia" narobił mi ogromnego smaka na twórczość tego pana. Tak wychwalany w recenzjach i mi przypadł do gustu. Skoro Jego krótkie formy okazały się być świetnie napisane, mam nadzieję, że te dłuższe spodobają mi się jeszcze bardziej.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Muza
"O tym, jak w pewien pogodny kwietniowy poranek spotkałem stuprocentowo idealną dziewczynę" to moje ulubione opowiadanie. I ja do niego wracam :) Jest naprawdę niesamowite, pełne uroku, poruszające. Murakami sprawdza się w krótkiej formie znakomicie i aż żal, że wciąż 'nie mieć Nobla' :)
OdpowiedzUsuńŻyczę udanego spotkania z kolejnymi książkami Murakamiego, a jemu oczywiście Nobla ;-)
UsuńFutbolowa, chyba mamy podobny gust :D Uwielbiam ten tekst! :)
UsuńAgnesto, dziękuję:) Za Murakamiego będziemy trzymać kciuki :D
Czekałam na tę recenzję! Byłam bardzo ciekawa Twojej opinii i okazuje się, że narobiłaś mi niezłego smaczka na te opowiadania :P
OdpowiedzUsuńCieszę się:)
UsuńTa książka faktycznie zbiera mnóstwo pozytywnych recenzji, więc coś w tym musi być. Muszę sama się przekonać :)
OdpowiedzUsuńCoś czuję że bede musiała się za niego zabrać;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam ani jednej książki Murakamiego. Od dawna mam ochotę sięgnąć po 1Q84, ale zawsze coś mnie powstrzymuje. Może powinnam zacząć od "Zniknięcia słonia". Lubię krótkie formy, więc podejrzewam, że książka przypadłaby mi do gustu.
OdpowiedzUsuń:)
Czytałam jego "Po zmierzchu" i bardzo mi się podobała. Na tę też mam chrapkę i mam nadzieję, że prędzej czy później dopadnę ją w swoje spragnione dłonie ;)
OdpowiedzUsuńZłowiłam jeszcze w zeszłym roku (a tu już następny się kończy!) w antykwariacie Murakamiego "Po zmierzchu" i tak leży sobie do dziś, bo jakoś zabrać się za nią nie mogłam. Może czas najwyższy się w końcu przemóc i samej się przekonać, co jest takiego w tym Murakamim, że ludzie lgną i tak chętnie go czytają? :)
OdpowiedzUsuńDzięki, Domi, za recenzję. Btw., bardzo ładny lampion :)
Ja się przekonałam i ... dołączam do tego dzikiego tłumu:) Dziękuję bardzo, mi również się podoba :)
UsuńJejku, jak ja chcę którąś z książek tego autora!
OdpowiedzUsuńautor póki co znany mi jedynie z recenzji innych osób
OdpowiedzUsuńkto wie, może kiedyś nadrobię ;]
Uwielbiam opowiadania i dawno nie czytałam nic Murakamiego, za którym przepadam, więc "Zniknięcie słonia" wygląda na lekturę dla mnie. Dodatkowo Twoja recenzja zachęca ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię książki Murakamiego. Moim zdaniem w opowiadaniach jest nieco słabszy, ale też świetnie się je czyta. Może to chodzi o to, że uwielbiam te jego długie historie pełne przedziwnych zdarzeń i postaci, które przenoszą mnie w zupełnie inny świat. A opowiadania po prostu za szybko się kończą;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!