poniedziałek, 26 listopada 2012

"Pokłosie" (2012, reżyseria: Władysław Pasikowski)

Śmiejemy się z siebie na zasadach, jakie wyznaczamy. Krytykę stosujemy w podobny sposób. Tacy jesteśmy i nie dziwię się, że "Pokłosie" wbiło kij w mrowisko. W Internecie poleciały wyzwiska (bo niestety "Ty Żydzie" komplementem nie jest), prasa zatrzęsła się od różnorodnych nagłówków na ten temat. Pasikowski nikogo nie pozostawia obojętnym. Nie jest tajemnicą, że scenariusz powstał w oparciu o książkę "Sąsiedzi" Tomasza Grossa, która to podejmuje tematykę masakry w Jedwabnem. Że wyprodukowanie "Pokłosia" wymagało kilkuletniego pukania do przeróżnych drzwi. Moim zdaniem, było warto.
 
 Franciszek Kalina (Ireneusz Czop) odwiedza swojego brata w ich rodzimej wsi. Po jakimś czasie jest zaniepokojony tym, jak jej mieszkańcy zachowują się wobec Józefa (Maciej Stuhr).
W wiosce, w której mieszka całe swoje życie zaczął być postrzegany jako wróg. Zamiast "dzień dobry" pojawiają się kamienie, zamiast ukłonów - widły w rękach. Mieszkańcy wioseczki z ludzi stają się zeżartymi przez nienawiść zwierzętami. Zbiorowością godną powrotu do udawania, że nic się nie stało.

A Józef nie chce tego powrotu. Bo z czasem odkrywa, że "te żydki" to część historii tego miejsca i każdej osoby w nim żyjącej. I że niestety, czas nie jest w stanie zetrzeć śladów krwi, która w tym miejscu się przelała. 
Pasikowski stworzył film, który ogląda się z sercem na ramieniu. Mistrzowsko zbudowane napięcie, dawkowane widzowi tak, żeby pozbawił siebie w kinie paznokci. Z pipidówy na prowincji zrobił klimat pierwszorzędnego thrillera. Z historii Jedwabnem, głęboko zakorzenionej nietolerancji kulturowej bazę do opowiedzenia czegoś ważnego. 
"Pokłosie" to mocny obraz, który swoim przekazem zmusza do wielu refleksji.



Bardzo podobały mi się postacie w tym filmie. Główne role, do których oczywiście dorzucono wątek braterstwa zagrane w świetny sposób. Jest dobry ksiądz i zły ksiądz, są dobrzy mieszkańcy wioski, ale przede wszystkim tacy, których zachowania nie jest w stanie opisać żadne niewulgarne określenie. Pasikowski nie bawi się ze swoimi widzami w domysły. Mocne sceny, nie pozostawiające emocjonalnie suchej nitki na widzu. Tu jest brutalnie. 
Sprawiedliwość próbują wymierzyć ludzie bez twarzy, którzy stanowią niemalże jedność. Prawda czekająca wiele lat na odważnych, staje się dla braci ciężarem.

Żeby zrozumieć, jak istotnym głosem jest "Pokłosie" wcale nie trzeba robić licytacji na znajomość mniej i bardziej znanych wątków lat wojennych. Wystarczy przejść się polską ulicą i zobaczyć, ile gwiazd Dawida wymalowanych jest na murach, jak bardzo negatywnie nacechowane jest słowo "Żyd".
 "Pokłosie" niektórych boli, bo jest niewygodne, bo Pasikowski zainspirował się tym, czego nie lubimy. Paweł Edelman zrobił rewelacyjne zdjęcia, film na płaszczyźnie wizualnej jest po prostu dobry. Moim faworytem były mocne sceny pożaru oraz kopania ziemi pod domem. Emocje, podbudowane muzyką, sięgały zenitu. 
Odkładając jednak na bok wszelkie  dopowiedziane do tego dzieła mity, bez wątpienia stwierdzam, że jest to kawał dobrego filmu. Kilkuminutowe oklaski na Festiwalu Plus Camerimage w Bydgoszczy i cisza, przejmująca cisza to najlepszy komentarz.


15 komentarzy:

  1. Film o trudnej tematyce, ale niesamowicie potrzebny. Jestem w temacie, z racji pracy licencjackiej i mam wielką ochote zobaczyć ten film.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To kawał ciężkiej roboty wzięłaś na barki :) Tematyka faktycznie ciężka, ale film jest godny polecenia.

      Usuń
  2. Uwielbiam to, że przy okazji takich filmów czy też powieści (jak choćby "Łąka śmierci" Marcina Plisa) wyłazi z Polaków, co tak naprawdę ich boli. Nie mogę się zdecydować, czy mam się wstydzić, czy być dumna z tego, że jestem Polką. Reakcje na ten film - te negatywne, nacechowane nienawiścią i podbite kompleksami, sprawy mi nie ułatwiają.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Isadora, jest jedna recepta na odnalezienie siebie pośród tylu głosów, znalezienie swojego własnego ;) Po obejrzeniu tego filmu zrozumiałam, że szum wokół niego jest dobry, bo więcej osób go zobaczy. Pozdrawiam Ciebie ciepło :)

      Usuń
  3. Bardzo głośno ostatnio o tym filmie, i co raz bardziej czuję, że muszę w końcu go zobaczyć!

    OdpowiedzUsuń
  4. To kolejny przykład (NIESTETY), że historię Polski traktuje się wybiórczo i na podstawie jednego incydentu dorabia się fałszywe fakty. Tak - głośno jest o tym filmie i ten pstulat twórcy tego filmu mogą wziąć za sukces, bo tylko wyłącznie o to im chodziło, żeby było głośno, żeby wzbudzić kontrowesje! Co z tego, że film ten upokarza Polaków! Pan reżyser wyszedł z założenia, żeby zrobić 'głośny' film trzeba w nim opluć Polków i pokazać całemu światu jacy to Poalcy byli i są złym narodem, zaściankowym, gdzie chłopi jeszcze chodzą z pochodniami, aby kogoś "ukrzyżować". Film - gniot jak dla mnie, który depcze Polków, ukazując fałszywą historię, a teraz dodatkowo ich kłóci ze sobą.

    OdpowiedzUsuń
  5. Byłam na tym filmie w kinie i bardzo mi się podobał. Nie rozumiem krytyki i oburzenia, które zostały wywołane "Pokłosiem". Niektórzy nie potrafią odróżnić fikcji od faktów, a co najgorsze - uważają, że są najlepsi i najmądrzejsi, a każdy człowiek, który różni się od nich, jest zerem. Byłoby dobrze, gdyby niektórzy ludzie spojrzeli na siebie i uświadomili sobie, że również popełniają grzechy i mają swoje za skórą, a nie widzą jedynie błędy innych.. Żyłoby się nam lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Film jeszcze przede mną i przyznaję, że wiele sobie po nim obiecuję. Ogromnie jestem ciekawa co wzbudza aż tyle emocji.

    OdpowiedzUsuń
  7. Widziałam Pokłosie i niestety pozostałam nieczuła. Żeby była jasność, to na film pozostałam (jako na dzieło filmowe) nieczuła, nie na temat. Temat mam już odczuty, przeczuty, przepłakany od dawna. Pasikowski uraczył nas czytanką (dla kogoś choć trochę obeznanego w temacie) to jest czytanka. Dla mnie nie było żadnego zaskoczenia, żadnej duszy na ramieniu. Wszystko było jasne od pierwszej do ostatniej sceny. Przykro! Przy scenie kiedy bracia dochodzili prawdy (dzięki Szaflarskiej) miałam już ochotę wyjść z kina i zastanawiałam się czy już wszyscy na sali zrozumieli? Bo braciom sklejenie faktów zajęło strasznie dużo czasu. Ja rozumiem, że trzeba widzom wielkimi literami wszystko wyłożyć żeby czasem nie było wątpliwości, ale litości parę osób na sali było myślących (już nie wspomnę, że wszystko było jasne od początku przecież). Jest w filmie wiele scen bardzo dobrych, ale niestety tyleż samo (albo więcej) trącących banałem, trywialnych, bez polotu. Łopatologia zwyczajne. Szkoda wielka szkoda, bo temat zasługuje na film najwyższych lotów. Tyle było do opowiedzenia, tyle do przekazania, tyle środków filmowych i aktorskich. Scena bójki kiedy Czop krzyczy rozdzierająco: bracie! Nie kupuje takiej gry. Nie kupuje też wielu szczegółów pt: heroiczny Stuhr sam niesie ogromne macewy. Ja wiem, że to nie stanowi, ale albo robimy film ważny, najważniejszy i dbamy o wszystko, także o szczegóły, albo nie dbamy i zawieszamy się li tylko na nośnym temacie. Mam żal do Pasikowskiego, bo nie udźwignął tematu. Tematu, który leży mi bardzo mocno na sercu i który zasługuje na dużo więcej. Nie chcę rozpatrywać filmu pod kątem prawdy/fikcji, faktów/opowieści filmowej (bo zapominamy, że to nadal jest dzieło filmowe, podlegające ocenie pod kątem warsztatu), bo dla mnie nie ulega wątpliwości, że tak właśnie mogło być (pokrywa mi się dużo scen z relacjami z książki Anny Bikont) i właśnie dlatego jest mi tak bardzo przykro i tyle we mnie goryczy.
    Jednak cieszę się, że Tobie się "podobało" (to złe słowo) i się nie rozczarowałaś;)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem. Moje odczucia w ogóle nie były takie, oczywiście, domyślałam się, co się stanie. Co do środków aktorskich to trochę się zawiodłam, bo słyszałam opinie, jak to Stuhr nie zagrał a dla mnie to było takie... "dupa jest od srania, aktor jest od grania". Odpiął od siebie łatkę komedianta, przypomniał, że potrafi zagrać coś innego, ale dla mnie nie była to jakaś spektakularnie zbudowana rola. A heroiczny Stuhr to coś, co kupiłam od razu, bo akurat ten wątek wydał mi się taki.. tradycyjnie polski. Dziękuję za komentarz, jest dla mnie cenny :)

      Usuń
  8. Muszę koniecznie ten film obejrzec i wyrobic sobie wlasne zdanie:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dosłownie wczoraj w nocy byłam na tym w kinie!jestem zachwycona pod każdym względem.Rola Stuhra na najwyższym poziomie,ale i Ireneusz Czop zagrał fenomenalnie.Końcówka była bardzo zaskakująca..film na prawdę godny polecenia!
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem bardzo ciekawa filmu może się wybiorę nawet dla samego stuhra :P

    OdpowiedzUsuń
  11. kurczę muszę obejrzeć ten film...

    OdpowiedzUsuń