Podobno z twórczością Olgi Tokarczuk jest tak, że albo Jej proza jest odbierana jako męczący i niezrozumiały bełkotem albo fenomen. To moje drugie spotkanie z tą pisarką i chyba mogę zaliczyć siebie do drugiej grupy odbiorców. Jej oryginalny styl pisania przypadł mi do gustu i to bardzo.
Tytułowy Prawiek jest wioską, której rytm życia jest wyznaczany przez upływający czas. Poznajemy jego mieszkańców, plejadę ciekawych osobowości i historii. Tokarczuk pokazuje, że losy człowieka są nierozerwalnie związane z naturą, a także z duchowością. Ukazaną w książce przez symbole, czyniące z "Prawieku i inne czasy" wielowymiarowe dzieło.
Bardzo podobało mi się to zestawienie rytmu życia zwykłych ludzi i np. duszy uwięzionej w stawie. Kiedy po rozdziale tak oderwanego od rzeczywistości bohatera, wracało się do czyjejś kuchni to od razu przychodziła mi do głowy refleksja, jakbyśmy świat poznawali tylko przez szybę, niekompletnie, na tyle, na ile nam pozwolono. Niektórzy bohaterowie posiadali ten przywilej, że mogli zajrzeć do świata duchowości przez dziurkę od klucza, inni byli skupieni tylko i wyłącznie na życiu doczesnym.
Być może przez to "Prawiek..." ma atmosferę tajemnicy, momentami niemalże grozy. Jedno jest pewne: jest świetnie napisany, chłonęłam każde słowo tej powieści, która pomimo mistycyzmu okazała się dziełem bardzo spójnym i logicznym.
Teraz rozumiem, dlaczego tak bardzo się złościłam, kiedy na próbnych arkuszach maturalnych z rozszerzonego polskiego trafiał się fragment prozy Tokarczuk. Oderwane "kawałki" tej wspaniałej układanki nie mają tak głębokiego sensu, bardziej mnie zrażały niż zachęcały. Cieszę się, że nadrobiłam zaległości, całość wprawiła mnie w czytelniczy zachwyt.
Jestem przekonana, że moja recenzja nie odzwierciedla nawet w małym procencie dziwnego uroku, jaki posiada. Wykreować mistyczny i realistyczny świat jednocześnie, w dodatku, na zadupiu pod Kielcami to tak jakby odkryć nową cywilizację na klatce schodowej we własnym bloku.
Prawiek mnie zaczarował i z pewnością do niego wrócę.
Do tej pory czytałam tylko jej jedna książkę i choć mi się podobała, to jednak ostatnio jakoś nie mam nastroju na twórczość pani Olgi. Może zimą się na coś skuszę :)
OdpowiedzUsuńChcę przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńZnam Panią Olgę tylko ze słyszenia.
OdpowiedzUsuńMoże i ja się skuszę może na ten Prawiek, gdyż bardzo dobrze go przybliżyłaś.
Sam czytałem wiele dobrego o jej prozie, ale sam nic jej autorstwa. Mam zamiar to zmienić.
OdpowiedzUsuńTej książki nie czytałam, ale zdecydowanie zaliczam się do drugiej grupy odbiorców; piękną opowieścią jest "Podróż ludzi Księgi", ciekawą historią "Dom dzienny, dom nocny", polecam opowiadania w zbiorze "Szafa". Dawno nie czytałam Tokarczuk i tych nowszych książek pisarki nie znam. Mimo, że lubię styl autorki, to muszę mieć na jej twórczość ochotę, nie zawsze mi ona smakuje.
OdpowiedzUsuńDziękuję za polecenie mi Jej tytułów, właśnie zastanawiałam się po które sięgnąć w następnej kolejności, teraz już wiem :) Pozdrawiam
Usuńnie czytałam;) może to się kiedyś zmieni;)
OdpowiedzUsuńCzytałam ale baaardzo dawno temu i już nic nie pamiętam, chyba czas sobie odświeżyć bo stoi na półce :)
OdpowiedzUsuń"Prawiek i inne czasy" to jedyna powieść p. Tokarczuk, jaką przeczytałam. To było udane spotkanie z tą autorką, "Prawiek..." jest napisany prostym językiem i czyta się to bardzo szybko, poznając dzieje naszych rodaków w czasach wojny. Im dalej, tym bardziej wstrząsające fragmenty...
OdpowiedzUsuńw ogóle nie zainteresowała mnie ta książka, zatem odpuszczam lekturę
OdpowiedzUsuńUwielbiam prozę Tokarczuk, to była jedna z pierwszych jej książek, jakie czytałam, i do tej pory nie natknęłam się na ani jedną, która by mi się nie podobała. Cały czas zamierzam sięgnąć po kolejne, a ta jest według mnie bardzo dobra na początek :)
OdpowiedzUsuńLubie Tokarczuk (chociaz ma ksiazki lepsze i gorsze, a niektore w ogole porzucilam ;-)) ) - ze dwa razy mialam "Prawiek..." z biblioteki i nie przeczytalam, mysle, ze nastepnym razem juz przeczytam :-).
OdpowiedzUsuńMoże bełkot to za dużo powiedziane, ale mnie ona po prostu nie przekonuje.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś do niej dojrzeję, ale póki co szkoda mi czasu.:)
Często natykam się na książki tej autorki - tytuły znam, ale tylko w teorii, bo tak naprawdę nie miałam jeszcze przyjemności zapoznać się z twórczością Olgi Tokarczuk. Muszę to zmienić, ale chyba zacznę od jej "Ostatnich historii", bo fabuła jakoś bardziej mi pasuje.
OdpowiedzUsuńNatykam się na tyle różnych opinii o jej pisarstwie, że sama nie wiem... Miałam w planach na początek "Prawiek" właśnie i "Annę In" - i pewnie je przeczytam, chciałabym sama sobie wyrobić zdanie o twórczości Tokarczuk:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Przy tej pozycji pasuję.
OdpowiedzUsuń