Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek tak długo odwlekała napisanie recenzji jakiejś książki. Powodów jest wiele,przeczytanie jej to bardzo silny bodziec."Agent" Manueli Gretkowskiej jest powieścią, na którą z niecierpliwością czekało wielu czytelników,zadając sobie jedno pytanie: co tym razem zaserwuje nam ta Gretkowska?
Skomplikowaną historię, z ciekawymi bohaterami, intrygującym portretem konkretnej społeczności i ciekawymi dialogami. Aż strach przytoczyć więcej konkretów, żeby nikomu nie odebrać czerpania przyjemności, bo choć lektura dotyczy tematów trudnych, czyta się ją błyskawicznie.
Kiedy poznałam historię Szymona, Polaka mieszkającego w Tel Awiwie, od lat posiadającego żonę oraz inną kobietę wraz z drugim życiem w Polsce, uświadomiłam sobie, że słowo "oszustwo" czy "zdrada" brzmi w tym przypadku za słabo. Jego sposób na życie to jedna wielka mistyfikacja, misternie zaplanowana i realizowana. Choć z jednej strony, miałam ochotę wsadzić go do szuflady "literacki bydlak" to tak się nie stało. Właśnie za sprawą Gretkowskiej, która, potrafi w psychologiczny sposób pokazać wiele perspektyw, z jakich możemy spojrzeć na bohatera. Skubana (pardon), robi to fantastycznie.
Warto też wspomnieć o stereotypach, problemach oraz hipokryzji, która gdzieś w tej książce pobrzmiewa. Zostało to okraszone rewelacyjnym językiem, lubię cięte poczucie humoru, które można znaleźć w dialogach. Fenomen "Agenta" polega na tym, że autorce udało się nakreślić wiele płaszczyzn dla odbiorcy, które razem tworzą mocny, wyraźny obraz.
Całość bardzo przypadła mi do gustu, nawet poczułam lekkie wyrzuty sumienia, że przeczytałam jedynie trzy powieści tej autorki, po "Agencie" czuję silną potrzebę nadrobienia zaległości.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Świat Książki
Myślę, że książka spodobałaby mi się,ale na razie mam tak wiele książek w planach, że przystopuję i powiem szczerze,że nie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńMam "Agenta" i nie zawaham się go użyć ;-) Znaczy się przeczytać ;-) Zresztą jako wierna czytelniczka Manueli nie mogłabym inaczej.
OdpowiedzUsuńSama jestem ciekawa jak odbiorę tę historię, do tej pory wolałam felietony i dzienniki (typu np. "Polka") Gretkowskiej niż powieści, a już na pewno starsze utworu niż nowe.
Nie czytałam nigdy nic autorstwa Gretkowskiej, ale po prostu MUSZĘ to zmienić i chyba dobrze byłoby zacząć właśnie od "Agenta". Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMam na nią wyjątkowa ochotę ! Trzeba w końcu nadrobić twórczość p. Gretkowskiej :)
OdpowiedzUsuńA ja wciąż nie wiem, co z tą Gretkowską. Kilka jej książek mam za sobą, ale wydają mi się podobne do siebie, pełne seksu (często niezbyt w dobrym guście) i nastawione na szokowanie opinii publicznej. "Agenta" przeczytam, ale jeszcze nie teraz chyba :/ Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNigdy nie czytałam nic Gretkowskiej, ale akurat tę powieść mam w planach:)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą książką. Mimo, że mam ją u siebie na stoisku nie zwróciłam na nią większej uwagi..
OdpowiedzUsuńnie czytałam jeszcze niczego tej autorki
OdpowiedzUsuńbędę musiała kiedyś to nadrobić
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńManuela ma swoiście specyficzny styl, niektórych to odstrasza. Mnie przeciwnie, bardzo przyciąga. Czytam jej powieści od kiedy byłam nastolatką. Być może to był za wczesny czas, by głowę nabijać , tak trudnymi tematami. Ostatnio czytałam "Trans" , a na "Agencie: chętnie bym zawiesiła moje czytelnicze oko.
OdpowiedzUsuńOd dłuższego już czasu mam w planach zapoznanie się z twórczością Gretkowskiej i wciąż to odwlekam. Kilka lat temu próbowałam coś tam czytać jej autorstwa, ale kompletnie do mnie nie trafiła. Nie wiem dlaczego. Chyba po prostu byłam jeszcze wtedy za młoda i za głupia... ;) "Agenta" mam w planach i bardzo jestem ciekawa jakie tym razem wrażenie zrobi na mnie Gretkowska. :) Generalnie po Twojej recenzji nastawiona jestem ogólnie pozytywnie.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej autorce .. ale mam wrażenie, że ją polubie. Tym bardziej, że twoja recenzja jest bardzo zachęcająca :)
OdpowiedzUsuńJak dotąd nie planowałam przeczytania żadnej książki tej autorki, ale kusisz oj kusisz. Może i ja zapoznam się z twórczością tej pani?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Klaudyna
Nie słyszałam o tej książce, rozglądnę się:)
OdpowiedzUsuń