Jeśli macie bardzo zróżnicowane gusta muzyczne (tak jak ja!) i muzyki słuchacie bardzo dużo (skądś to znam) to zajrzyjcie do mojego zestawienia, w którym biorę udział dzięki Klaudynie.
Artyści, których zobaczycie w tym zestawieniu to ci, którzy w moim sercu zajmują wyjątkowe miejsce. Uwielbiam ich, szanuję, kilku udało mi się zobaczyć na żywo i... zbieram ich płyty.
Ten ostatni aspekt (moim zdaniem) jest najważniejszym elementem szacunku fana do pracy artysty.
1. Katarzyna Nosowska - moja wielka miłość.
O najważniejszych w skrócie pisać najtrudniej. Miałam 13ście lat, kiedy się zakochałam w Niej i zespole Hey, byłam pierwszy raz na ich koncercie właśnie wtedy. To było jak objawienie.
Znałam wszystkie teksty, wszystkie piosenki, rzucałam się na wszystkie wywiady, co do dziś mi zostało - to nazwisko to najlepsza marka, gwarantująca wysoką jakość.
W 2007 roku udało mi się być na spotkaniu z moją idolką, mamy razem wspólne zdjęcie, które zawsze mam na moim biurku.
2. U2 - moja wielka miłość.
Rzadko kiedy pamiętam, od czego się zaczęło. W tym przypadku, doskonale pamiętam pierwsze, gimnazjalne spotkanie z płytą "How To Dismantle An Atomic Bomb", którą pożyczył mi mój nauczyciel języka angielskiego.
Przepadłam, oddałam im swoje serce a koncert U2 w 2009 roku był jedną z najbardziej wyjątkowych chwil w moim życiu.
Dzięki koleżance, która redaguje portal o U2 mogłam na własnej skórze przekonać się, że słowa Kuby Wojewódzkiego, który powiedział, że fani "U2 to sekta" są w 100% prawdziwe.
U2 się nie słucha, U2 się wyznaje!
3. Fryderyk Chopin
Najbardziej niedoceniany polski geniusz muzyczny.
Prawdziwa osobowość, ogrom charyzmy i talentu.
Uwielbieniem do Jego muzyki zaraziła mnie Babcia, która kolekcjonuje płyty z nagraniami Chopina, pasją do tego kompozytora zaraziła mnie także pani od muzyki z gimnazjum. Do dziś pamiętam jak się wzruszyła, kiedy Konkurs Chopinowski wygrał Rafał Blechacz, uczeń Akademii Muzycznej w Bydgoszczy ;)
Do moich ostatnich faworytów należy płyta "Solidarni z Japonią" (19,99! zł) nagrana przez laureatów Konkursów Chopinowskich z myślą o katastrofie, która miała miejsce w Japonii, dochód z kupna tej płyty jest przeznaczony na pomoc dla kraju.
4. Paktofonika
Moje muzyczne korzenie. Jeden z pierwszych zespołów, których zaczęłam świadomie słuchać, podkradając (jeszcze kasety!) starszemu bratu, o co notorycznie się kłóciliśmy.
Jeżeli martwicie się, że Wasze dzieci wyrosną na chuliganów, bo słuchają muzyki z przekleństwami, to jestem najlepszym przykładem na to, że nie zawsze tak musi być! :D (Mimo tego, że wulgaryzmów nie lubię i staram się ich nie używać.)
5. Janusz Radek
Absolutny fenomen na polskiej scenie muzycznej. Przepiękny głos, wspaniale dobrany repertuar i jedyna osoba, która ma moje błogosławieństwo na śpiewanie utworów Czesława Niemena, bo tylko On tę świętość dotyka w godny sposób. Inne wykonania to po prostu profanacja. Posłuchajcie, zobaczycie!
6. Michael Jackson
Pamiętam, że kilka lat przed Jego śmiercią oglądałam fenomenalny reportaż (byłam wtedy w gimnazjum) o Nim i po tym doświadczeniu, za każdym razem kiedy ktoś w Go objeżdżał (a takich ludzi przed Jego śmiercią było bardzo wielu), broniłam w dyskusji jak mogłam.
Kiedy MJ zmarł, ludzie, którzy Go wyzywali, zaczęli Go słuchać a do mnie po dwóch latach napisał kolega, który sobie przypomniał o moich słowach i stwierdził, że miałam rację. ;)
7. Jan A.P. Kaczmarek
Był taki smutny moment w moim życiu, kiedy każdy mój dzień zaczynałam około godziny piątej rano, z kubkiem kawy i soundtrackiem do "Marzyciela", który jest jedną z najważniejszych płyt w moim życiu. Wiele ścieżek dźwiękowych, które napisał Jan A.P. Kaczmarek są genialne, ale w tym miejscu pragnę zachęcić Was do zgłębienie polskiej muzyki filmowej, bo w tym kontekście mamy w naszym kraju prawdziwe perły.
8. Glen Hansard i Marketa Irglova
Wspaniały duet, a "Once" to wspaniały film z przepięknym Dublinem w tle. Podziwiam ich za pewnego rodzaju prostotę, mam takie chwile, kiedy po prostu muszę sobie kilka razy soundtrack z filmu odtworzyć, bo czuję taką potrzebę. Kiedy to robię, myślę sobie, "to było to, czego mi było trzeba!"
Plakat do tego filmu niezmiennie wisi nad moim łóżkiem! :)
9. Grzegorz Ciechowski
Tak sobie czasami myślę, że mamy deficyt takich ludzi w polskiej branży muzycznej. Wielka starta, że Go już z nami nie ma, bo był osobą bardzo zdolną i muzycznie wiele zawojował.
Oprócz nagrań Republiki, bardzo przepadam za Jego autorskim projektem Obywatel G.C.
10. Metallica
Również moje muzyczne korzenie. Mnóstwo miłych wspomnień kojarzy mi się z tym zespołem (udało mi się być na ich koncercie - 30 maja 2008 roku) , gdzie spotkałam wielu "starych wyjadaczy" tego zespołu. Najlepsza historia: znam dziewczynę, której tata (ogromny fan tego zespołu) nakładał słuchawki na brzuch jej mamy, gdy była w ciąży. To ponadczasowy zespół! :)
Słuchasz rożnej gatunkowo muzyki, ale to chyba dobrze. ja słucham jej mało, ale jeżeli juz to głownie są to Andrea Bocelli, Josh Groban, Cher, Dźem i Kilianski.
OdpowiedzUsuńChopin, Metallica i M. Jackson to również i moi muzyczni idole:))
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam Janusz Radek i już Cię uwielbiam. Ja po prostu kocham tego człowieka, ubóstwiam. Dla mnie jest genialny! Czekam na jego nową płytę ;)
OdpowiedzUsuńRozmijamy się totalnie, choć Nosowską zdarzało mi się kiedyś słuchać :)
OdpowiedzUsuńCiekawie, ciekawie :) chociaż ja mam troszkę inny gust muzyczny
OdpowiedzUsuńMogłabym się podpisać po Metalliką; wielką fanką nie jestem, ale posłuchać lubię:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Jeśli chodzi o fanów U2 to podobnie jest z 30STM :D
OdpowiedzUsuńPaktofonikę też słuchałam, ale niezbyt namiętnie ;)
Na koncerty niestety nie chodzę, ale moim wielkim marzeniem jest pójście na koncert Rammsteina i 30 Seconds to Mars. Niestety musiałabym zbierać z rok na taki koncert :(
Za U2 nie szaleję, choć miałam w liceum epizod pt: obsesja. Na ich koncercie też byłam, ale na tym 2 lata wcześniej, na Służewcu. No to był odlot, choć ja miałam parcie na te najstarsze numery, których nie było wtedy dużo.
OdpowiedzUsuńCałkowicie się z Tobą zgadzam co do Once! Przecudny to jest film. Po jego obejrzeniu miałam przez jakiś czas prawdziwą manię słuchania dźwięków z tego filmu. Miałam ją na kompie, w CD i w telefonie. Słuchałam jej namiętnie wszędzie, a na rowerze jakżesz się tego słucha! Zwłaszcza When your mind....rany jaki to jest numer! Właśnie sobie puściłam i mam ciary. Dzięki za przypomnienie!:))
Pozdrawiam serdecznie.
Co masz na myśli mówiąc o Chopinie: "Najbardziej niedoceniany polski geniusz muzyczny"? Trochę mi się to gryzie z istnieniem konkursu chopinowskiego :P
OdpowiedzUsuńBo to nasz towar eksportowy, któremu robimy swoją niewiedzą ogromną krzywdę. Był geniuszem, o którego muzyce nie ma pojęcia większość Polaków.
UsuńCzemu Ci się to gryzie? :)
Pod paroma artystami mogłabym się podpisać. Niestety nie znam Janusza Radka i z pewnością jak tylko skończę pisać ten komentarz wysłucham choć jednego utworu tego wykonawcy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie ;D