Skończyłam "Dziewczynkę, która widziała zbyt wiele" i... czas na głęboki wdech. Natężenie negatywnych emocji na stronach najnowszej powieści Małgorzaty Wardy było ogromne.
Książka opowiada trudna i burzliwą historię rodzeństwa, Aarona i Ani.
Ciężko uwierzyć w to, że dwójka dzieci spotkała na swojej drodze życiowej tak wiele nieszczęść.
Bardzo wczesna utrata ojca, matka cierpiąca na głęboką depresję, aż w końcu wychowanie pod niezbyt czujnym okiem ciotki, która pozwala na to, aby dzieci były bite oraz poniżane przez jej chłopaka.
Jakby niesprawiedliwości losu było mało, obydwoje borykają się z problemami w szkole.
Są wyśmiewani lub obgadywani przez swoich rówieśników, którzy zauważają to, że rodzeństwo wyróżnia się na tle innych.
A tak naprawdę każde z nich przechodzi przez własne, indywidualne piekło.
Ania radzi sobie z nim w taki sposób, że ucieka do braterskiej opieki, jest bardzo silnie związana z Aaronem.
Aaron natomiast nie potrafi sobie z całą sytuacją poradzić. W środku siedzi w nim głęboko zakorzeniona odpowiedzialność za siostrę, ale cierpienie oraz gniew też musi znaleźć jakieś ujście. Nastolatek po omacku błądzi pomiędzy różnymi sposobami na uśmierzenie bólu, cały czas poszukując jakichś rozwiązań.
A gdzieś w tle błąkają się nauczyciele, którzy nie potrafią pomóc dzieciom dotkniętym przemocą czy klasowi znajomi, wiedzący więcej, niż by się mogło wydawać.
W "Dziewczynce, która widziała zbyt wiele" udało jej się odtworzyć mechanizm działania przemocy domowej, która zamyka w klatce osoby powiązane z tym problemem, zaszywając im usta oraz związując ręce ze strachu przed działaniem.
Zaskoczyła mnie ta powieść. Miałam już wcześniej styczność z książką, która wyszła spod pióra pani Wardy i nie spodziewałam się, że jest w stanie nakreślić tak przejmujący i mroczny obraz. Niewątpliwie świadczy to tym, że autorka jest ambitną pisarką, która nie boi się podejmowania różnorodnej tematyki.
Choć można interpretować pewną chaotyczność tej książki jako jej założenie to z mojego subiektywnego punktu widzenia, momentami było to za bardzo przesadzone. Skończyłam czytać "Dziewczynkę.." i z nieukrywanym zawiedzeniem przyznaję, że nie do końca udało mi się poukładać wszystkie elementy historii w jedną, spójną całość. Kumulacja wątków w niektórych momentach powieści jest naprawdę spora. Czuję jednak pewien niedosyt po zakończeniu, brakuje mi jakiejś bardziej wyrazistej kropki nad i.
W żadnym stopniu nie jest to jednak w stanie odjąć pochwał, jakie należą się za tę książkę.
Jest napisana przejmującym, ciekawym językiem i ten właśnie aspekt przypadł mi do gustu najbardziej.
Być może będzie to komplement z bardzo wysokiej półki, ale moje skojarzenia ze stylem narracji w powieści były jednoznaczne: Jodi Picoult. Ciężki temat, przedstawienie sytuacji z kilku perspektyw, przesunięcia w czasie.
Jeśli przejdziecie obok tej książki obojętnie, ominie Was bardzo wiele.
Odnoszę takie wrażenie, że dawno nie przeczytałam tak mocnej powieści pochodzącej z kraju nad Wisłą. Cieszy mnie to niezmiernie i czekam na więcej.
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję
Muszę ją przeczytać, "Środek lata" Małgorzaty Wardy to jedna z moich ulubionych książek, więc z tą też chętnie się zapoznam. :)
OdpowiedzUsuńHehe, aleśmy się zgrały z ta lekturą! Właśnie ją skończyłam i trawię:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Bardzo lubię tego typu książki. Choć są trudne, to zmuszają do refleksji i pomagają inaczej spojrzeć na pewne sprawy. To cenne. Lubię, gdy książka coś we mnie zostawia... Dodatkowo uwielbiam Jodi Picoult, więc na pewno będę chciała i tę przeczytać. Pozdrawiam. http://recenzje-nati.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńRecenzji nie przeczytałam. Nie chcę psuć sobie niespodzianki, bo książka od kilku dni czeka na przeczytanie i zrecenzowanie. ;)
OdpowiedzUsuńNie ominie... bo z pewnością przeczytam :)
OdpowiedzUsuńNajpierw jednak muszę nadrobić zaległości i zaopatrzyć się w poprzednią książkę autorki, słyszałam o niej same superlatywy
Już czeka w kolejce :)
OdpowiedzUsuńKolejna książka polskiego autora, która jest tak zachwalana. Muszę się przełamać i zacząć czytać literaturę ojczystą. Do tej pory było niewiele polskich książek, które by mnie zachwyciły. Może to się zmieni :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam w niedalekich planach czytelniczych. Mam nadzieję, że przypadnie mi do gustu. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCzytałam parę książek tej autorki i uwielbiam ją właśnie za ten styl. Pisze poruszająco, wciąga czytelnika w historię już od pierwszych stron. Tajemnica, nierozwikłane zagadki sprzed lat, trudne dzieciństwo. Moje ulubione książki to "Środek lata" i "Nikt nie widział, nikt nie słyszał". Obie mną wstrząsnęły i dały do myślenia. Obie polecam. Ta książka jeszcze przede mną, ale już nie mogę się doczekać. Jestem pewna, że to będzie dla mnie prawdziwa uczta czytelnicza :)
OdpowiedzUsuń