Kontrast między białym kolorem a czarnym to najlepsze odzwierciedlenie różnic, jakie panują w świecie polityki pomiędzy tym, co dzieje się "od kuchni" a tym, jakie danie zostaje nam zaserwowane w mediach.
Myślę, że film jest wiarygodnym odzwierciedleniem realiów świata politycznego, ponieważ scenariusz powstał na podstawie sztuki, którą napisał Beau Willimon, niegdyś pracownik kampanii prezydenckiej z ramienia amerykańskiej Partii Demokratów.
Mike Morris (George Clooney) jest kandydatem na prezydenta. Na jego sukces pracuje cały sztab specjalistów, wśród których wyróżnia się główny bohater filmu, Stephen Meyers (Ryan Gosling).
Ambitny trzydziestolatek to typowy karierowicz, inteligent w dobrze skrojonym garniturze.
Imponuje elokwencją, zaangażowaniem, wiarą w idee, z którymi utożsamia się osoba, jaką reprezentuje.
Stażem i doświadczeniem wygrywa z nim Paul Zara (Philip Seymour Hoffman), który w filmie jest przedstawiony jako fizyczny kontrast do Stephena - otyły, niechlujnie ubrany i wiecznie palący.
Gdy Stephen przypadkowo odkrywa tajemnicę młodziutkiej stażystki (Evan Rachel Wood) a do zawodowych drzwi puka konkurencja z atrakcyjnymi propozycjami, staje przed ogromnym dylematem.
Waha się pomiędzy zapewnieniem sobie pozycji zawodowej, rozdmuchaniem afery politycznej a własnymi wyrzutami sumienia.
Kiedy próbuje wyjść z całej sytuacji, szybko okazuje się, jak zakłamanych ludzi ma dookoła siebie.
Film pokazuje walkę człowieka pomiędzy wartościami, których w świecie polityki brakuje. Mimo pięknych słów i obietnic, tak starannie dobranych przez specjalistów od public relations, świat polityki to świat przeczący sam sobie. Nasączony kłamstwami, ubrany w piękne ramy i w świetle telewizyjnych kamer, zupełnie zmienia Stephena.
Choć nie uda nam się dowiedzieć, czy Mike Morris osiągnie swój cel to jednak śmiało można powiedzieć, że Meyers dopiął swego, ucząc się politycznych zagrań od najlepszych specjalistów z tej branży. Czasami wroga najlepiej pokonać jego własną bronią.
Clooney jako reżyser przypadł mi do gustu. Choć chwilami odnosiłam wrażenie, że połączenie wątków dynamizmu kampanii oraz walki z własną moralnością, nie do końca mu wychodziło to jednak "Idy marcowe" przypadły mi do gustu. Na pochwałę zasługuje też świetnie dobrana obsada aktorska, która spisała się na medal (a właściwie na statuetkę Złotego Globu, do którego został nominowany Ryan Gossling).
Niewątpliwie, film trzyma w napięciu, wymaga od widza skupienia oraz logicznego układania całej fabuły jak skomplikowanej układanki, która w całości stworzy bardzo kompletny i wiarygodny obraz politycznych rozgrywek.
Recenzje filmowe publikuję także na portalu filmweb
Muszę go obejrzeć;)
OdpowiedzUsuńFilm mam w planach i z chęcią go obejrzę, jak będzie okazja. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJa się na to bezapelacyjnie wybieram... Mam nadzieję, że uda mi się wystarczająco skupić, bo tak jak zauważyłam w zwiastunie i co potwierdzasz w swojej recenzji jest to film w typie logicznej układanki... hmmm...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jak wyzdrowieję ciągle będzie w kinach :P :(
Oglądałam ten film - głównie ze względu na Gostlinga;) Ale film mnie zaskoczył. Dobry, wciągający, porwała mnie historia tej asystentki, no i te polityczne rozgrywki. Myślę, że to bardzo realne, że tak właśnie jest.
OdpowiedzUsuńJestem rozdarta, bo z jednej strony polityczne wątki mnie odrzucają, a z drugiej... Ryan :D
OdpowiedzUsuńJutro wybieram się do kina i zastanawiałam się czy nie obejrzeć właśnie tego filmu. Jednak mój wybór padł na "Żelazną damę", mam nadzieję, że nie będę żałować :)
OdpowiedzUsuńOjj, wydaje mi się, że nie będziesz, Meryl Streep to dość solidna gwarancja ;) Mam jednak nadzieję, że skrobniesz jakąś recenzję, bo sama chciałam się na ten film wybrać... :D
UsuńRecenzji niestety nie będzie, bo mam ogrom książek do zrecenzowania. Ale film polecam, nie zawiodłam się, a Meryl Streep zagrała fenomenalnie!
UsuńIdy marcowe zaplanowałam na dziś wieczór więc idealnie wstrzeliłaś się z notką:)
OdpowiedzUsuń"Idy marcowe" to film z serii "must watch".
OdpowiedzUsuń