Zanim zrecenzuję tę książkę, chciałabym zwrócić uwagę na coś, co jest dla mnie jej ogromnym atutem, czyli wydanie.
Twarda oprawa, kieszonkowy (co wcale nie musi oznaczać niechlujny) format, fotosy z filmu w środku i na okładce, a do tego krótka biografia autorki wraz ze zdjęciem.
Wszystko to za sprawą wyjątkowego patronatu, jaki objął nad twórczością Colette Wydział Kultury Ambasady Francji w Polsce oraz francuskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych i Europejskich.
Jest idealna, aby po prostu wpakować ją do torebki, wziąć na spacer,wykorzystać te piękne letnio-jesienne dni, poczytać w plenerze.
Zakochane kobiety potrafią zachowywać się jak wariatki. To wszystkim wiadomo, ale... jak się okazuje, takie zachowania nie są objęte klauzulą wiekową.
Lea, jest luksusową kurtyzaną pod pięćdziesiątką, która swoje serce ofiarowała dwudziestopięcioletniemu synowi koleżanki po fachu.
Jest on niezwykle przystojny i rozpieszczony do granic możliwości przez matkę oraz kochankę.
Jednak przychodzi taki czas, w którym młodzieńca trzeba ożenić i tu właśnie pojawia się problem.
Myślę, że trzecim najważniejszym bohaterem tej książki jest Francja. Piękna, ale zepsuta i co najważniejsze, świetnie opisana przez Colette.
Być może dlatego, że jako czytelnik mamy okazję poznać dużo kurtyzan przechodzących już "na emeryturę" , które pławią się w luksusach. Cofamy się do ich epoki, poznajemy ich historie. Ten aspekt książki podobał mi się najbardziej.
Choć czytałam sporo negatywnych opinii na temat powieści, mi się podobała.
Bohater tytułowy irytował mnie od pierwszych stron, ale sama postać Lei oraz jej koleżanki, intrygowały mnie i zniesmaczały zarazem. Myślę jednak, że może zawieść wszystkich tych, którzy po opisie na okładce spodziewają się więcej pikanterii, ja takiego założenia nie miałam, po prostu bardzo chciałam przeczytać inną książkę autorstwa Sidonie-Gabrielle Colette.
Warto ją przeczytać, polecam wszystkim fanom autorki.
Lea, jest luksusową kurtyzaną pod pięćdziesiątką, która swoje serce ofiarowała dwudziestopięcioletniemu synowi koleżanki po fachu.
Jest on niezwykle przystojny i rozpieszczony do granic możliwości przez matkę oraz kochankę.
Jednak przychodzi taki czas, w którym młodzieńca trzeba ożenić i tu właśnie pojawia się problem.
Myślę, że trzecim najważniejszym bohaterem tej książki jest Francja. Piękna, ale zepsuta i co najważniejsze, świetnie opisana przez Colette.
Być może dlatego, że jako czytelnik mamy okazję poznać dużo kurtyzan przechodzących już "na emeryturę" , które pławią się w luksusach. Cofamy się do ich epoki, poznajemy ich historie. Ten aspekt książki podobał mi się najbardziej.
Choć czytałam sporo negatywnych opinii na temat powieści, mi się podobała.
Bohater tytułowy irytował mnie od pierwszych stron, ale sama postać Lei oraz jej koleżanki, intrygowały mnie i zniesmaczały zarazem. Myślę jednak, że może zawieść wszystkich tych, którzy po opisie na okładce spodziewają się więcej pikanterii, ja takiego założenia nie miałam, po prostu bardzo chciałam przeczytać inną książkę autorstwa Sidonie-Gabrielle Colette.
Warto ją przeczytać, polecam wszystkim fanom autorki.
Z tą autorką jak i podobną literatura nie miałam nigdy do czynienia. Po przeczytaniu Twojej recenzji, nie wiem czy mam ochotę to zmienić... Może kiedyś spotkam się z sytuacją, która zainspiruje mnie do zapoznania się z tą pozycją, póki co, jednak powiem jej nie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Postaram się zaznajomić z tą książką i poszerzyć swoją wiedzę na temat Colette o coś więcej, niz tylko cykl poświęcony Klaudynie. Poza tym uwielbiam wydania kieszonkowe!
OdpowiedzUsuńPS. Mogłabyś zdradzić coś więcej na temat swoich wrażeń? Tym bardziej, że wystąpił tam gitarzysta Twojego ulubionego zespołu, oraz gitarzysta zespołu ukochanego przeze mnie :)
Nie znam tej książki, ale rzeczywiście ładnie wydana nawet w wersji kieszonkowej. Chętnie tez poznam też jej treść jak tylko będę miała okazje.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki i póki co jakoś nie bardzo mnie do niej ciągnie. Może kiedyś to się zmieni:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Masz rację wydanie wygląda na naprawdę solidne, a sama historia na bardzo ciekawą :D
OdpowiedzUsuńPS A kiedy teraz masz zamiar być we Wrocławiu? :)
Po Klaudynie, wciąż mi mało Colette, więc z chęcią przeczytam 'Cheri'. Przyznam szczerze, że czekałam na Twoją recenzję tej książki:) Cieszę się, że Ci się podobała.
OdpowiedzUsuńzakochana kobieta pod 50, zachowująca się jak wariatka? brzmi dość ciekawie. Jak natrafię, to przeczytam :)
OdpowiedzUsuńFotka książki jest niesamowita! :)
OdpowiedzUsuńPiszę do Ciebie w bardzo nietypowej sprawie... ;)
Otóż planuję artykuł... o blogerach. Tylko jeszcze nie wiem, gdzie go opublikuję, myślałam albo o wiadomosci24.pl, albo o swoim starym blogu, bo tam rzadko piszę (http://sol-monique.blog.onet.pl/), więc wreszcie miałabym o czym. To zależy od tego, jak długi mi ten artykuł wyjdzie i ile wypowiedzi blogerów uda mi się zdobyć. Jeżeli dużo, to opublikuję go zapewne na w24, bo tam miałby większą czytalność, co stanowiłoby dobrą reklamę dla blogów.
Chcę napisać o ludziach, którzy piszą blogi o różnej tematyce i rozwijają w ten sposób swoje umiejętności pisarskie, fotograficzne itp. lub też na tym korzystają w różny sposób (znajdują pracę, dostają książki za recenzje, kosmetyki, ciuchy, organizują konkursy itp.). Twój blog uważam za interesujący i wart uwagi, więc chętnie bym o nim wspomniała w artykule. Z tego względu postanowiłam zapytać kilkanaście osób czy by mi nie napisały krótkich wypowiedzi o tym, jak zaczęła się ich przygoda z blogowaniem, jak wpadli na pomysł współpracowania z innymi firmami i wydawnictwami i czy w ogóle to robią czy też wolą pisać o swoich własnych książkach, wspomnieniach, doświadczeniach życiowych itp. i tak bardziej dla siebie, czy pisanie
zabiera im dużo czasu, czy polecają innym taką formę wykorzystywania wolnego czasu, czy uważają, że to ich rozwija, czy mają w związku z tym jakieś plany na dalszą przyszłość, czy też to tylko sposób na nudę itp.
Jeżeli byś chciała mi coś takiego napisać (wystarczy kilka-kilkanaście zdań o Twoim blogu), to byłabym wdzięczna.
Wplotłabym to potem w tekst jako cytat i wyszłoby coś w rodzaju artykułu-reportażu. Dodam tam informacje wstępne ogólnie o czym piszesz bloga i zamieszczę tam również link, więc będzie to przy okazji jakaś reklama. W razie jakbyś chciała, to pisz na tego mojego maila: sol4me@o2.pl (tylko napisz w tytule maila ARTYKUŁ O BLOGACH).
Pozdrawiam
Sol
(potrzebne mi to w tym tygodniu lub na początku przyszłego).
Masz dalsze plany, co do książek Colette?
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze 'Cheri', ale na pewno się zapoznamy. Mam wiele sympatii do Colette i cieszę się, że robi się aktualnie coraz bardziej popularna :)