Po lekturze kolejnej książki Jodi Picoult dochodzę do wniosku, że przed jej imieniem i nazwiskiem na okładkach powinien widnieć tytuł "czarodziejka".
To ona, jak za dotknięciem magicznej różdżki, ukazuje nam wszystkie większe i mniejsze przyczyny zachowań danego bohatera. Uwikłani w sieć dziwnych, (a czasami brzmiących znajomo) ludzkich historii, dajemy się tej pisarce po prostu zaczarować.
Gdy twoją matką jest kobieta, która nagle, postanawia zostawić swoją pięcioletnią córkę i po prostu uciec, piętno ucieczki pozostaje na tobie odbite przez całe twoje życie.
Czegoś takiego doświadcza Paige, która w wieku osiemnastu lat również postanawia uciec ze swojego rodzinnego domu, a los daje jej poznać Nicholasa, ambitnego studenta medycyny, chłopaka z tzw. dobrego domu.
Przeciwieństwa się przyciągają. Paige i Nicholas zakochują się w sobie, zaczynają sobie ufać, dziewczyna odkrywa przed nim swoje tajemnice, lecz nie wszystkie. Ich małżeństwo zaczyna się kłamstwem.
Prawdziwym powodem, dla którego Paige wróci do swoich instynktów uciekinierki będzie pojawienie się dziecka.
Max to nie jest radosny niemowlak żywcem wzięty z reklamy pampersów. To wyjący, wymagający permanentnej opieki mały potwór, dla którego Paige jest maszyną - do nakarmienia, do przewinięcia, do uspokojenia. Stres, silne emocje,depresja poporodowa i brak wsparcia.Tatusia w tym czasie nie ma, siedzi na dyżurze albo odsypia nieprzespane noce.
Najlepszym elementem tej książki jest to, z jak różnorodnych stron poznajemy bohaterów. Sama się zdziwiłam, jak z uczucia irytacji przechodziłam do kompletnego zrozumienia ich zachowań.
Czytając tę książkę czułam się jak dziecko, któremu po kolei, odpowiada się na wszystkie pytania, wyjaśnia sytuację krok po kroku. Pokazuje mechanizmy ludzkich zachowań, naprawdę sporo wniosków można wyciągnąć z lektury tej książki.
Choć problem, który porusza w "Linii życia" pisarka nie jest aż tak kontrowersyjny jak poruszane we wcześniejszych książkach,nie sposób obejść się bez refleksji.
Na wiele różnych tematów, związanych z tożsamością człowieka, macierzyństwem, ale także z niepowodzeniami małżeńskimi.
Zanim się obejrzałam, ponad pięćset stron "Linii życia" było już za mną. Choć lektura tej książki upłynęła mi naprawdę szybko, wydaje mi się, że jeszcze długo nie zapomnę o tej historii oraz o przemyśleniach, do jakich mnie skłoniła. Uważam, że jest to powieść dla każdego, napisana prostym językiem o kwestiach bardzo trudnych.
Jodi Picoult po raz kolejny udowodniła, że jej imię i nazwisko to naprawdę znakomita, literacka marka.
Książki Picoult zdecydowanie mają w sobie to "coś", czasami niestety autorka jest trochę schematyczna, ale bardzo lubię jej historie. Po "Linię życia" sięgnę na pewno. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńStyl Jodi Picoult rozpoznaję bez wiedzy kto jest autorem. Jej książki są wyjątkowe. Historie, które wymyśla są na swój sposób proste, a jednak napisane w sposób zaczarowany.
OdpowiedzUsuńUwielbiam trudną, bolesną, kontrowersyjną tematykę, a Picoult jest w niej mistrzynią! Wiele jej książek czeka w mojej poczekalni i już nie mogę się doczekać, kiedy znów zanurzę się w jej magicznym świecie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Jeszcze nie czytałam ,,Lini życia'', ale mam już ją zakupioną i czeka na swą kolej, tak więc jak tylko uporam się z czytelniczymi zaległościami od razu sięgnę po tę ,,czarodziejkę''.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Jodi:) Lini Życia jeszcze nie czytałam, ale mam w planach:)
OdpowiedzUsuńBardzo dobra książka. Mimo, że faktycznie nie jest kontrowersyjna, to jednak ja ją bardzo przeżywałam.
OdpowiedzUsuńCzytałam i również polecam:)
OdpowiedzUsuńNie wiem, jak Picoult to robi, i skąd bierze pomysły, ale obok jej książek nie można przejść obojętnie. Czasem schematyczna, raz lepsza, raz gorsza powieść, ale każda pozostaje na długo w pamięci(przynajmniej w mojej:))
Nie czytałam jeszcze żadnej jej książki, ale Twoja recenzja mnie zachęciła. Lubię książki, które mimo, że mają jakieś 500 stron czyta się szybko i lekko. Początkowo nie byłam przekonana do tej książki, ale z czasem, czytając kolejne zdania stwierdziłam, że muszę ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńCzytałam tylko jedną książkę tej autorki, ale bronić się przed kolejnymi jej pracami nie będę.
OdpowiedzUsuńCzytałam i jak zwykle się nie zawiodłam. Picoult ma niesamowity talent do pisania.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji czytać tej powieści, ale w końcu ją dopadnę, bo ja także bardzo lubię powieści Picoult :)
OdpowiedzUsuń