Jeśli ktoś nie jest posiadaczem wehikułu czasu a jego portfel nie uśmiechnie się na myśl o fundowaniu podróży do Paryża, ma alternatywę.
"Tancerka Degasa" autorstwa Karhryn Wagner to wspaniała podróż nie tylko do innej epoki i kraju, ale to wycieczka po metamorfozie, jaką przeszła jej główna bohaterka, Alexandrine.
Kiedy ją poznajemy,jest nieśmiałym, zakompleksionym dziewczątkiem, spędzającym dnie na ciężkiej pracy fizycznej - pomaganiem w utrzymywaniu domowego gospodarstwa.
Wydawać by się mogło, że jej życie nigdy się nie zmieni, ale los postanowił dać jej szansę.
Kiedy wylądowała w Paryżu, w szkole baletowej, zaczynała od zera. Z racji takiej, że nie posiadała żadnych umiejętności oprócz wrodzonej gracji ruchu, musiała naprawdę ciężko pracować, aby doprowadzić swoje umiejętności do perfekcji.
Po to, aby spełnić swoje marzenie- zostać primabaleriną Opery Paryskiej.
Z czasem kiedy pnie się po drabinie zawodu baletnicy zauważa, że ta profesja (w czasach, w których ma miejsce akcja) to nie tylko kwiaty i komplementy. To także wynajmowanie siebie dla mężczyzn, którzy sponsorują utrzymanie opery.
Bardzo ciężko jest zachować w tej całej sytuacji umiar, mając bogatego adoratora i matkę, która żąda utrzymania rodzina na wsi.
Jakby problemów było mało, jest jeszcze jeden. Nazywa się Edgar Degas, jest artystą, którego muzą stałą się Alexandrine, ale... kompletnie nie myśli o tym, aby założyć rodzinę, wieść spokojne i dostatnie życie.
Choć bardzo widać to, że jedno nie może żyć bez drugiego, czytelnik jest w stanie od razu zauważyć to, co poróżniło tę dwójkę ludzi. Degas to artysta, który w baletnicy odnajdywał głębokie natchnienie do tworzenia swoich najsłynniejszych obrazów, a Alexandrine jest kobietą o bardzo romantycznej duszy... Co wyniknie z tego połączenia, można sprawdzić jedynie czytając tę książkę.
Uwielbiam kiedy postacie wielkich artystów przestają być dla nas sztampowymi hasłami, a stają się realnymi historiami. Choć Degas i paryskie salony tworzą w powieści jedynie (i aż) mocno oddziaływające tło, mogę stwierdzić, że książka jako całość bardzo mi się podobała.
Jest napisana w przejrzysty, żywiołowy sposób, doskonale oddający problemy, z jakimi musi zmierzyć się główna bohaterka. Warto zwrócić uwagę na tę pozycję, bo "Tancerka Degasa" to idealna lektura na oderwanie się od nudnej i szarej rzeczywistości na rzecz kolorowego, impresjonistycznego Paryża.
Na pochwałę zasługuje też autorka, ponieważ każdy, kto zabiera się za pisanie książki wplecionej w życie jakiegokolwiek artysty, ma do przebrnięcia mnóstwo literatury, wspomnień i listów. Jestem pod wrażeniem, "Tancerka Degasa" to naprawdę dobra książka.
Bardzo ciekawa recenzja. W Paryżu jeszcze nie byłam więc może czas go odwiedzić, choćby jedynie z pomocą wyobraźni ;-)To mi przypomina inną książkę- "Wenecja Vivaldiego", która też mam zamiar przeczytać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Z tej serii czytałam "Claude i Camille" - super książka! W planach mam "Niedzielę nad Sekwaną". Na "Tancerkę Degasa" z pewnością też się skuszę. :) Mam nadzieję, że już niedługo uda mi się ją zdobyć i przezcytać. :)
OdpowiedzUsuńJa również każdorazowo jestem pod wrażeniem autorów, którzy by napisać jakąś książkę, tak by była naprawdę dobra, muszą sięgnąć po wiele, wiele tekstów poświęconym konkretnym osobom. Toż to wielogodzinne poszukiwania! Świat impresjonistycznego Paryża może być dla mnie, jak piszesz, idealną odskocznią. Czuję,że nakreślone w niej portrety ludzi na długo pozostaną w mojej głowie.
OdpowiedzUsuńRecenzja przepiękna. Aż zapragnąłem sam przeczytać tę lekturę, chociaż temat nie jest mi zbyt bliski ani ulubiony
OdpowiedzUsuńOd dawna mam ją na swojej liście :) A po Twojej recenzji wiem, że nie widnieje tam bez przyczyny. Tylko co na to portfel?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Tak pięknie uchwyciłaś swe uczucia po przeczytaniu tej książki iż sama zapragnęłam poznać ,,Tancerkę Degasa''. Muszę się więc za nią rozejrzeć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Mam ochotę na całą tą malarską serię... Może przy następnej wypłacie ;P
OdpowiedzUsuńPoczątkowo zachwyciła mnie okładka, potem ciekawa tematyka. Jak na nią trafię, to chętnie przeczytam:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Ogólnie francuskie klimaty mnie przyciągają, więc odkąd usłyszałam o tej książce mam ją na uwadze. Chętnie po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńMarzę o tej książce, mam nadzieje, że niebawem dane mi będzie ją przeczytać:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Czytałam już "Niedzielę nad Sekwaną" od Bukowego Lasu i być może skuszę się również na tę pozycję, bo seria przypadła mi do gustu. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Już teraz wiem co kupię na kolejną wypłatę, zapowiada się cudowna lektura. Z tej serii czytałam Niedzielę nad Sekwaną, która mnie oczarowała więc mam nadzieję że Tancerka Degasa będzie równie przyjemną lekturą :)
OdpowiedzUsuńMiałam tę książkę w rękach i jakoś zaginęła... Teraz żałuję, muszę ponownie się po nią wybrać, choćby dla ciekawego francuskiego (jednego z moich ulubionych) klimatu
OdpowiedzUsuńO, to coś dla mnie :) Na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńW recenzji napisałaś, że bohaterka musiała ciężko pracować, by spełnić Twoje marzenie - to tylko literówka czy też chciałaś zostać baletnicą?
OdpowiedzUsuńMnie też się marzy ta książka :) Po "Niedzieli nad Sekwaną" jestem ogromnie ciekawa tej serii Bukowego Lasu, a do tego chciałabym zobaczyć Degasa z innej perspektywy niż w "Niedzieli...", gdzie jego postawa jest jedną z przyczyn kłopotów Renoira. Mam nadzieję, że uda mi się w końcu upolować "Tancerkę..." na allegro i też się będę mogła pozachwycać tą książką :)
OdpowiedzUsuńJa chętnie skorzystam z takiego wehikułu :)
OdpowiedzUsuńSwego czasu bardzo chciałam się zapoznać z tą książką, a ostatnio jakoś o niej zapomniałam. Teraz jestem jednak pewna, że warto jej poświęcić czas, tak więc poszukiwania uważam za rozpoczęte! :)
OdpowiedzUsuńImpresjonizm to mój ulubiony kierunek w malarstwie, uwielbiam obrazy Moneta, Degasa, Renoira, Sisleya. Zawsze intryguwały mnie biografie artystów i książki traktujące o ich dziełach, mam nawet kilka w domu.
OdpowiedzUsuńWidzę bardzo pozytywne i ładne zmiany u góry bloga, pozdrawiam :)
Muszę ją sprawic swojej córce a i ja przeczytam chętnie. Ona jednak najchętniej, bo Degas i jego tancerki to jej ulubione obrazy.
OdpowiedzUsuń