Jest chłodny, zimowy wieczór. Nic się człowiekowi nie chce, więc ratunku szuka u wielokrotnie sprawdzonego przyjaciela, książki. Lekką, zabawną oraz bardzo wciągającą lekturą okazały się "Nasze rozstania" Davida Foenkinosa.
Zaczyna się tak jak zazwyczaj. Jest Ona i On. Coś tu jednak nie gra, bo Alice i Fritz jako para nie stanowią obrazka tak słodkiego niczym walentynkowa kartka. Różnice, które ich dzielą bywają idealną podpałką do konfliktów, wybuchających w ich związku co chwilę.
Są ze sobą po to, żeby się rozstać. Rozchodzą się, aby zrozumieć jak bardzo im siebie brakuje. Z jednej strony skomplikowane, a z drugiej to samo życie. Któż z nas nie zna burzliwej historii jakiejś pary o podobnym problemie.
Narratorem "Naszych rozstań" jest mężczyzna i obala on teorię, że to niby tylko kobiety są zmienne. Jego uczucia względem Alice stanowią różnorodny wachlarz, od głębokiej miłości aż po chwilowe przypływy zapomnienia (z udziałem innej). Odniosłam jednak wrażenie, że te zakręty są paradoksalnie chwilowe, nawet jeśli historia ich miłości to przeszło dwadzieścia lat życiorysu. To, co było pomiędzy nimi najważniejsze zostało gdzieś w środku. Jak stworzenie, czasami żywotne, ale bywające ogłuszone lub wyciszone nieporozumieniami.
Pochłonęłam "Rozstania" jednym tchem i za to należy kierować pochwały w stronę autora. Francuz niezwykle sprawnie porusza się pomiędzy uczuciami czytelnika, wywołując naprzemiennie wzruszenie oraz rozbawienie. Bo wbrew pozorom ogólnego zarysu fabuły, "Rozstania" obfitują w wiele zabawnych momentów. Nie mogłam powstrzymać się od śmiechu podczas lektury, tak wiele dynamicznych i zaskakujących scen podpowiedziała autorowi wyobraźnia.
Bohaterowie stanowią plejadę różnorodnych osobowości tworzącą ciekawą dla odbiorcy całość. Kiedy przeczytałam wywiad z autorem zdziwił mnie swoją małą fascynacją względem naszego kraju. Jeżeli pisarz nazywa postać w książce Roman i mówi o tym, że się nacierpieliśmy jako kraj to jest mi miło. Wiem, że to zaledwie drobiażdżek, ale zyskujący w moich oczach sympatię.
Czytelnicy spragnieni ciekawej lektury ze średniej półki odnajdą w "Rozstaniach" to, czego szukali. A być może znajdą coś więcej pośród zaplątanej historii miłosnej pozornie niepasujących do siebie osób.
Chętnie sięgnę po tę książkę:) Twoja recenzja bardzo zachęca. Ogólnie muszę Ci powiedzieć, że Twoje recenzje czyta się z taką przyjemnością i swodobą... :)
OdpowiedzUsuńswobodą *
UsuńNiesamowicie mi miło :) Dziękuję i pozdrawiam.
UsuńChętnie zobaczyłabym ją na swojej półce. Przeczytałam już sporo pozytywnych recenzji tej książki (kilka negatywnych też było) i z każdą kolejną mam większą ochotę :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie przeczytam:)
OdpowiedzUsuńMuszę poszukać :)
OdpowiedzUsuńOd pewnego czasu intryguje mnie twórczość tego autora. Muszę przekonać się, jakie wrażenie wywrze na mnie, a przypuszczam, że "Nasze rozstania" przypadną mi do gustu. :)
OdpowiedzUsuńPolubiłam tego autora, nie mogę się doczekać jego dalszych książek.
OdpowiedzUsuńWłaśnie zaczynam czytać i... zobaczymy jak to będzie, ale jestem dobrej myśli :)
OdpowiedzUsuńps Dodałam się do obserwatorów, więc w wolnej chwili zapraszam na mojego bloga: http://ksiazka-na-kazdy-dzien.blogspot.com/