piątek, 11 stycznia 2013

Chuck Palahniuk "Udław się"


Zacznę od małej dygresji - zakochałam się w okładce tej książki. Minimalistyczna, ciekawa, pobudzająca wyobraźnię. Cieszę się, że wydawnictwo Niebieska Studnia postanowiło wykorzystać talent artysty z Polski, bo bardzo rzadko zdarza się, że zdjęcie, które widzimy na okładce jest made in Poland. Mam świadomość, że kompletnie się nie znam na tym, jak wygląda to z drugiej strony barykady, co nie zmienia faktu, że wspierać trzeba naszych. 
A okładkę zaprojektował Paweł Jońca, zerknijcie proszę na Jego prace :) Moim skromnym zdaniem, są świetne.


"Udław się" wybrałam na swoje pierwsze spotkanie z Autorem,Którego Wszyscy Już Czytali.  
Głównym bohaterem powieści jest Victor Mancini cierpiący na seksoholizm.
Boryka się z tym schorzeniem nie mogąc przejść programu dla osób uzależnionych. Sprawę utrudnia matka, której zamknięcie w zakładzie psychiatrycznym przywołuje w naszym bohaterze wspomnienia z dzieciństwa. To, co wyprawiała ta pani jest świetnym antyprzykładem do programu "Superniania", tyle, że z tymi wspomnieniami boryka się dorosły już człowiek. 

Nie dajcie się zwieść przekonaniu, że to książka o seksie. Dla mnie to wielowarstwowa opowieść o tym, jak to jest, kiedy mamy tak dużo, że się tym zaczynami dławić. Uświadomiłam sobie, że zamiast seksu, można by wstawić Facebooka czy jedzenie. Dość bolesny portret współczesnego człowieka, ale jakże prawdziwy. 

Świat, jaki pokazuje Palahniuk jest pełen cynizmu, zaprzeczeń, kłamstw, absurdów. Gdzieś pomiędzy tym wszystkim błąka się zagubiony człowiek, skołatany przez swoje problemy. 
Trudna rzeczywistość jest przeplatana przez jeszcze trudniejszą przeszłość i koło się toczy. 
Choć nie mogę wiele zarzucić Palahniukowi, bo podobał mi się styl pisania autora oraz koncepcja książki, to mam wrażenie, że nie dobrałam odpowiednio lektury. Najzwyczajniej w świecie, była ona na chwilę obecną dla mnie za ciężka, musiałam często robić przerwy podczas jej czytania. Bo oprócz trudnej tematyki, Palahniuk stosuje wiele zawirowań i przekrętów, żeby czytelnik się milion razy pogubił, zanim się odnajdzie. 
"Udław się" było dla mnie momentami jak czytanie podczas jazdy na karuzeli, jest skomplikowane i powoduje, że kręci ci się w głowie. Ale pomimo tego, moim zdaniem, warto. To lektura, w którą trzeba włożyć więcej wysiłku. Autor zabiera istotny głos w ważnej dyskusji. Nawet jeśli robi to momentami w sposób, który mnie odrzuca, to i tak pozostaje bardzo intrygujący. Polecam czytelnikom wytrwałym, którzy nie boją się wyzwań. 



PS. Już jakiś czas temu zapraszałam Was do słuchania radia, w którym jestem spikerem, ale tym razem będę zapraszać Was regularnie. W styczniowe soboty, od szesnastej do siedemnastej poprowadzę CoolTurę.Do usłyszenia tu lub na 91.6 fm we Wrocławiu. 

5 komentarzy:

  1. Czytałam już jakiś czas temu "Udław się", ale była to bardzo oryginalna lektura, więc dobrze ją pamiętam i mam podobne odczucia do Twoich ;) Chętnie zobaczyłabym też film.

    OdpowiedzUsuń
  2. Opis fabuły całkiem mi się spodobał, mam nadzieję, ze kiedyś będę miała okazję przeczytać tę książkę :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwierz, że jeszcze nie wszyscy czytali Palahniuka, bo ja pozostałam! ;-) Rzecz jasna, pragnę to zmienić i mam nadzieję, że uda mi się to. Historię z "Udław się" znam, ponieważ oglądałam film nakręcony na podstawie tej powieści, ale przyznam szczerze, że nie podbił mojego serca. Tak czy siak, po powieść sięgnę. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Stoi u mnie na półce od jakichś trzech lat. Podjąłem jedną próbę - nie przebrnąłem. 'Podziemny krąg' mnie powalił swoją oryginalnością, pomysłem, sposobem opowiadania. W 'Udław się' już tego nie ma.
    Ale może kiedyś jeszcze spróbuję - niech się inwestycja nie marnuje ;-)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń