Danuta Stenka to ten typ aktorki, która mogłaby mi czytać książkę telefoniczną, a ja słuchałabym wpatrzona jak w obrazek. Nie wiem, dlaczego tak jest, ale wiem natomiast, że wybór tej właśnie lektorki do przeczytania "Pod słońcem Toskanii" autorstwa Frances Mayes był strzałem w dziesiątkę.
Rozumiem jednak wszystkich tych, którzy do samej książki nie mogą się przekonać. Frances Mayes jest Amerykanką, która wraz z mężem postanowiła kupić walący się dom w Toskanii. Napisała powieść, która dokumentuje tę życiową przygodę.
Bohaterka chłonie Włochy jak gąbka. Delektuje się niemalże każdym widokiem, spotkanymi ludźmi i oczywistą oczywistością, czyli kuchnią. Momentami odnosiłam wrażenie, że jest kimś oderwanym od rzeczywistości, kto przez okulary marzycielskiej duszy patrzy na to, co ma dookoła siebie. Potrafiąc za każdym razem znaleźć coś, co zachwyca. Dodając do tego piękny głos Stenki, znajduję odpowiedź na pytanie dlaczego, gdy słuchałam tego audiobooka wysiadłam pięć przystanków dalej niż powinnam.
Momentami nudziły mnie przepisy i cała narracja tocząca się dookoła kuchni. Mam świadomość, że jest to nierozerwalna część kultury kraju, ale dla mnie było to dłuższą metę nużące. Nie znajdziecie tu wartkiej akcji i emocji trzymających w napięciu do ostatnich stron. Dowiecie się natomiast, jak kupić willę we Włoszech,przyrządzić makaron i zatrudnić porządnych budowlańców.
Moja ocena "Pod słońcem Toskanii" jest raczej czwórką z dużym minusem. Nie jestem pewna, czy gdybym czytała tę książkę wytrwałabym do końca. Nie jest ona spójna, nie posiada tego samego poziomu od pierwszej do ostatniej strony. Odrobinę rozczarowywująca, choć niepozbawiona uroku.
Jedyną zaletą tej powieści jest klimat Włoch, ale nie ma tam żadnej konkretnej historii, choćby głównego wątku. Flaki z olejem, ja oceniłabym ją jeszcze niżej ;)
OdpowiedzUsuńCóż wydaje się być nudna , same Włochy ale skoro czyta Stenka może kiedyś się skuszę ^^
OdpowiedzUsuńWidziałam tego audiobooka w kiosku. "Pod słońcem Toskanii" nigdy nie czytałam i pomyślałam, że może posłucham. Ale w końcu nie kupiłam. Po przeczytaniu recenzji i komentarzy wydaje mi się, że za wiele nie straciłam (no, może głosem Stenki).
OdpowiedzUsuńNigdy nie czytałam "Pod słońcem Toskanii", mimo że o było o niej dość głośno i wszędzie można było natknąć się na jej recenzje. Odkąd fala książek z Włochami w tle zalała rynek czytelniczy, zaczęłam podchodzić do nich z większą rezerwą. Nie sądzę, żebym sięgnęła po wersję papierową, ale chętnie odsłuchałabym audiobooka, tym bardziej że czyta Stenka :)
OdpowiedzUsuńParę lat temu starsznie polowałam na tą książkę a gdy już ją w końcu dorwałam to bardzo się rozczarowałam i nie przeczytałam do końca. Właśnie dlatego, że nie ma tam żadnej akcji tylko suche fakty odnośnie przepisów i spraw odnośnie remontowania willi.
OdpowiedzUsuńSama nie wiem. Nieszczególnie ciągnie mnie do lektury tej książki [bo na odsłuchanie to nie wiem, czy dałabym się namówić :P]
OdpowiedzUsuńW takim wykonaniu chętnie przypomnę sobie tę historię :)
OdpowiedzUsuńChoć sama Włochy uwielbiam jakoś nie umiem się do niej przekonać:)
OdpowiedzUsuńNie mam doświadczenia z audiobookami - jestem pod tym względem absolutną konserwatystką :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę "Pod słońcem Toskanii" pożyczyła mi teściowa.
Bardzo wakacyjna, pełna zapachów, które lubię odnajdywać podczas zagranicznych podróży :)
bardzo fajna recenzja :)
kajapisze.pl - bajki o moich dzieciach
Audiobooków nie lubię, a do ksiązki jakoś mnie nie ciągnie, więc daruję ją sobie:) Bynajmniej na razie.
OdpowiedzUsuńW odpowiedzi na Twój komentarz : bardzo fajna inicjatywa, ale niestety nie znam żadnej blogerki kulinarnej z okolic Wrocławia.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia:)