Dziwną mam tendencję w czytaniu "Książek". Ledwo co do nich zajrzę, odkładam na jakiś czas, po to, żeby za kilka dni/tygodni do nich wrócić i łapać się za głowę. Że takie fajne teksty, a ja je czytam tak późno. Kończy się na tym, że czytać muszę na głos praktycznie całe artykuły, ponieważ posiadam manierę kompulsywnych chęci podzielenia się z kolejnym świetnym fragmentem (życie zwolniło z tego obowiązku moją Mamę, a teraz musi mnie wysłuchiwać mój Chłopak, współczuję).
Ponadto, ten numer świetnie mi się kojarzy, bo gdy zagłębiałam się w tekst Wojciecha Orlińskiego "Przytul Mormona", podczas pożegnalnej kawy w Bydgoszczy, podszedł do mnie czytelnik mojego bloga, wprawiając mnie w absolutne osłupienie. Tak. Tego bloga ktoś czyta! :D Dzięki,Łukasz, że to zrobiłeś, uśmiechałam się przez cały dzień!
Gdybym miała pisać o dobrych tekstach w tym wydaniu to byłoby tak, jak z czytaniem świetnych fragmentów, polecałabym całość. Te, które zainteresowały mnie najbardziej dotyczyły Doroty Masłowskiej, Susan Sontag,Witkacego,Jeremy'ego Clarksona i ... "Pięćdziesięciu twarzy Greya".
Ten ostatni, autorstwa Grzegorza Wysokiego jest naprawdę znakomity. Świetna recenzja, po której stwierdziłam "jak ja chciałabym umieć tak pisać!". Krytyka oparta na solidnych argumentach ostudziła mój zapał do zmierzenia się z kolejnym bestsellerem, ponieważ jak wiecie, lubię mieć własne zdanie na temat książek, o których się mówi. Do tej już mnie nie ciągnie, choć sam tekst, w niektórych momentach bardzo mnie rozbawił.
Kiedy zobaczyłam, że wychodzi seria audioboków Mistrzowie Słowa niemalże zaczęłam piszczeć, ponieważ jest tu wiele książek, ale przede wszystkim, wielu aktorów, których darzę ogromną sympatią, żeby nie powiedzieć gorzej, słabością. Kiedy Danuta Stenka reklamuje krem przeciwzmarszczkowy ja chcę go kupić, mimo, że kiedy to robiła byłam nastolatką.
Czyta "Pod Słońcem Toskanii", które towarzyszy mi w tramwaju przy okazji powodując, że chcę jeść więcej i więcej... Sami zobaczcie rewelacyjny dobór powieści i aktorów, mnie on przekonuje.
Polecacie jakieś ostatnie gazety godne uwagi książkowego mola?
Pozdrawiam :)
Dla zasady, z GW nie chcę mieć nic wspólnego
OdpowiedzUsuńNiestety nie polecę niczego, bo to, co czytuję, nie dotyczy świata literatury ;]
OdpowiedzUsuńAle fajna sytuacja Cię spotkała. To ten chłopak rozpoznał Cię po zdjęciu?
OdpowiedzUsuńNie martw się, bo ja też ciągle wszystkich katuję czytaniem na głos.
Co do audiobooków - na ich widok zaświeciły mi się oczy, tym bardziej, że niedawno odezwała się do mnie pani z Agory, chcąc nawiązać współpracę.
Jeśli chodzi o gazety, czytam tylko tę, którą wymieniłaś, ale przymierzam się też do Papermintu. :)
Pozdrawiam!
Poznał mnie po filmiku :) Ha, cieszę się, że nie jestem sama :) O Boże, żartujesz? Zazdroszczę! Gratulacje!
UsuńKsiążki, zawsze chcę kupić, nigdy jakoś mi się nie udaje ;).
OdpowiedzUsuńNiestety, audiobooki się u mnie nie sprawdzają. Po kwadransie zaczynam je traktować jak muzykę i przestaję słuchać.
Ostatnio czytanie blogów i samych książek zajmuje mi najwięcej czasu i nie mam kiedy zabrać się za gazety:)
OdpowiedzUsuńPrzejrzałam kilka numerów "Książek", ale to było dość dawno temu, a teraz przydałoby się odświeżyć pamięć:)
Jako że mieszkam za granicą, o istnieniu "Książek" dowiedziałam się dopiero niedawno i byłam bardzo ciekawa, czy warto przyjrzeć im się bliżej. Skutecznie mnie zachęciłaś :-) GW praktycznie zawsze miała świetne pomysły na serie, mogę sobie tylko wyobrazić jak świetnie będzie się słuchało te audiobooki :-)
OdpowiedzUsuńGratuluję tak spostrzegawczego fana :). Domyślam się jakie to musiało być miłe uczucie.
OdpowiedzUsuńI ja już kilka dni temu odkryłam tę serię audiobooków i byłam wręcz zachwycona, że ktoś w końcu na to wpadł :)
Również zakupiłam magazyn i tak jak Ciebie - urzekło mnie kilka artykułów, dlatego postanowiłam wspomnieć o "Książkach" na moim blogu ;) O audiobookach słyszałam pobieżne informacje, ale dzięki Tobie dowiadując się więcej, już wybrałam sobie części, które po prostu muszę zakupić ;) Po Komentarzu May i przejrzeniu co nieco o PAPERmincie przymierzam się i do jego zakupu ;) Co do tego fana - strasznie gratuluję - musi być to niesamowite uczucie, a bloger z pewnością czyje, ze ktoś jednak Nas czyta i docenia ;)
OdpowiedzUsuńMiło tak, zostać rozpoznanym:) Miałam tak w bibliotece w Rybniku. Bardzo , bardzo miło:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie zapowiada się ta kolekcja audiobooków, wielka szkoda, że nie mogę sobie na nią pozwolić - z chęcią dałabym kolejną szansę książką w wersji audio.
OdpowiedzUsuńSpotkania z czytelnikiem bloga gratuluję - to musi być świetne! Mnie też czasem ktoś rozpoznaje, ale zazwyczaj boi się podejść i tylko potem pisze maila/wiadomość na forum, że - o rany! - widział mnie tu i tu. Kiedy w zeszłym roku sponsor mojej drużyny żużlowej ufundował mi wakacje w SPA i po odbiór pamiątkowego dyplomu musiałam zejść na murawę przed kilkunastoma tysiącami ludzi później przez parę miesięcy ludzie mnie na ulicach zaczepiali i pytali jak było, albo co zrobiłam, że wygrałam konkurs ^_^ Że nie wspomnę o dyskusjach na moim osiedlu, które ulokowane obok stadionu, składa się w przeważającej części z fanów żużla...
To też mi się kilka razy zdarzyło... :) Futbolowa, jestem pod wrażeniem, wakacje w SPA? :D Mogę zadać to pytanie co wszyscy: co zrobiłaś, że wygrałaś konkurs? :D
UsuńNo jasne, że "ktoś" czyta Twojego bloga.. nawet kilku takich "ktosiów" :D kilkunastu nawet bym powiedziała!:)
OdpowiedzUsuńJa za audiobookami nie przepadam, gazetę bym przeczytała, ale jednak wolę sobie kupić kolejną książkę niż gazetę jakoś.. :)
jeszcze nie miałam tej gazety. To musi być ,,fajne" a zarazem trochę peszące gdy rozpoznaje cię czytelnik bloga
OdpowiedzUsuńU mnie też "Książki" już zakupione, przeczytanie połowicznie (bo kto by teraz miał czas...). Szczególnie (tak jak Ciebie) uwiodła mnie recenzja bestsellerowej trylogii (i streszczenie wszystkich trzech tomów;)), poza tym artykuł o ostatnio wydanych listach Lennona. Miałam na nie wielką chęć, ale teraz przyznaję, że zaczęłam się wahać...
OdpowiedzUsuńPrzede mną jeszcze artykuł o Jeremy'm Clarksonie i już się cieszę na myśl o nim.
Co do audiobooków, nie jestem do nich przekonana, raczej nie mogę się skupić na nich. Jednak tym razem dam im chyba jeszcze jedną szansę...
Co do osób czytających Twojego bloga - ja się nie dziwię. Li i jedynie (że zacytuję Bobcia i jego dziadka)