środa, 31 października 2012

o MMiłości, czyli słabości do pewnej części Poznania :)

"Wielkie historie miłosne mogą nie mieć końca.
Ale co muszą mieć nieodzownie - to początek."*

Który, notabene, pamiętam doskonale.
W trzeciej klasie podstawówki byłam bardzo znużonym czytelnikiem. Może zabrzmię jak zupełny kujon (spokojnie, nigdy nim nie byłam), ale w podstawówce czytałam lektury szkolne kilka lat naprzód.Z małej biblioteczki szkolnej, zostało mi niewiele wyboru. Pani bibliotekarka poleciła mi "Kłamczuchę". Resztę już znacie? Tak, pochłonęłam wszystkie inne dostępne w bibliotece. 

W następnym roku w mojej szkole zorganizowano konkurs wiedzy o "Jeżycjadzie" dla uczniów szóstych klas. Oczywiście, nie mogłam nie wziąć w nim udziału, więc przełamując bariery wieku, pisałam test z różnych szczegółów wyjętych ze świata literackiego stworzonego przez Małgorzatę Musierowicz.
Zajęłam ostatnie miejsce i pamiętam to do dziś, bo ... dostałam nagrodę. Było mi z tego powodu bardzo miło, bo czułam się dość zagubiona wśród starszych uczniów, a szalenie chciałam się sprawdzić. 

Wszystkie moje pierwsze przygody kulinarne były przeżywane pod wpływem lektury "Łasucha literackiego". Upaćkany i zabrudzony do granic możliwości egzemplarz posiadam do dziś, choć przepisy znam niemalże na pamięć.

Zdjęcie sprzed 7(!) lat 
Kilka lat później odwiedziłam Jeżyce po raz pierwszy. Moja rodzina wspomina to do dnia dzisiejszego, bo latałam jak kot z pęcherzem po różnych miejscach codziennego życia osiedla, krzycząc "Koniecznie zrób mi tu zdjęcie!". Moja Mama jeszcze wtedy nic nie rozumiała z tej potrzeby, ale spokojnie, zadbałam i o to. Wysłałam moją kochaną rodzicielkę do sanatorium z wszystkimi tomami... 

Wróciła zachwycona do takiego stopnia, że jeszcze raz chciało Jej się nieść wszystkie tomy, tym razem do podpisu. Autorka odwiedziła Bydgoszcz i zostawiła swój autograf pod sagą, która zawsze będzie miała wyjątkowe miejsce w moim sercu. Za każdym razem podczas czytaniaczułam, jakby bohaterowie książek byli moimi bliskimi przyjaciółmi, których dobrze znam. Jak już trochę "podrosłam", zrozumiałam, czemu tak uparcie porównują mnie do charakternej Laury, mają rację. 
A jeśli jesteśmy przy temacie serca to zaczęło ono bić zdecydowanie szybciej, kiedy okazało się, że pani Musierowicz mojego bloga zna. Piszczałam przez telefon jak to usłyszałam, było to powodem ogromnego uśmiechu, jaki utrzymywał się na mojej twarzy do końca dnia. Choć nie posiadam jeszcze swojego egzemplarza "McDusi" to czytając pozytywne recenzje jestem spokojna o mój odbiór tej książki. Wszystkim tym, którzy nie znają serii (są tacy?) zachęcam do przeczytania, warto! :)

*Musierowicz Małgorzata, Kłamczucha,Wydawnictwo Akapit Press, Łódź 2002, s. 6.

15 komentarzy:

  1. Oj jak ja Ci zazdroszczę tych wszystkich podpisanych egzemplarzy!!! Sama nie mam ani jednego:/ Ostatnio byłam w Polsce przez jeden jedyny weekend, szczęśliwie udało mi się kupić "McDusię", ale nie mogłam odżałować, że w Toruniu, który odwiedziłam po raz pierwszy tydzień po moim pobycie miało się odbyć spotkanie z panią Małgorzatą Musierowicz. Myślałam, że mnie trafi, delikatnie mówiąc, bo taka okazja mnie ominęła. A w Poznaniu też byłam tylko raz, na dodatku z szefem ówczesnym i nie miałam jak wydrzeć go akurat na Jeżyce. No bo jak ja bym mu to wytłumaczyła?:P Szczęściaro Ty!:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurcze napisałam to tak, że wygląda jakbym nie miała ani jednego egzemplarza Jeżycjady na własność a chodzi mi o te autografy, autografy!!!:D

      Usuń
    2. Ach, teraz wszystko rozumiem ;)

      Usuń
  2. Uwielbiam Jeżycjadę. Ogromnie żałuję, że nie mam własnych egzemplarzy wszystkich tomów. A Laura jest moją ulubioną bohaterką. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Są tacy! Ja!
    Najdziwniejsze jest to, że ja nie znam większości książek, które powinnam poznać w czasie gdy byłam nastolatką... czy zupełnie małą dziewczynką.

    Teraz czytam o wiele, wiele więcej i... ciągle ktoś pisze o książkach, które znają wszyscy... a ja nie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie czytam McDusię! :) Co prawda spotkałam się z wieloma negatywnymi recenzjami, ale nie jest tak źle.
    A Laura to i moje alter ego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To znaczy, że charakterna i ciekawa z Ciebie osóbka! :) Pozdrawiam

      Usuń
  5. bardzo lubię Jeżycjadę , mam wielki zamiar przeczytać wszystkie książeczki pani Musierowicz.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ach, "Jeżycjada", miłość z nastoletnich lat, która utrzymuje się aż po dziś dzień <3 Obecnie wzięło mnie na sentyment i zbieranie całej "Jeżycjady" do kupy, co staram się poczynić :D Jeśli będę miała córkę, kiedyśtam, to musi poznać twórczość Musierowicz, no musi! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja tez jestem wieeelką fanką Jeżycjady, McDusię pochłonęłam od razu po premierze i ogromnie mi się podobała - mam nadzieję, że Tobie też się spodoba.:) A w Jeżycach nie byłam, ale bardzo bym chciała, więc może kiedyś... ? :) I Zazdroszczę tylu autografów, ja mam tylko jeden. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedy zobaczyłam Twój post... Czytałam go chyba z trzy razy i przyznam, że niesamowicie Ci zazdroszczę. Nie tylko tych autografów, ale i posiadania wszystkich tomów. Cały czas zbieram się, żeby w końcu zakupić kolejne części Jeżycjady, ale zawsze wychodzi, jak wychodzi. Zazdroszczę również tych zdjęć - mieszkam niedaleko Poznania, ale mimo myśli zrobienia sobie zdjęć w jeżycjadowych zakątkach, nigdy tego nie zrealizowałam. Zainspirowałaś mnie do działania za co ogromnie dziękuję! ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, bardzo mi miło :) Ja większość tomów dostałam w prezencie od rodziców, bo wypatrzyli Tanią Książkę, w której po okazyjnych cenach sprzedawali "Jeżycjadę" a potem... z tego co pamiętam to co Gwiazdkę prawie zawsze pod choinką pojawiał się jakiś brakujący tom :) Jedź tam śmiało, warto! :)

      Usuń
  9. Bardzo podoba mi sie Twoj post opisujacy milosc do Jezycjady :) Ja sama bardzo lubię ksiazki pani Musierowicz, jednak w gimnazjum moje serce bardziej podbiła Siesicka :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Ach i znów Ci zazdroszczę! Nie dość że pani Małgorzata Musierowicz zna Twojego bloga, masz cała serię Jeżycjady to jeszcze byłaś w tej części Poznania i masz fotki z tych miejsc! Kocham Jeżycjadę i mam zamiar uzbierać całą kolekcję!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń