wtorek, 14 sierpnia 2012

Antonina Kozłowska, "Kukułka"


Kiedy kolejny raz sięgam po powieść Antoniny Kozłowskiej, na myśl przychodzi mi jakże życiowe polskie przysłowie: cudze chwalicie, swego nie znacie. Bo to pisarka, która mnie zaskoczyła i jeśli będziecie szukać poruszającej powieści, to zamiast sięgać po zagranicznego autora, dajcie szansę tej pani. Warto. 

"Kukułka" jest opowieścią do bólu współczesną. Młoda para, która wszystko posiada. Do przestronnego mieszkania,  samochodów i pieniędzy, brakuje im jeszcze jednego - dziecka. 
O tym właśnie marzy Marta, która czuje się coraz bardziej wyobcowana ze świata pełnego mam, grzechotek, kolek. Trudno powiedzieć, czy marzeniem Iwony, kobiety mieszkającej niedaleko luksusowego osiedla Marty były dzieci. Chciała lepszego życia, do którego dążyła. Miała je na wyciągnięcie ręki, gdy bezlitosny los z niej zadrwił, zabrał sprzed nosa. Nim się obejrzała, a została samotną matką z dwójką dzieci, uwięzioną w klitce z marudną matką. 
Poznają się, kiedy Marta nie ma już szans na dziecko, a Iwona potrzebuje pieniędzy. 

"Kukułka" została napisana prostym, ale ciekawym językiem. Mimo wszystko, posiada wadę, mianowicie, autorka bardzo spłyciła temat surogatek i starania się o dziecko. Wzorem jeśli chodzi o dotykanie takich kwestii jest Jodi Picolut, która w swoich książkach pokazuje problem z wielu perspektyw, tematykę wyczerpuje do końca. Tu zabrakło mi czegoś, jakby taki temat miał być gwarancją dobrej książki. Nie do końca przypadło mi do gustu zakończenie "Kukułki", wydawało mi się za łatwe, czułam się rozczarowana. 

Powieść bronią uczucia, jakie towarzyszą jej czytaniu. Choć problemy, o których pisze autorka, są mi zdecydowanie dalekie, to bardzo łatwo czytelnikowi "wejść w skórę" bohatera, poczuć się tak jak ona czy on. "Kukułka" nie należy ona do lektur najlżejszych, ale jednak nie mogłam się od niej oderwać, emocje obydwóch kobiet trzymały w napięciu, co wpłynęło na mój pozytywny odbiór książki. Patrząc na ilość pozytywnych recenzji, nie jestem w tym wrażeniu odosobniona, mam nadzieję, że więcej osób sięgnie po prozę tej autorki. 

PS. Ogromna prośba od Za...czytanej ;) Jej chłopak ma szansę wystąpić w programie Kuby Wojewódzkiego i to od głosów zależy, czy się uda. 
http://zagrajukuby.pl/track/GdbaW

Kliknięcie na łapkę (na prawo od nazwy zespołu) nic nie kosztuje, a może komuś pomóc ;) 

23 komentarze:

  1. To interesujący, ważki temat.)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja wciąż mam obiekcje sięgając po prozę współczesnych polskich pisarzy. Moje serce zdobyło kilku (Pilis, Darda, Klejzerowicz), jednak najczęściej przygoda z nią była rozczarowaniem...
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam małe postanowienie, żeby sięgać "po naszych" coraz częściej, samej wyrabiając sobie opinię na temat rodzimej literatury ;)

      Usuń
  3. jestem bardzo ciekawa tej ksiązki :) już od dawna mieści się na mojej liście lektur obowiązkowych, ale niestety nigdzie nie mogę jej dostać :) ale kiedyś nadejdzie ten dzień... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja swoją znalazłam w bibliotece :) Życzę powodzenia w szukaniu:)

      Usuń
    2. u mnie w mieście książka dostępna jest w 3 bibliotekach... 3 na 16! :) i właśnie te 3 biblioteki są umiejscowione najdalej ze wszystkich od mojego domku :) ale pewnie kiedyś jak mnie dopadnie chwila desperacji, pojadę na drugi koniec miasta po tę książkę :) i zrobię od razu rundkę po wszystkie inne lektury obowiązkowe, do którym mam nie po drodze... :)

      Usuń
  4. Kliknęłam - Książkę czytałam parę lat temu - podobała mi się - polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo chciałabym przeczytać, ta recenzja jest kolejną, która zachęca. Lubię polską literaturę i bardzo w nią wierzę.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ostatnio przekonuję się do współczesnych polskich pisarzy, głównie pisarek. Moje serce podbiła niedawno Sylwia Chutnik , ale A. Kozłowskiej jeszcze (!) nie czytałam. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. książka wydaje się być ciekawa
    a w łapkę kliknęłam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem bardzo ciekawa tej książki, mam nadzieje, że wpadnie ona w moje ręce :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam "Czerwony rower" tej pani i chyba zniechęciła mnie do siebie na zawsze :( Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Będę miała na uwadze tą książkę, szczególnie po wielu pochlebnych recenzjach, które do mnie docierają.

    OdpowiedzUsuń
  11. Surogatki to ciekawy pomysł na książkę, jednak ja wolę najpierw spróbować z Jodi:)
    Zapraszam: written-by-bird.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo byłam poruszona tą książką. Świetnie napisana, wywołuje wiele emocji. Czytałam tej autorki też "Czerwony rower" - troszkę słabsza, ot taka sobie opowiastka. Teraz mam w planach "Trzy połowki jabłka". Bardzo jestem ciekawa jakie wrażenie wywoła we mnie ostatnia książka.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Od dawna poluje na tą książkę ale jakoś nigdzie w okolicznych bibliotekach jej nie ma ;( nie wiem z czego to wynika. Jeśli chodzi o porównanie do książek Jodi to nie wiem jak się do tego odnieś, ponieważ żadnej z jej książek nie czytałam, mimo że od dawna mam u siebie pozycje "Krucha jak lód"
    A na link już klikam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Chętnie zapoznam się z dziełem tej autorki :) Ostatnio mam ochotę na poznawanie naszych polskich pisarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ależ mnie dawno tu nie było! Tyle zmian wizualnych - niesamowita grafika w nagłówku i tyle niezwykłych recenzji. Na "Kukułkę" narobiłaś mi strasznego apetytu, bo lubię czytać pozycje życiem pisane ;D

    OdpowiedzUsuń
  17. Coś innego niż tzw kobieca literatura, w ramach której polskie autorki serwują nam bajki o kopciuszku, itp,nie mającego związku z rzeczywistością, dlatego po tę książkę z chęcią bym sięgnęła, a może nawet słowo stanie się...kartkami :)
    pozdrawiam i zapraszam w wolnej chwili

    http://mieedzykartkami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Trudny, kontrowersyjny temat... Może kiedyś sięgnę, choć przyznam, że Picoult mi zupełnie nie podeszła, więc nie wiem jak byłoby z tą autorką. Zobaczę. :) Jak znajdę kiedyś w bibliotece to wypożyczę.

    OdpowiedzUsuń