niedziela, 29 lipca 2012

"Dom na Zanzibarze" Dorota Katende


"Dom na Zanzibarze" to książka, do której podeszłam nieufnie. Wynika to z doświadczenia. Tak jak lubię zagraniczne powieści o kobietach, które nagle wywróciły swoje życie do góry nogami tak polskie nagminnie dostarczają mi rozczarowań. 
Absolutnie odradzam kupno jej kieszonkowego wydania, bo to w większym formacie, jest po prostu piękne. Strony zyskały intrygujący wygląd, dzięki przyciemnianym brzegom. Zawiera fotografie autorki, całość prezentuje się bardzo estetycznie i pomaga wyobraźni czytelnika wizualizować Afrykę, o jakiej pisze Polka. 

Bardzo łatwo idzie się przy tej książce rozmarzyć, choć realia życia w Afryce i poza nią, często sprowadzały panią Katendę na ziemię, żeby nie powiedzieć, na samo dno. Odniosłam jednak wrażenie, że to kobieta o pogodzie ducha, pomysłowości i sile. Te właśnie cechy biją z lektury książki, która jest opowieścią o kimś, kto miał marzenie. Być może egzotyczne i zaskakujące, ale, co najważniejsze, po pewnym czasie spełnione. 
Odnalazła swoje miejsce i raj do życia na Zanzibarze, gdzie posiada przepiękny dom blisko plaży.Tam właśnie muzungu (człowiek białej rasy) próbuje się odnaleźć, pośród czasami niezrozumiałych obyczajów oraz zabobonów.

Odnoszę wrażenie, że "Dom na Zanzibarze" posiada coś, co dają podróże. Świeżość, nowe perspektywy, mnóstwo inspiracji. Niewątpliwie zachęca do marzeń i choć najłatwiej byłoby przypiąć do niej łatkę "lektury idealnej na wakacje", ja raczej nazwałabym ją dobrą książką na cały rok. Dodaje optymizmu. Czyta się ją błyskawicznie, jest wypełniona ciekawymi wydarzeniami, opisywanymi lekkim językiem. Rozdziały zostały urozmaicone fragmentami dzienników z  pierwszej wyprawy do Afryki, znalazło się też miejsce na wspomnienia syna autorki.
 "Dom na Zanzibarze" był pozytywną odskocznią od codzienności, pokazującą kraj, który od dawna mnie intryguje. Posiadanie tej książki na półce być może stanie się świetną motywacją do tego, aby to małe marzenie w sobie pielęgnować podobnie jak robiła to autorka. Pozostaje mi jedynie polecić Wam tę książkę z całego serca, moje własne zostało przez nią podbite. 

21 komentarzy:

  1. Nie wiem dlaczego, ale jakoś mnie do niej nie ciągnie, chociaż może kiedyś dam jej szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam już dawno, mam "normalne" wydanie (owszem piękne jest), nie wiedziałam nawet, że jest i wersja kieszonkowa.
    Bardzo optymistyczna opowieść z życia wzięta.
    Dołączam się do polecania tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiele dobrego słyszałam o tej książce.Muszę ja zdobyć.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś czytałam bardzo negatywną recenzję i jakoś wbiłam sobie do głowy, że to kiepska książka. Może jednak skuszę się i sama sprawdzę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. nie wiem:D może kiedyś uda mi się przeczytać:D

    OdpowiedzUsuń
  6. Och, zgadzam się co do tego, że wersje kieszonkowe odbierają podobnym publikacjom sporo uroku. Cieszę się, że książka tak bardzo Ci się spodobała, bo podobnie jak Dosiak ciągle w głowie siedzą mi zarzuty z negatywnych recenzji:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciągle sobie obiecuję, że przeczytam coś o podróżach, egzotycznych miejscach i innych kulturach, ale zawsze w ręce wpada mi zupłnie coś innego. O książce już słyszałam, może w końcu powinnam po nią sięgnąć :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skąd ja to znam, zabieram się za lektury podróżnicze od dłuższego czasu :) Również pozdrawiam :)

      Usuń
  8. Ależ mnie zachęciłaś do przeczytania tej książki. Dotychczas przechodziłam obok niej obojętnie, będąc podobnie jak Ty sceptycznie nastawiona do polskich autorów opisujących swoje zagraniczne wojaże. W sumie nie wiem dlaczego. Czas to zmienić. Dodaję na listę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Samą książkę zaszufladkowałam pomiędzy dość dobrą a średnią ale gdybym miała ocenić postawę samej autorki... oj dużo mniej przychylnych emocji wzbudziła we mnie ta kobieta.
    A, że z natury jestem ciekawska (nie mylić z "wścibska") chciałam uzupełnić wiedzę o jej pensjonacie bazując na internetowym źródle. Żale Polaków, którzy skusili się do niej przyjechać, były wielkie. Wiadomo, że to Internet, każdy może się pod kogoś podszyć ale jeśli w każdym stwierdzeniu tkwi choć ziarenko prawdy, wakacje u pani Katende nie wróżą dobrze.
    Jedno trzeba jednak przyznać, autorka nie bała się postawić wszystkiego na jedną kartę by spełnić swe marzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znajomi znajomych byli na wakacjach z Safari Travel i bardzo sobie chwalili, do anonimowych opinii w Internecie podchodzę z dużą nieufnością:)

      Usuń
  10. Lubię geografię, a w szczególności podróże, a ta powieść wydaje się do nich nawiązywać, więc kto wie, czy nie sięgnę po nią, gdy ujrzę na półkach.

    OdpowiedzUsuń
  11. A mnie się ta książka podobała średnio. Oceniłam ją, zdaje się, jako dobrą, ale z perspektywy czasu jestem nastawiona bardziej negatywnie :)

    PS. Czcionka w komentarzach jest maleńka i ciężko ją odczytać :(

    OdpowiedzUsuń
  12. okładka faktycznie przyciąga wzrok
    jednak do samej książki przekonana nie jestem

    OdpowiedzUsuń
  13. Kupiłam niedawno, więc odetchnęłam z ulgą, jak przeczytałam tą recenzję ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam tę książkę na półce, ale do tej pory czytałam więcej negatywnych niż pozytywnych opinii o tej pozycji. Za jakiś czas sama się przekonam, czy 'Dom na Zanzibarze' przypadnie mi do gustu :)

    Zgadzam się z Limonką, czcionka jest malutka i przez to nieczytelna.

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękna okładka ! I te przyciemnanie strony o których piszesz bardzo kuszą. Chciałabym posiadać i przeczytać tą książkę :)

    Zapraszam Cię serdecznie do siebie;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Odpowiedzi
    1. Tematycznie ta książka jest bardzo w moim guście i chętnie bym ja przeczytała. Na razie jednak ją omijam, bo czytałam już kilka jej recenzji i nie były one przeważnie zbyt pochlebne. Szczerze mówiąc Twoja opinia jest jedną z pochlebniejszych... :) Jeszcze przemyślę, czy dać szansę tej książce, czy też nie.

      Usuń
  17. Czytałam tę książkę i mimo że chylę czoła przed autorką, za jej wytrwałość i odwagę, to książkę bardzo topornie mi się czytało, niby pięknie i czarująco, ale bez emocji, bardziej mi to przypominało przewodnik turystyczny niż pasjonującą powieść.

    OdpowiedzUsuń
  18. Jeżeli kiedyś na nią wpadnę, to z pewnością przeczytam. : )

    OdpowiedzUsuń