środa, 16 maja 2012

Małe rzeczy,a cieszą:)

Uwaga, mityczny second hand z książkami po angielsku za grosze naprawdę istnieje! Dzięki blogowi Pauli dowiedziałam się o nim i w końcu udałam się na łowy.  Zajrzyjcie na Jej bloga i sami zobaczcie jakie perełki można tam upolować! :) 
Oprócz faktu, że smród tego miejsca przebił nawet męską szatnię po wfie gimnazjalistów to jestem zadowolona. Będę odwiedzać to miejsce regularnie, ale wierzcie mi, panie czekające do przymierzalni zasłaniały sobie nosy, taki panował fetor potu. Okropieństwo!

Jednak czego nie zrobi się dla stron zapisanych po angielsku! Wszystko i jeszcze więcej! ;)

Książka z lewej strony jest przetłumaczona na język polski, natomiast ta z prawej nie. Bardzo zaintrygował mnie opis na okładce i nie mogę się doczekać, żeby do niej zajrzeć. Każda z nich kosztowała sześć złotych, choć muszę przyznać, że okładki są dość "wymiętolone". Aczkolwiek nie narzekam, mi to nie przeszkadza : )


A to wygrana w konkursie filmwebu, która była rozchwytywana zanim jeszcze do mnie w ogóle dotarła. Grono znajomych ustawia się w kolejce po ten film, a ja w sumie wygrałam go przypadkowo, wynik nudy i bezcelowego włóczenia się po necie.  ;) 

Miłego, książkowego popołudnia! :)


24 komentarze:

  1. Szkoda, że nie ma takich sklepów z książkami po niemiecku;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach, jakie atrakcyjne nabytki!
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. takich szmateksów jest wiele (nie mówię, że akurat w Bydgoszczy). trzeba uważać, żeby sobie chaty za bardzo nie zagracić:).

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak to czasem warto chodzić po second-handach :)

    OdpowiedzUsuń
  5. przyjemnej lektury i miłego wieczoru przy filmie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj, chyba też muszę uderzyć w szmateksy i poszukać czegoś po angielsku, co by poćwiczyć język :D Jeśli mi się uda, to dorwę "Grę o tron" w oryginale od znajomego ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Rany! Jak ja żałuję, ze nie potrafię płynnie posługiwać się językiem angielskim. W taki sposób już od dawna czytałabym książki, na których premiery czekam w naszym kraju. ;/ No, ale cóż jest jak jest. Dobrze, ze i tak wydajemy jakieś książki zagraniczne, bo inaczej byłoby słabo. xD

    Zapraszam Cię do mnie.
    wielka-biblioteka-ossus.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ćwiczenie czyni mistrza, wszystko jeszcze przed Tobą i jak się tylko uprzesz to będziesz je czytała :) Dodaję bloga do obserwowanych:)

      Usuń
  8. Z tym zapachem raczej nieciekawie, ale czego się nie przeboleje dla dobrej książki? :) Też zaopatrzyłam się - ale za pomocą Finty, nie sklepu - w książkę po angielsku. Ambitnie postawiłam na "Drakulę" i mam nadzieję, że jakoś dam radę :) Trochę zazdroszczę filmu, chętnie bym go przygarnęła. Życzę przyjemnego czytania i oglądania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To faktycznie lektura z górnej półki, dasz radę! :) Powodzenia i dużo przyjemności z czytania :)

      Usuń
  9. Tylko pogratulować ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ojej, dziękuję za wspomnienie o mnie ;) Jean Sasson czytałam Księżniczkę, więc i ta może być bardzo ciekawa ;) Ja chciałam jutro tam iść po maturze, ale chyba sobie daruję, bo mi troszkę nie po drodze niestety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma za co, mam u Ciebie dług wdzięczności za podanie mi namiarów na to miejsce :) Powodzenia na maturze! :)

      Usuń
    2. Może kiedyś się natknę na Ciebie. Dzisiaj ostatecznie nie poszłam, bo było strasznie zimno, ale w przyszłym tygodniu się wybiorę ;) A nie dziękuję, bo jeszcze jeden egzamin mi został ;)

      Usuń
    3. Ooo byłoby miło! :D To trzymaj się dzielnie :D

      Usuń
  11. Świetne zdobycze.;D Gratulacje.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jestem ciekawa, gdzie ten sklep się znajduje... czasem lubię też po angielsku poczytać...

    OdpowiedzUsuń
  13. O tak. W mojej okolicy też królują szmateksy z literaturą angielską. Ja jednak nie czuję się na siłach, żeby czytać w oryginale. Jednak jeśli ktoś taką zdolność posiada, może się nieźle obłowić :)

    OdpowiedzUsuń
  14. O siedzę często na filmwebie a nie wiedziałam o tym kokursie. Jednak ten film mam i zamierzam go w weekend obejrzeć.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Połakomiłabym się, gdyby mój angielski był na poziomie wyższym niż "Kali być, Kali mieć"... :( A przyuważyłaś tam może książki po francusku? Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń