piątek, 20 kwietnia 2012

Jerzy Kosiński "Gra"


Właśnie zakończyłam swoje pierwsze spotkanie z pisarzem, który z pewnością jest ważną postacią w historii literatury. Jerzy Kosiński przyciągnął moją uwagę m.in tym, że dwie kadencje był prezesem amerykańskiego PEN Clubu, co jest znaczącym osiągnięciem.

"Gra" opowiada zawiłą historię relacji międzyludzkich, umieszczoną w realiach branży muzycznej. Goddard to przydomek gwiazdy rocka, muzyka sprzedającego niewiarygodne ilości płyt, który maskuje swoją prawdziwą tożsamość. Choć nikt nie wie, kim jest, każdy chciałby go poznać. 
Jest pewna tajemnicza dziewczyna, która ma tak wielkie chęci poznania artysty, że postanawia wejść w układ z zapominanym, choć kiedyś sławnym kompozytorem, Patrickiem Domostroyem. 
Celem jest, oczywiście, ustalenie tego, kto kryje się za rockową twórczością ukrytą pod pseudonimem. W miarę rozwijania się fabuły poznajemy tajemnice naszych bohaterów oraz ich przygody i preferencje seksualne. Tak dziwaczne jak ciekawe historie, jakie padają z ust bohaterów są nie tylko kontrowersyjne, ale także odwołują się do tytułu. Intrygi to prawdziwa gra, a ludzie są jej pionkami. 

Kosiński ma bardzo specyficzny styl pisania. Wydaje mi się, że jest to ten typ autora, którego rozpoznamy, nawet gdy będziemy go czytać bez nazwiska na okładce. Pokazuje mocne, dosłowne obrazy, w jego pisarstwie jest mnóstwo erotyzmu i ukrytych emocji bohaterów.
Fabuła trzymała w napięciu, zakończenie było ubarwione przejmującymi wydarzeniami, ale mimo to, nie jestem do końca przekonana co do mojego polubienia "Gry".  Najprawdopodobniej nie jest to styl, który jest mnie w stanie porwać, być może powinnam spróbować sięgnąć po inną książkę tego autora, aby bardziej ugruntować swoje podejście.
Elementem, który mile mnie zaskoczył były też liczne nawiązania do Polski. Choć Jerzy Kosiński tworzył w języku angielskim, to jednak w "Grze" jest bardzo dużo elementów "made in Poland", rozmieszczonych jakby mimochodem w książce. 

Bardzo podoba mi się cześć wydawnicza powieści kontrowersyjne okładki przyciągają wzrok (przetestowałam to podczas podróży komunikacją miejską), ale równocześnie pasują do twórczości Kosińskiego. Mam też dobrą wiadomość dla osób, które nie przepadają za małymi literami "Grę" czyta się szybko m.in dlatego, że jej treść została wydana dużą czcionką.
Jeżeli jeszcze są tacy, którzy nie słyszeli o tym autorze, warto skusić się na poznanie Jego twórczości i charakterystycznego stylu.  



5 komentarzy:

  1. Mam mieszane uczucia co do twórczości Kosińskiego, ale chyba spróbuję. Chciałabym sama wyrobić sobie zdanie o jego pisarstwie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mimo wszystko mam mieszane odczucia po recenzji. Na razie odpuszczę sobie prozę Pana Kosińskiego - myślę, że jest za wcześnie na taką lekturę u mnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie, to raczej nie pozycja dla mnie.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. do Kosinskiego przymierzam sie od dawna, bardzo jestem ciekawa jakie beda moje odczucia ...
    ps. moge sobie tylko wyobrazic reakcje ludzi w srodkach publicznego transportu ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba lubisz kontrowersję :D Bo okładka rzeczywiście musi budzić w publicznych miejscach szok ;). Ale sama książka wydaje się całkiem ciekawa i możliwe, że kiedyś po nią sięgnę :).

    OdpowiedzUsuń