W związku z lekturą książki "Techniki wywierania wpływu, czyli jak skutecznie osiągnąć zamierzone cele" zaczęłam się zastanawiać, czemu przez długi czas miałam na pieńku z poradnikami wszelkiej maści. Teraz już wiem.
Kiedy mówimy "poradnik" to najczęściej od razu dajemy się złapać w myślową pułapkę i postrzegamy taką tematykę kategoriami książek w stylu jak nauczyć się czegoś bardzo szybko.
Dobry poradnik to wór inspiracji, moc pomysłów. Uwrażliwia na pewne zachowania, podaje konkretne przykłady sytuacji, ma w sobie potencjał zmiany nas na lepsze.
Po przeczytaniu książki Mike'a Clayton'a nabrałam świadomości, że tak naprawdę to szybko można się nauczyć szydełkować, ale na pewno nie jakichkolwiek technik psychologicznych. A wywieranie wpływu to coś, z czym spotykamy się każdego dnia, co warto czynić efektywnie, bo może zaowocować np. pasmem sukcesów. Jednak nie myślcie, że wywieranie wpływu to umiejętność nieskończonego czerpania czy sprawiania, że ludzie jak marionetki poruszane sznurkami, będą działali jak chcemy. To nie tak.
Mike Clayton przedstawia nam wywieranie wpływu jako bardziej zaawansowaną sztukę perswazji oraz prezentacji samego siebie w jak najlepszym świetle.
Uświadamia nas, iż fakt wywierania wpływu to cała prężna machina psychologiczna, która potrzebuje wielu czynników, aby sprawnie działać i przynosić nam korzyści.
Najmocniejszą stroną tej książki jest to, że autor do tematu podszedł profesjonalnie. Wyczerpująco opisał tematykę, powołując się na naprawdę wiele przykładów, przedstawiając czytelnikom różnorodne mechanizmy psychologiczne. Jest wiarygodny i rzetelny, pisze bardzo ciekawie, nie dając odbiorcy możliwości nudzenia się przy lekturze.Wiele się z tej książki dowiedziałam, to pewnego rodzaju kompendium wiedzy w pigułce. Dlatego właśnie warto ją przeczytać. Czytelny układ książki, podzielony na rozdziały rozpoczynające się kluczowymi pytaniami sprzyja czytaniu. Poradnik jest napisany jasnym i klarownym językiem, dotrze do każdego zainteresowanego odbiorcy.
Uświadamia nas, iż fakt wywierania wpływu to cała prężna machina psychologiczna, która potrzebuje wielu czynników, aby sprawnie działać i przynosić nam korzyści.
Najmocniejszą stroną tej książki jest to, że autor do tematu podszedł profesjonalnie. Wyczerpująco opisał tematykę, powołując się na naprawdę wiele przykładów, przedstawiając czytelnikom różnorodne mechanizmy psychologiczne. Jest wiarygodny i rzetelny, pisze bardzo ciekawie, nie dając odbiorcy możliwości nudzenia się przy lekturze.Wiele się z tej książki dowiedziałam, to pewnego rodzaju kompendium wiedzy w pigułce. Dlatego właśnie warto ją przeczytać. Czytelny układ książki, podzielony na rozdziały rozpoczynające się kluczowymi pytaniami sprzyja czytaniu. Poradnik jest napisany jasnym i klarownym językiem, dotrze do każdego zainteresowanego odbiorcy.
Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Edgard
---------------------------------------------------------------------------------------
Zdjęcie mojego autorstwa bierze udział w konkursie Wydawnictwa Znak, na którym bardzo mi zależy.
Z góry dziękuję za wszelkie oddane głosy!
http://www.bialajakmleko.pl/konkurs/zobacz/59
---------------------------------------------------------------------------------------
Zdjęcie mojego autorstwa bierze udział w konkursie Wydawnictwa Znak, na którym bardzo mi zależy.
Z góry dziękuję za wszelkie oddane głosy!
http://www.bialajakmleko.pl/konkurs/zobacz/59
Zawsze myślałam, że jestem w tym dobra, a widzę że jest książka która może mnie jeszcze czegoś douczyć ;P Może być przydatna, rozejrzę się za nią ;)
OdpowiedzUsuńCzasami się udaje, czasem nie... ale żeby od razu sięgać po poradnik... sama nie wiem:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Nie czytam poradników (prawie nie czytam), ale tym razem to się zmieni :-)
OdpowiedzUsuńCiekawy poradnik :)
OdpowiedzUsuńNie mam nic przeciwko poradnikom, czytam, chłonę wiedzę i pomimo że jestem sceptyczna to często wykorzystuję rady i "magiczne" triki :)
OdpowiedzUsuńJa chcę wiedzieć, w jaki sposób przekonać ludzi, żeby mnie zatrudnili. POWAŻNIE, można wysyłać miliardy CV i mieć cudowne umiejętności i być świetnym człowiekiem, a ginie się w powodzi ludzi będących cholera-wie-kim (a potem np. w urzędzie obsługują mnie półgłówki, a panie w księgarni nie wiedzą, że "Igo" to Wiktor Hugo, bo przecież skąd mają wiedzieć, że NIE TAK SIĘ WYMAWIA). Ech :D
OdpowiedzUsuń