Jestem Osieckoholikiem. Co więcej, nie zamierzam tego w jakikolwiek sposób w sobie zmieniać a kolejne "spotkania" z panią Agnieszką tylko utwierdzają mnie w tym przeświadczeniu.
"Na początku był negatyw" to moja literacka miłość od pierwszych zdań.
Choć każdy, kto sięgał po jakiekolwiek wspomnienia poetki wie, jaką wagę przywiązywała do fotografii bliskich i dalszych to ta książka jest ich zbiorem najbardziej wyjątkowym.
Znajome twarze, mini anegdotki, żarty fotograficzno-słowne, ale także miłostki i miłości
("Był chłopiec, którego kochałam jak potępieniec i noszę jeszcze jego stary sweter. (...) Obsypałam go wierszami. Dziś, kiedy je czytam, boli mnie papier..."), ubrane w jak zawsze przepiękne słowa, opatrzone przesympatycznymi obrazami.
Patrząc na nie, odczuwam ogromny sentyment, wiele z tych osób to legendy,o których dzisiaj możemy uczyć się na lekcjach polskiego w liceum, część z nich nie żyje.
W tej książce po prostu widać, że w poetce było stale żywe uczucie, jakimi darzyła wspomnienia z nimi związane.
Książka ta jest wspaniała m.in. dlatego, że zostało w niej uwiecznione wiele wspaniałych osób. Niektóre zabawne fotografie pokazują je z zupełnie innych stron, niż znamy je my, przeciętni odbiorcy mediów czy czytelnicy.
Dzięki fotografiom możemy uświadomić sobie, jak wiele w swoim życiu zwiedziła autorka i jak dużo osób było jej znajomymi czy przyjaciółmi. Wszystko to, oczywiście, ubrane w piękne, bardzo plastyczne i zabawne słowa, pisane lekkim językiem.Rozkosznie się tę książkę czyta, podczas jej lektury złapałam się na tym, że nie mogłam się doczekać, co przeczytam i zobaczę na następnej stronie.
Myślę, że przypadnie ona do gustu wszystkim tym, którzy interesują się fotografią, ponieważ znajduje się tu dużo cennych myśli właśnie na temat fotograficznego uwieczniania ludzi. Poetce się to udał0 - wszyscy ci, których twarze są w tej książce, będą na zawsze zapamiętani, czy to z powodu jakiejś anegdoty, czy z powodu zdjęcia.
Ps. A najbardziej się uśmiałam, jak zobaczyłam, że Pani Osiecka ma zdjęcie zrobione z pewną reklamową krową z Wybrzeża, bardzo charakterystyczną. Dlaczego? Pani Osiecka miała takie same upodobania jak ja - lubiła krowy. Ja również posiadam zdjęcie z tą krową. Miałam wtedy jakieś pięć lat i zupełnie niekompletne uzębienie, więc Wam tego zdjęcia nie przedstawię w trosce o swój wizerunek ( :D) , ale bardzo się uśmiechnęłam jak to zobaczyłam.
Miałam tę książkę w rękach bardzo dawno temu i urzekła mnie niesłychanie; uwielbiam Osieckiej widzenie świata, jej pisanie i fotografowanie; na półce stoi "Galeria potworów" i "Rozmowy w tańcu", i jeszcze świetna biografia pani Agnieszki autorstwa Zofii Turowskiej.
OdpowiedzUsuńDoskonale rozumiem Twoją wspaniałą kolekcję, ja ten egzemplarz wypożyczyłam z biblioteki, ale od razu upolowałam ją w antykwariacie internetowym, bo po prostu MUSZĘ ją mieć na swojej półce.
OdpowiedzUsuńhahahahaha nie ma tak! Pokaż to zdjęcie! :D
OdpowiedzUsuńCo do samej książki to muszę do niej zajrzeć. To będzie istna skarbnica wiedzy, ale bardziej wspaniałych wspomnień.
Mam za sobą większość książek samej Osieckiej i o Osieckiej. Ta książka bardzo, bardzo mnie urzekła i żałuje, że jej nie posiadam, ale wierze, że kiedyś uda mi się ją upolować w antykwariacie moim ulubionym:)
OdpowiedzUsuńA co do krów, to ja też bardzo je lubię:)
Zdjęcie pokaż! Nie ma to tamto:)
Pozdrawiam serdecznie!
Cytat mnie całkowicie przekonał- raz przeczytany, chyba nie wyjdzie mi z pamięci. Z chęcią zapoznałabym się z tą książką i przy okazji byłaby dobrym prezentem... Nic tylko upolować! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
PS Sentyment do krów mamy wspólny :D
Poszukuję tej książki już od dłuższego czasu i mam nadzieję, że wreszcie trafi ona w moje srece.. Bo i fotografia i pani Osiecka to połączenie dla mnie idealne. Zazdroszczę Ci, że Osiecka- persona, którą jak widzę najbardziej cenisz spośród pisarzy wszelkiej maści pozostawiła po sobie tak wiele ciekawych rzeczy i tym samym każde z nią spotkanie wzbogaci Twoją wiedzę i odbiór jej osoby oraz twórczości o coś nowego i nietuzinkowego.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą książką ogromnie. Fajnie, że są w niej zdjęcia autorki, dzięki czemu wspólnie z nią mogę wyruszyć w podróż po jej biografii i dowiedzieć się z pewnością czegoś ciekawego.
OdpowiedzUsuń