piątek, 17 czerwca 2011

Susan Wiggs, "Obudzić szczęście"

Chyba każdemu z nas zdarzyło się już czytać książkę, opowiadającej losy kobiety, która rzuca wszystko i postanawia diametralnie zmienić swoje życie. Z własnego lub... czyjegoś wyboru.
Z tą drugą opcją spotykamy się na stronach powieści "Obudzić szczęście" autorstwa Susan Wiggs. 
Sarah Day to wspaniała kobieta. Ze świecą szukać żony, która podczas ciężkiej choroby męża jest z nim całą sobą. A do tego jest pomysłową artystką, autorką komiksów.
Jednak widocznie dla Jacka, jej męża, to było za mało. Postanowił znaleźć pocieszenie w ramionach innej kobiety.

Sarah rzuca swoje dotychczasowe życie i wraca do swojego rodzinnego miasteczka.
Choć początkowo będzie traktowała ten powrót jako porażkę (kobieta sukcesu wraca do zabitej dechami wiochy) z biegiem czasu zrozumie,że to jest jej miejsce.
To tutaj spotka ogromnie życzliwych sobie ludzi, odnowi kontakty z rodziną, spotka miłość.
To także tu z przerażeniem odkryje, że jest w ciąży z byłym mężem, ale przecież to samo życie, komplikuje się bez pytania o odpowiedni czas. :)
Jej rodzinna miejscowość okaże się oazą, w której odnajdzie warunki i atmosferę sprzyjającą odpowiedzeniu sobie na wszystkie ważne pytania. 

Każdy z nas potrzebuje czasem pięknej historii z happy endem do podładowania akumulatorów nadziei. Tak, żeby móc do tej poczciwej książki się uśmiechnąć czy uronić wstydliwą łezkę wzruszenia. To jest właśnie ten typ książki.
Bez wątpienia poleciłabym ją każdemu, chociażby na poprawę humoru. 
W przyjemny sposób zajmuje czas (to ponad czterysta stron lektury), jest starannie wydana w twardej oprawie z dużą czcionką. Warto przeczytać.

Książkę wygrałam w konkursie organizowanym przez portal Lubimy czytać :)


12 komentarzy:

  1. zawsze myślałam, że wszystko co wychodzi choćby po części spod szyldu harlequina, jest ckliwe i nastawione na tanią rozrywką. a tutaj już kolejna powieść Miry (podopiecznej harlequina) niezmiernie mnie ciekawi. świat jest pełen niespodzianek ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba idealna książka na wakacje:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Varia, ja również bałam się że książka swoją ckliwością mnie odstraszy, ale... nic takiego się nie wydarzyło, naprawdę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Sam nie wiem. Może rzeczywiście na wakacje będzie ok.

    OdpowiedzUsuń
  5. Skoro na poprawę humoru, to czemu nie:)). Lubię od czasu do czasu takie ciepłe, przyjemne książki, zwłaszcza po ciężkim tygodniu:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Bez wahania sięgnę, lubię takie lekkie historie i do tego okładka bardzo optymistyczna :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Niespecjalnie mnie ciągnie, chociaż może to tylko mylne wrażenie...

    OdpowiedzUsuń
  8. Z chęcią ją przeczytam! Przyda mi się w najbliższym czasie :)
    Pozdrawiam cię serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam ją w planach i mam nadzieję, że niedługo ją przeczytam ;) Lubię takie książki ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj tak, to prawda, że takie książki są potrzebne. Gdy mam chandrę, lubię natomiast sięgnąć po "Dziennik Bridget Jones"- nieważne czy książka, czy film. Takie to ckliwe i proste, ale jakie pomocne!

    OdpowiedzUsuń