Ostatnio, podczas lektury Waszych blogów, dużo razy zdarzyło mi się czytać o zakupie czytnika do ebooków.
Gadżet cieszy się coraz większą popularnością, na amazon.com widnieje na stronie głównej jako numer jeden jeśli chodzi o popularność sprzedaży, a na merlinie można go zakupić już za 299 złotych.
Przy okazji przeczytać wiele pochlebnych opinii na temat tego urządzenia - praktyczne, poręczne, wielofunkcyjne.
Co myślicie o tego typu sprzętach?
Jeśli je posiadacie, pewnie już dawno natrafiliście na witrynę http://www.woblink.com
Właśnie na tej witrynie Wydawnictwo Znak postanowiło darmowo udostępnić swoją nową książkę, którą można pobrać, tylko do niedzieli.
Choć nie jestem fanką ebooków i nie posiadam czytnika, jednak musiałam Was o tym poinformować.
Książka "Za darmo. Przyszłość najbardziej radykalnej z cen" jest do pobrania tu.
Warto też zwrócić uwagę na inne darmowe czytadła do pobrania - wśród nich wiele lektur szkolnych.
Jestem stuprocentową oponentką. W zasadzie jestem otwarta na nowości, w szczególności te technologiczne, bo służą one ułatwieniu życia, ale coś takiego nigdy nie kupi mojego serca. Książki kocham głównie za emocje jakie wywołują, podróże, poszerzanie horyzontów, ale za zapach, przyjemność jaką jest trzymanie ich w rękach. Ponadto nie wyobrażam sobie, że wszystkie ukochane pozycje miałabym zapisane w takim o to urządzeniu- książki rozsiane po całym mieszkaniu, szufladach, torebkach mają swój niepowtarzalny urok.
OdpowiedzUsuńJeżeli ktoś lubi e-booki to myślę, że jest to ciekawe rozwiązanie. Sama natomiast nie mogę się przekonać do e-booków (a już kilka razy próbowałam) i nie planuje ich używać, wiec raczej nie skorzystam. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJestem zagorzałą przeciwniczką takich urządzeń. Dla mnie książka musi być w papierowej formie, inaczej w ogóle nie mam ochoty zabierać się za czytanie. Lubię pogładzić okładkę, przewracać kartki, a taki czytnik to jak pozbawienie książki duszy.
OdpowiedzUsuńNie zdziwię się jak jeszcze posiadają syntezatory mowy, by nie trzeba się było zanadto wysilać. E booki - ble, fuj, ygh, wstyd.
OdpowiedzUsuńW moim odczuciu jedynym uzasadnieniem korzystania z czytników, jest np. możliwość "przechowywania" w nim kolosów jakimi są podręczniki akademickie czy szkolne. Niektóre tego typu książki są trudno dostępne, a jeśli powstałyby wersje elektroniczne [bezpłatne!] byłabym w stanie to poprzeć.
OdpowiedzUsuńJednak nie widzę uzasadnienia czytania na e-bookach beletrystyki.
Zapach, dotyk- gdzie przyjemność z nich płynąca?
Technologizacja technologizacją, ale zabiera ona bezpowrotnie wiele ważnych dla czytelnika czynników.
Ja czytałam tylko raz e-booka i bardzo męczyło mi to oczy.Ale sam fakt, że w takim urządzeniu mogę pod ręką zabrać książki chociażby na wakacje?
OdpowiedzUsuńSuper!;)
Miałam do czynienia z kilkoma e-bookami, czytanie zdecydowanie nie było przyjemnością, może przy takim "profesjonalnym" czytniku sprawa wygląda innaczej? Choć uczucie trzymania książki, przewracanie stron, jej zapach czy za to też nie kochamy naszych książek?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Kass
Czytałam kilka e-booków, jednak generalnie nie podeszła mi ta forma książki. Jestem tradycjonalistką w tej kwestii, dla mnie prawdziwa książka to książka papierowa, taka, którą mogę obejrzeć z każdej strony, powąchać i godzinami obserwować na półce. ;) Choć na pewno czytniki to dla wielu osób duże udogodnienie. Każdy czyta tak, jak lubi:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam do czynienia z e-bookiem,a chciałabym spróbować,tylko jestem typową ignorantką jeśli chodzi o nowinki techniczne ;)
OdpowiedzUsuńNi wiem "z czym to się je",że tak powiem...
Jak tak dalej pójdzie, to nie będzie książek, tylko same e-booki, a ja jestem przeciw temu. Co to za frajda trzymać w rękach urządzenie i naciskać co jakiś czas guziczek, żeby przesunąć stronę? A gdzie przewracanie kartek? Kiedy będziemy się denerwować, jak nie wtedy, gdy mamy drugą rękę zajętą i nie mamy jak trzymać książki albo przewracać strony? Jakim cudem będziemy się cieszyć z takiego urządzenia, jak nie z książki? To jest bardzo, ale to bardzo wymył człowieka. Oczywiście nie byłabym przeciw temu, aby w szkole zamiast książek, byłyby właśnie e-booki...
OdpowiedzUsuń*To jest bardzo, ale to bardzo dziwny wymysł człowieka.
OdpowiedzUsuńlecę zobaczyć, co to. Mam soniaka i sobie bardzo chwalę
OdpowiedzUsuńJa popieram - oszczędzimy drzewa i jednocześnie nie zrezygnujemy z lektur w parku czy autobusie :) oby tylko oczu nie męczyło
OdpowiedzUsuńJa niestety nie posiadam takiego czytnika i raczej nie będę posiadać, chyba, że nadejdą czasy, kiedy będzie go można kupić za jeszcze mniejsze pieniądze... A tak w ogóle to jestem zwolenniczką książek w papierowym wydaniu i marzę o dużej biblioteczce, więc na pewno nie przerzucę się całkowicie na zelektronizowaną postać książki. Jednak od ebooków się nie odcinam - każda forma dobra, grunt, że się czyta 8)
OdpowiedzUsuńA ja wolę zwykłą książkę, którą mogę wziąć w ręce, powąchać (tak, tak ^^) i poprzerzucać strony;)
OdpowiedzUsuń