Nigdy nie myślałam, że jakikolwiek rower okaże się zdolny do przenoszenia w czasie.
Jednakże i taki rower się znalazł.
"Czerwony rower" autorstwa Antoniny Kozłowskiej to taki mini wehikuł, który zabierze nas do rzeczywistości lat osiemdziesiątych.
Ani to moje czasy, ani moje wspomnienia.
Do lektur więc podeszłam zupełnie obiektywnie - nie są w stanie rozczulić mnie wspominki o Pewexie i tego typu historie, z jednego prostego powodu:to nie są moje historie.
Jednak z całą pewnością, każda nastolatka, przeżywa podobne rozterki, co cztery przyjaciółki, główne bohaterki powieści.
Pierwsze miłosne podboje, heroiczne chęci zaimponowania rówieśnikom,dziewczyńskie plotki i ploteczki... Co, jeśli przekroczy się magiczną granicę pomiędzy szczeniackimi wygłupami a zwyczajnym ranieniem drugiej, równie nastoletniej co wrażliwej, duszy?
Autorka ciekawie podjęła temat nietolerancji wśród nastolatków. Muszę się przyznać, że ten aspekt książki podobał mi się najbardziej.
Taki to już naturalny bieg rzeczy, że z nastolatek prędzej czy później wyrastają kobiety....
O różnych tożsamościach i wspomnieniach. Będą one wracać myślami do tych siebie sprzed lat, do spraw, o których wolałyby raz na zawsze zapomnieć.
Gdybym miała określić jednym słowem tę książkę, napisałabym, że jest prosta. Szybko się ją czyta.
Ale ma coś w sobie.
Może po prostu pani Kozłowska zauroczyła mnie tymi piekielnie dokładnymi opisami, które absolutnie czarują. Choć nie czytałam jej z wypiekami na twarzy, to ciekawa lektura.
Jest z pewnością idealna dla osób, które w latach osiemdziesiątych miały lat naście, to właśnie dla nich ten wehikuł będzie najlepszy.
Lata osiemdziesiąte to również nie moje czasy, więc w moich oczach "Czerwony rower" zapewne utraciłby część magii ;) Aczkolwiek może kiedyś sięgnę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Brzmi ciekawie, więc czemu nie:). Czasami właśnie te proste lektury mają w sobie jakiś urok i miło się je wspomina. Jak na nią trafię, dam jej szansę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
A to są moje historie, które pamiętam i do których zawsze z przyjemnością wracam :-)
OdpowiedzUsuńCała historia wydaje mi się całkiem ciekawa, przeniesienie się wraz z bohaterkami w lata osiemdziesiąte i poznanie tamtej rzeczywistości może być naprawdę ciekawe. Jednak nie będę jej specjalnie poszukiwać, bo piętrzące się u mnie stosy książek, które w najbliższym czasie mam zamiar przeczytać są naprawdę pokaźne ;)
OdpowiedzUsuńMotyw roweru bardzo mi się podoba, aczkolwiek pozostanę obojętna tej lekturze na obecną chwilę.
OdpowiedzUsuńLata osiemdziesiąte? To nie dla mnie. Raczej sobie odpuszczę, bo nie lubię czytać o czasach, w którym mnie nawet nie było w planach ;)
OdpowiedzUsuńJa bardzo źle ją wspominam i zraziłam się do tej autorki, niestety:(
OdpowiedzUsuńco prawda łapię się na końcówkę lat 80-tych, ale mając 3 latka to za wiele z życia się nie pamięta. nie mniej bardzo lubię czytać o czasach PRLu. do tej pory były to bardziej albumy opisujące dane fragmenty rzeczywistości, ale po powieść sięgnę z nie mniejszym zaciekawieniem :)
OdpowiedzUsuńA ja lubię czytać o tamtych czasach,te kolejki,pewexy,oranżada w proszku,wata cukrowa,brak pampersów!
OdpowiedzUsuńZ chęcią sięgnę po tę książkę :)
"Kukułka" tej autorki czeka na półeczce.
Świetna książka, chociaż to moje czasy, nie uważam, żeby miała ona urok tylko dla ludzi, którzy pamiętają doskonale lata osiemdziesiąte. To tak, jakby odradzać czytanie o wojnie, średniowieczu czy Anglii wieku dziewiętnastego, tylko dlatego, że się nie żyło w tamtych czasach.
OdpowiedzUsuńkasia.eire- ja również tak nie uważam...
OdpowiedzUsuńBardzo fajna recenzja :) Książka wydaje się bardzo ciekawa, więc jak tylko trafi w moje ręce przeczytam :) Okładka mi się podoba!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Kass
a mnie podoba się klimat lat osiemdziesiątych i chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńja też się na ten rowerek czaję :) Jak tylko skończę czytać ostatnio pożyczone z biblioteki, wsiadam na czerwony rowerek :) Vivi22
OdpowiedzUsuńwww.paciaciakowo.blogspot.com
ja również poluję na rowerek :D
OdpowiedzUsuńJa się załapałam na końcóweczkę lat osiemdziesiątych, więc siłą rzeczy nic z nich nie pamiętam, za to ozłociłabym pisarza za podobnie sentymentalny opis lat 90 - z gumą Turbo, tamagotchi, koturnami, neonowymi kolorami, sokiem Frugo i tak dalej ;)
OdpowiedzUsuń