niedziela, 20 lutego 2011

Paweł Pollak - "Niepełni"

Albo ja  jestem nienormalna, że w taką pogodę, zamiast spacerować pośród pięknie wyglądającego, białego puchu, zostałam w domu albo...
Paweł Pollak napisał dobrą książkę.

(Albo jedno i drugie....)

Ostatnio na Waszych blogach spotkałam zabawę, która polega na zadawaniu pytań.
Jedno z najczęstszych dotyczy mało popularnej książki, którą byście polecili.
Choć kiedy myślałam o tym pytaniu, pierwsza, która przyszła mi do głowy to "Milion Małych Kawałków" Jamesa Frey'a, to jednak zdecydowałabym się na książkę pt. "Niepełni".
Mam ochotę napisać - dobre, bo polskie, aczkolwiek to kompletnie niewypromowana perełka...



Jak dowiadujemy się z okładki książki "Niepełni" to historia miłosna.

Ona ma na imię Edyta.
Pracuje w domu jako księgowa i od czterech lat jest niepełnosprawna, porusza się na wózku.
Jest urodziwą, inteligentną, oczytaną kobietą.
Przed wypadkiem miała chłopaka, studiowała na AWFie, ale niepełnosprawność przekreśliła wiele z tych aktywności.
Choć jest (w miarę możliwości) samodzielna, bardzo często wraca myślami do swojej przeszłości. 
Jej rzeczywistość jest bardzo powtarzalna.
Wykonuje rutynowe, zaplanowane czynności, pracuje, spotyka się z rodziną i przyjaciółka, ale przez cały czas odczuwa samotność.
A właściwie uporczywy głód, bliskości drugiego człowieka.
Pragnie zostać żoną i matką tak bardzo, że postanawia zainteresować się zabiegiem sztucznego zapłodnienia.
Ma dość zazdrosnego patrzenia na ciążę przyjaciółki i żałowania, że mężczyzna, którego poznała na ulicy, nosi obrączkę.


Do pewnego momentu książki nie jest również zainteresowana bliższym poznaniem swojego sąsiada - Jacka. 
Jest dobrze zarabiającym informatykiem, nie widzi od urodzenia. 
Posiada brata, który go wychował, wspaniałego psa przewodnika oraz pracę, którą lubi, ale odczuwa to samo, co Edyta.
Oprócz tego, zmaga się z faktem, że jest prawiczkiem, bo wszystkie jego próby zbliżenia się do kobiety, kończyły się najczęściej kompletnym upokorzeniem, które wynikało tylko z faktu, że jest ślepy.
Odczuwa głód bliskości i czułości, ale także głód seksualności. 

Poznanie się ich to tak naprawdę była żenująca próba zeswatania dwóch osób.
Jeśli ktoś to przeżywał, posiadając na tyle rozumu, żeby zorientować się co jest grane, wie, o czym piszę.
Próba ta, w wykonaniu ich sąsiada, Romka, kończy się dla nich narodzeniem uczucia.
A co będzie dalej, sami przeczytajcie, warto.


Poleciłabym "Niepełnych", bo zachwyciło mnie w tej książce kilka drobnych, aczkolwiek istotnych zabiegów.
Po pierwsze, postacie, które zostały umieszczone na drugim, trzecim i jeszcze dalszym planie, są świetne opisane.
Sprawia to, że angażujemy się emocjonalnie w książkę, jest świetną, wciągającą lekturą.
Po drugie, nie jest moralizatorską bajeczką o niepełnosprawności. 
Mam wrażenie, że Edyta i Jacek pokazują nam smutną, ale bolesną prawdę - takie właśnie jest życie.
Akcja dzieje się w czasach współczesnych i patrząc na datę wydania książki, jest ona bardzo aktualna.
Podobały mi się również wszystkie opisy naszej polskości, ale tej, o której niezbyt chętnie mówimy, a którą większość z przeciętnych Kowalskich uskutecznia każdego dnia.
Cieszę się, że autor książki nie przyzwyczaił mnie do trwającej sielanki po wieczne czasy.
Płakałam, zastanawiałam się... a to właśnie chodzi w książkach. :)







A TERAZ IDĘ NA SPACER!!! :)



13 komentarzy:

  1. A mogłabyś Kochana być tak miła i powiedzieć mi z jakiego mejla Ci odpisali? Może trzeba bić do nch vezpośrednio, ze Znakiem było to samo.
    WŁAŚNIE! Odpisali?

    A co do tej ksiazki to wszytskiego trzeba sprobowac, ja nigdy nie mówię nie;))

    A na "Niepełnych" zrobiłaś mi takiego smaka, ze zaraz bede szperać po bibliotekach:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Już zapisuję na swoją listę to pozycję. Matko! TAKA książka i to polskiego pisarza, mam smaki i to wielkie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. pr@znak.com.pl -- tu też był express, pozostałe adresy, na które do nich pisałam do teraz milczą, więc nie warto nawet na nie patrzeć;))

    odważ się, nic nie tracisz, a możesz wiele zyskać!


    Mam coraz większą ochotę a u mnie w bibliotece ie ma;(

    OdpowiedzUsuń
  4. Właściwie powinnaś się cieszyć, bo skoro jeszcze nic nie czytałaś,to cała przyjemność przed Tobą;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale numer!
    Parę lat temu na pewnym forum internetowym wyczytałam bliźniaczą historię - dziewczyna opowiadała o swoim życiu. Ciekawe czy to jej losy nie stały się przypadkiem kanwą tej książki... Wiadomo, czy oparta jest na rzeczywistych wydarzeniach?

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakbym teraz znalazła jeszcze gdzieś tamtą historię, chętnie bym do autora napisała, żeby się podpytać. Ale może sam kiedyś wyjaśni, czy nie jest to historia z życia wzięta :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znałam wcześniej tej powieści, ba nawet o niej nie słyszałam, ale zachęciłaś mnie i mam nadzieję, że już niedługo będę mogła się zabrać za czytanie jej :)

    A zimowe spacery mają niesamowity klimat! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Z przyjemnością ją przeczytam:)). Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Autor dziękuje za komplementy i cieszy się, że powieść zrobiła na Pani takie wrażenie. Co do pytania, czy jest to historia z życia wzięta, odpowiedź brzmi "nie", jej kanwą nie są żadne prawdziwe wydarzenia, ale jak pisze autorka recenzji "takie właśnie jest życie", więc może jednak w tej fikcji jest bardzo dużo prawdy.

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo mnie zachęciłaś do przeczytania. Uwielbiam jak historia wzbudza we mnie emocje :).

    OdpowiedzUsuń
  11. Będę wyszukiwać tej książki! Zachęciłaś mnie strasznie, a ostatnio mam wielka ochotę na takie historie;)

    OdpowiedzUsuń
  12. No proszę, nie znałam tej książki, ale już mam na nia ochotę :-). Nie ma to jak dobra blogowa promocja :-)
    Miłego spaceru.

    OdpowiedzUsuń
  13. Muszę ją przeczytać koniec i kropka!:)

    OdpowiedzUsuń