Skoro sama królowa bestsellerowych czytadeł dla nastolatek, Stephanie Mayer, wymachuje ze swojego tronu berłem mówiąc "Czytajcie, bo i ja czytam" to nie pozostaje nic innego jak wziąć do ręki pierwszy tom "Igrzysk śmierci".Lubię wiedzieć, czym zaczytują się miliony ludzi i sprawdzać, czy gusta tłumów są zgodne z moimi. Jak było w tym przypadku?
Od samego początku spodobał mi się klimat tej książki. Dla niewtajemniczonych, wynika on z faktu, że akcja dzieje się w totalitarnym Panem, które organizuje dla swoich obywateli rozrywkę w postaci igrzysk. Każdy z dystryktów państwa musi mieć dwóch reprezentantów. Do walki staje ponad dwadzieścia osób, szczęścia zwycięskiego triumfu oraz ukończenia zawodów ma dostąpić tylko jedna z nich.
źródło zdjęcia |
Główną bohaterką "Igrzysk śmierci" jest Katniss. Mieszkanka ubogiego dystryktu, opiekująca się matką i młodszą siostrą, która początkowo została wybrana do zawodów. Katniss zgłasza się za nią i tym sposobem staje przed ogromnym wyzwaniem, niepierwszym w jej życiu.
Suzanne Collins stworzyła swoją bohaterkę z niemalże samych zalet. Jest zaradna, odważna, wysportowana. Radzi sobie w każdej sytuacji, od strzelania z łuku po udawanie przed kamerami. Mimo wszystko, wydawała mi się odrobinę za mało wyrazista, czego zupełnie nie można powiedzieć o innych płaszczyznach powieści.
Jak chociażby intrygujący motyw poruszony przez Collins, nadający specyficzny ton książce. Mam nam myśli atawistyczny instynkt polowania oraz zabijania. Przed Igrzyskami Katniss musiała robić to, aby jej rodzina mogła przetrwać, jednak w czasie zawodów to uczestnicy zabijają samych siebie, by dać mieszkańcom Panem namiastkę rozrywki. Spełnia ona formę odstraszacza. Ma pokazać, do czego są zdolne władze państwa. Choć to tylko tło dla akcji wydarzeń, jest ono niezwykle silne, motywuje wiele zachowań i wyborów bohaterki.
Pomimo tego, że "Igrzyska śmierci" niewątpliwie trzymają w napięciu to od pewnego momentu zawodów wydawały mi się dość przewidywalne. To tak, jakby bawić się w samo układające się puzzle.Domyślałam się, jaki będzie przebieg akcji, czekałam tylko na oryginalne pułapki. W tym właśnie momencie Suzanne Collins postanowiła rozbudować wątek domniemanej miłości i był to strzał w dziesiątkę, który powieść niewątpliwie ratuje.
Źródło zdjęcia |
Rozumiem wszystkich tych, którzy od książki nie mogli się oderwać, bo lektura idzie błyskawicznie. Prosty język,wartka akcja, odrobina dreszczyku, czytelnicze emocje robią swoje.Nim się obejrzysz, jest trzecia w nocy. "Igrzyska..." jednak zdziwiły mnie swoją brutalnością. Mam świadomość, że aktualnie pokolenie nastolatków jest inne od mojego, ale pomimo wszystko, pokuszę się o stwierdzenie, że to lektura dla bardziej dojrzałych reprezentantów tej grupy wiekowej.
Sięgnę po drugą część, bo uwielbiam, kiedy autorzy bawią się z nami w ciuciubabkę, pokazując przez dziurkę od klucza, o czym może być kontynuacja. Intryguje mnie to, czy Collins udźwignie i rozwinie ciekawy wątek państwa totalitarnego, jak potoczą się dalsze losy znanych mi bohaterów. Podobała mi się ta książka, idealnie spełnia funkcje zajmującego uwagę czytadła.
Uwagę moją zajęła, owszem. Również czytałam ją do trzeciej nad ranem, ale wrażenia po lekturze nie były tak dobre, jak Twoje. Jak dla mnie to za dużo przewidywalności, banału i irytacji. Ale wiadomo, różne są gusta. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam, świetna książka. Bardzo mi się podobała, ale wciąż nie mogę znaleźć czasu na przeczytanie kontynuacji ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio ciągle słyszę o "Igrzyskach śmierci" i natykam się na wiele recenzji, więc koniecznie muszę zapoznać się z tym cyklem. Chciałam obejrzeć film, ale najpierw wolę zapoznać się z wersją papierową.
OdpowiedzUsuńNie wie, nie wiem...
OdpowiedzUsuńMnie sie podobalo bardzo do momentu rozpoczecia igrzysk - potem juz rzeczywiscie bylo straszliwie przewidywalnie. Ale i tak dalam 5 :-).
OdpowiedzUsuńcałą trylogia cały czas przede mną... ale z pewnością to nadrobię :)
OdpowiedzUsuńciekawe jak dalsze tomy Ci sie spodobaja... Bo moje refleksje z I tomu sa bardzo do Twoich podobne i zastanawiam sie czy w dalszych tez sie pokryja
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tę serię, choć moim zdaniem Katniss też jest trochę zbyt idealna. Ale nieco męczący jest cały ten szum wokół "Igrzysk". ;)
OdpowiedzUsuńMiałam kupić po obejrzeniu filmu ale w końcu się rozmyśliłam bo doszłam do wniosku, że jestem już "za stara" na tego typu ksiązki, ale chyba jak znajdę gdzieś w dobrej cenie to się skuszę
OdpowiedzUsuńGdy książka trafia na półkę z bestsellerami, to zwykle od razu się do niej zrażam. Tak też było w przypadku Igrzysk, ale mimo wszystko chyba jednak zaryzykuję. Być może nie w najbliższym czasie, ale prędzej czy później się skuszę :)
OdpowiedzUsuńmuszę przeczytać a później obejrzeć film:)
OdpowiedzUsuńja to podziękuję...
OdpowiedzUsuńWłaśnie jestem świeżo po lekturze "Igrzysk śmierci", nie spodziewałam się, że książka tak mnie wciągnie. Teraz poluję na drugą część. I jestem ciekawa filmu, jak znajdę trochę wolnego czasu, to muszę obejrzeć :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że większość osób, które sięgają po tą książkę, są nią zachwycone! Ja również należę do tych ludzi, bo "Igrzyska śmierci" po prostu mnie zachwyciły! :) Czytaj dalej!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci tej książki, sama mam ją w planach :)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę na półce, ale szczerze mówiąc ten szum jaki powstał wokół 'Igrzysk...' jak na razie skutecznie mnie od niej odciąga :)Tak że z lekturą poczekam jeszcze trochę. Zauważyłam, że 'Igrzyska..' na początku zbierały same pozytywne recenzje, z biegiem czasu zaczęły się pojawiać nieco chłodniejsze, aż po całkowicie na nie :)
OdpowiedzUsuńJa podpisuję się jednak pod tymi chłodniejszymi, książka ma plusy, ale lista jej minusów też jest dość długa ;) Pozdrawiam
UsuńCzytałam, ciekawa książka
OdpowiedzUsuńTymczasem zapraszam do mnei: http://ksiazkowo-recenzjowo.blogspot.com/
Ostatnio kupiłem sobie całą trylogię Igrzysk Śmierci, ale jeszcze nie zdążyłem niestety przeczytać. Najpierw jednak zaprezentuję wkrótce mój zakupowy stosik, właśnie z Igrzyskami Śmierci włącznie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Rzeczywiście książkę czyta się błyskawicznie i jako czytadło jest całkiem niezła, ale mi szczerze mówiąc czegoś w niej zabrakło - może to dlatego, że nastawiałam się na coś, co zupełnie mną wstrząśnie? No nic, w każdym razie po drugą część pewnie też sięgnę :)
OdpowiedzUsuńPrzez to, że jest aż tak bardzo znana i pożądana nie ciągnie mnie do niej jakoś.. Wolę odkrywać mniej znane tytuły.. zarówno jesli chodzi o flim, muzyke, czy ksiazke.. Ale moze kiedys sie skusze i przeczytam cala serie:)
OdpowiedzUsuńNie wiem co myśleć o tej książce, tak jak inni natknęłam się na tyle samo pozytywnych recenzji co negatywnych. Mimo, że jest pewnie niesamowicie wciągająca, to jednak na razie się wstrzymam :)
OdpowiedzUsuńWaham się i waham czy przeczytać tę książkę. Z jednej strony intryguje mnie ten motyw igrzysk i wydaje się ciekawy. Do tego dużo już słyszałam i czytałam pozytywnych opinii o całym cyklu autorstwa Collins. Nawet od osób, które początkowo nastawione były sceptycznie. Z drugiej jednak nie jestem fanką fantastyki, a rekomendacja pani Mayer raczej mnie odstrasza niż przyciąga. Przewidywalność, o której wspominasz, też nie działa tu raczej na korzyść...
OdpowiedzUsuńBardzo bym chciała ją przeczytać i wyrobić sobie własne zdanie :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że Katniss jest bardzo wyrazista. To dziewczyna, która płynie pod prąd, więc wątpię, aby można było przejść obok niej obojętnie. Do tego ma wady, Collins robi z niej bohaterkę jednocześnie pokazując, jak marnym jest człowiekiem wrzuconym w wir chorych czasów i ludzi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Hej!:)
OdpowiedzUsuńŚwietny post!:)
A! I zapraszam Cię do mojego konkursu:) Oraz komentowania postów:)
http://pauliiniia.blogspot.com/2012/08/konkurs.html
Obserwujemy?;)
Chce ją przeczytać, ale wciąż mi przeszkadza! Ale ja mam pecha :(
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam całą Trylogię po trzy razy.Jestem wielką fanką Igrzysk i bardzo polecam :)
OdpowiedzUsuń