Cieszę się, że w moich rękach znowu wylądowała książka króla biografii.
Tym razem Irving Stone postanowił zająć się dziejami pewnej bardzo rogatej duszy, należącej do Jacka Londona.
Myślę, że historia życia tego człowieka przypadnie do gustu wszystkim tym, którzy zawsze marzyli o tym, żeby "wsiąść do pociągu byle jakiego", przeżyć wielkie przygody oraz wyjść obronną ręką z przeróżnych problemów. W wielu sytuacjach ten nieustraszony wilk morski miał więcej szczęścia niż rozumu.
Choć przez spora część swojego życia cierpiał na chroniczny brak pieniędzy, wyróżniał się spośród swoich rówieśników ciekawością świata i chęcią poszerzania horyzontów.
Nie brakowało mu uroku osobistego, pracowitości oraz ogromnego talentu literackiego.
Nie dziwię się, że tak wiele osób było oczarowanych osobowością pisarza, Jack London miał w sobie "to coś", jakiś niepokorny i wiecznie głodny wrażeń duch tkwił w tym odważnym mężczyźnie.
Skupiał wokół siebie wielu ludzi, których uwielbiał słuchać. Wykorzystywał tę umiejętność do tworzenia dzieł, które dziś stanowią klasykę literatury amerykańskiej.
Co ciekawe, wiele z nich zostało napisanych w ogromnym pośpiechu, spowodowanym tak błahymi sprawami jak rachunki czy konieczność zakupu jedzenia dla rodziny, a mimo były na bardzo dobrym poziomie.
Nie sposób jest streścić wszystkich przygód opisanych książce. Jack to człowiek o wielu twarzach, był pisarzem, buntownikiem, socjalistą, awanturnikiem, podróżnikiem, mężem oraz ojcem. Choć te dwie ostatnie funkcje wychodziły mu beznadziejnie (Stone rozbawił mnie podsumowaniem jego podejścia do problemów rodzinnych:"Mężczyźni nie martwią się długo.") to trzeba przyznać, że miał bardzo ciekawe życie, które niewątpliwie jest godne poznania.
"Jack Stone:żeglarz na koniu" to inspirująca i ryzykowna podróż po życiu człowieka, który zadbał o to, aby jego własny bagaż doświadczeń był sporych rozmiarów.W książce nie znajdziecie momentów banalnych, to opowieść, którą po prostu dobrze się czyta. Napisana lekkim, ciekawym językiem. Choć Jack wygląda na zdjęciu z okładki bardzo niewinne, nie dajcie się pozorom, pisarz wręcz krzyczy, aby poznać jego historię!
Za egzemplarz recenzencki dziękuję
Na tę recenzję czekałam z niecierpliwością, i nie zawiodłam się! Co prawda do Londona specjalnie mnie nie ciągnie, ale zamierzam zabrać się za "Udrękę i ekstazę" - dobrze wiedzieć, jaki autor ma styl:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
"Udręka i ekstaza" jest wspaniała, jedna z najlepszych książek, jakie czytałam, polecam gorąco :) Pozdrawiam
UsuńSama z chęcią ją kiedyś przeczytam.Lubię biografie a Stona też uważam za doskonałego biografistę.
OdpowiedzUsuńUwielbiam pióro Stone'a i biografie. "Żeglarza..." jednak sobie odpuszczę, bo London jakoś mnie mało interesuje. Jednak nie wątpię, że pozycja świetna. Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńAch, ile razy chciało się sięgnąć, a się nie udało. Trzeba by w końcu przemóc tę niemoc. ;)
OdpowiedzUsuńPzd. K.D.