Bono, Colin Farrel, Oscar Wilde... To osobistości, które jako pierwsze przychodzą mi do głowy, kiedy myślę o Irlandii. W tym temacie Mario Vargas Llosa nieźle namieszał, bo po lekturze "Marzenia Celta" nie ma takiej możliwości, żebym zapomniała o postaci, która dla Irlandii niewątpliwie jest wyjątkowa.
Roger Casement, główny bohater powieści i postać historyczna to bardzo interesujący człowiek. Już od samego początku powieści ujął mnie swoimi młodzieńczymi ambicjami, aby dogłębnie poznać Czarny Ląd. Z racji swojego niesłychanego uporu, udało mu się to z ogromnym sukcesem i przez lata przyjdzie mu pełnić niezbyt przyjemne usługi, oceniania brytyjskiego kolonializmu na terenie Kongo i Amazonii.
Wszystkie jego wyobrażenia o Afryce rozpłyną się w niebycie, gdy na własne oczy zobaczy okrucieństwa, które miały tam miejsce. "(...) Nie ma gorszej i bardziej krwiożerczej bestii niż istota ludzka" to najbardziej dosadne podsumowanie zdarzeń, które Roger będzie musiał zobaczyć na własne oczy. Jego poczucie sprawiedliwości nakaże mu coś z tym fantem zrobić, za co przyjdzie mu zapłacić najwyższą cenę, własnego życia. Nie pluje się w sztandar Imperium Brytyjskiego to świat wielkiej polityki, która bywa brutalna dla najbardziej wyróżniających się jednostek.
Siła tej wybitnej osobowości to "coś", co wprost emanuje ze stronic powieści. Mam wrażenie, że w postaci Irlandczyka jest pierwiastek tak romantyczny, że aż bliski polskiemu odbiorcy. Mało to nasłuchaliśmy się w szkolnych ławach o takich, co wierzyli w swoje idee i potrafili zapłacić za nie każdą cenę? Postać Casementa jest wielowymiarowa, posiada on tak wiele zróżnicowanych cech charakteru i dokonań, że ocena tego bohatera może być kwestią bardzo subiektywną.
Nie chcę zdradzać Wam za dużo fabuły tej powieści, bo bardzo cenię to, jak Mario Vargas Llosa ją zbudował. Stopniowo odkrywał przed nami prawdę, dawkował napięcie. Pokazuje, że tak naprawdę jesteśmy tylko marionetkami, które w jednej chwili mogą być na szczytach, aby w następnej być na samym dnie.
Kiedy skończyłam czytać powieść, kamień spadł mi z serca. Bałam się, że Llosa po "tragedii sztokholmskiej" będzie w innym lub (co gorsza) mniej wartościowym wydaniu. "Marzenie Celta" to książka z najwyżej literackiej półki, absolutnie zachwycająca.
Bardzo podoba mi się to, że Noblista postanowił opisać dzieje wcześniej nieznanej mi postaci, która dla wielu osób może pretendować do miana bohatera. Literacko było to dla Niego duże wyzwanie, któremu sprostał. Pomimo tego, że fabuła toczy się w czterech różnych miejscach na świecie (Kongo, Amazonia, Wielka Brytania, Irlandia) , występuje tam tam wiele historycznych postaci (jak np. Joseph Conrad) , przez całą powieść tak realistycznie oddawał tamte światy, jakby Llosa sam był mieszkańcem każdego z tych państw.
"Marzenie Celta" to prawdziwa lekcja historii, z której być może nie wyniesiemy za wiele suchych dat, ale na pewno zapamiętamy imię i nazwisko wielkiego i bardzo odważnego Irlandczyka, który wzbudza tyle samo kontrowersji co zachwytu.
![]() |
Roger Casement prowadzony na swoją egzekucję |
No, na taką recenzję czekałam! Jestem teraz absolutnie przekonana, że koniecznie muszę przeczytać:) Dzięki wielkie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Bardzo byłam ciekawa tej książki i cieszę się, że mogę u ciebie przeczytać jej recenzje. Udało mi się ,,Marzenie celta'' wygrać w konkursie i zamierzam go przeczytać w wolnej chwili.
OdpowiedzUsuńDostałam ją na święta, więć teraz pora tylko czekać na zakończenie sesji i ... do lektury;D
OdpowiedzUsuńW istocie, brzmi jak kalka z "Jądra ciemności" Josepha Conrada :P
OdpowiedzUsuńTeż mam ją na swojej liście do przeczytania
OdpowiedzUsuńKsiążka wciąż przede mną, a każda recenzja coraz bardziej kusi :)
OdpowiedzUsuńZ dobytku tego autora miałam przyjemność przeczytać "Szelmostwa Niegrzecznej Dziewczynki" i muszę przyznać, że bardzo mi się podobało :)
OdpowiedzUsuńJuż od dawna chciałam przeczytać tę książkę, a Twoja recenzja jeszcze bradziej mnie do tego zachęciła :) Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńCzytałam o tej książce w "Książkach. Magazyn do czytania" i z wielką niecierpliwością czekałam na premierę. Mam ją już na swojej półce, ale jej lekturę ciągle odkładam. Jak tylko uporam się z Gombrowiczem to może przyjdzie i czas na "Marzenie Celta".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Nie pozostaje mi nic innego jak przeczytać tą książkę :)))
OdpowiedzUsuńa ja się boja, że ta książka mnie przerośnie, jakoś nie mogę się przekonać do twórczości tego autora...
OdpowiedzUsuń