Dobrze jest wiedzieć, co czytają inni. Nie ma co się oszukiwać, zdarza mi się pomyśleć coś o danej osobie, jeśli powie mi, jakie są jej/jego ulubione książki. Jeśli jednak przychodzi mi się tego wszystkiego dowiedzieć od samego Mario Vargasa Llosy to jestem w raju. Tuż za rogiem! Na wyciągnięcie ręki, bo na mojej półce właśnie zagościł egzemplarz najnowszej książki Noblisty, noszący tytuł "Listy do młodego pisarza".
Tytuł książki jest nieprzypadkowy, bowiem Peruwiańczyk swoje wypowiedzi kieruje do każdej osoby, która chce pisać. Do wszystkich marzycieli, którzy śnią o tym, aby pewnego dnia kolejki ustawiały się po ich autograf, złożony na stronie ich powieści.
Zanim jednak wydarzą się te wszystkie wspaniałości, trzeba przysiąść i zabrać się za siebie. Za pisanie i czytanie, idąc za radą otrzymaną od samego Mistrza.
Bardzo podoba mi się to, jak Mario Vargas Llosa na konkretnych przykładach literackich pokazuje przeróżne (pozytywne i negatywne) aspekty powieści. Pozwala to nabyć pewnego rodzaju pogłębioną interpretację treści, stajemy się bardziej czuli i wrażliwi na słowa, które czytaliśmy lub zamierzamy przeczytać. Jest to element niewątpliwie niezbędny do świadomego odbioru dzieła, ale bardzo często można spotkać się z tym, jak powierzchownie niektóre książki zostają odbierane.
Noblista w listach jest konkretny i rzetelny, a w dodatku jak zwykle operuje tak ciekawym językiem, że jego słowa po prostu się pochłania. Lubię tę unikatowa umiejętność w ludziach, opowiadania o sprawach skomplikowanych w taki sposób, że mimo wszystko, mam ochotę słuchać. Tak właśnie o rzemiośle, jakim jest literatura, pisze Noblista, puszczając jednocześnie oko do czytelnika, gdy nazywa go swoim przyjacielem.
W moim odczuciu, "Listy do młodego pisarza" to unikatowa możliwość spojrzenia w inny sposób na pisarzy. Choć mam świadomość, że jest to lektura skierowana do wąskiego grona odbiorców to jednak dla przyszłych twórców może okazać się ona prawdziwą perełką, doskonałą wskazówką.
Jedno jest pewne, po sięgnięciu do "Listów..." Wasz spis książek do przeczytania znaczenie się wydłuży.Mario Vargas Llosa posłużył się tak mnogą ilością różnorodnych przykładów literackich, że wypadałoby choć część z nich przeczytać, czego Wam i sobie życzę.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję
Wydawnictwu Znak
Premiera książki: 26 stycznia
Właśnie mam u siebie egzemplarz i cały czas go podczytuję. :) Choć dopiero przedwczoraj doszedł, to muszę powiedzieć, że ta cieniutka książeczka mnie zauroczyła i jeszcze nieraz do niej zajrzę. :)
OdpowiedzUsuńMam w planach bliższe poznanie twórczości tego pisarza. Dotąd czytałam jedynie Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki, które bardzo mi się spodobały.
OdpowiedzUsuńSięgnę po tę pozycję. Facet pisze fenomenalnie, trzeba tylko mieć nastrój i skupienie, by wniknąć w jego świat...a jak juz wnikniesz to nie chcesz wyjść:)
OdpowiedzUsuńCoś zdecydowanie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie, koniecznie muszę przeczytać:D:D
OdpowiedzUsuńKurza stopunia, a ja dopiero wypożyczyłam z biblioteki pierwszą jego książkę. Tzn. pierwszą czytaną przeze mnie. Ciekawe, czy mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńSkutecznie mnie zachęciłaś, mam wielką chrapkę na tę książkę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Właśnie kończę to czytać:) Uwielbiam Llosę, ale nie mogę powiedzieć, żeby przekazał on w tej książce "młodemu pisarzowi" jakieś Bóg wie jakie mądrości... Studiowałam polonistykę i niemal to wszystko było na zajęciach, więc za wiele nowości to się nie dowiedziałam, niemniej jednak nie treść ale forma (wiem, 11 nie rozdzielaj!;)) mnie w tej książce zaintrygowała. A Faulknera dopisałam do "chcę przeczytać" - jakżeby inaczej po takich rekomendacjach:) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńależ mnie ta ksiażka zaintrygowała :D mimo że pisarzem zamiaru być nie mam chętnie przeczytałabym uwagi Llosy i chociażby zastosowała je w swoich recenzjach :D
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam żadnej książki tego autora,ale koniecznie muszę się za jakąś wziąć;)
OdpowiedzUsuńLubię inspirujące ksiażki :)
OdpowiedzUsuńMooly - pamiętaj o tym, że nie wszyscy studiują polonistykę :) Ciężko o takie wskazówki, dlatego ta książka może być przydatna.
OdpowiedzUsuńDomi - zgadza się, nie wszyscy, to oczywiste. Jednak poruszanie się w takiej a nie innej przestrzeni pojęciowej definiuje poziom książki, który, jak oczekiwałam, miał być nieco wyższy. Przypominam, uwielbiam Llosę, ale wydaje mi się, że wiele z jego sztuczek wciąż pozostaje ukryte, bo od rad akademickich do jego kunsztu pozostaje nadal przepaść. Może w tym tkwi szelmostwo tej jego publikacji;)
OdpowiedzUsuńJuż sama nie wiem jak się zmotywować do sięgnięcia po Llosę. Dawno temu miałam ochotę na jego powieści i jakoś nic z tego nie wychodzi, może zacznę właśnie od takiego poradnika dla pisarzy? Kto wie...
OdpowiedzUsuń