Za wielkimi rewolucjami najczęściej kryje się ludzkie cierpienie.
Cierpienie bohaterek powieści "Służące" autorstwa Kathryn Stockett to lata upokorzeń, przymykania uszu, praca nad własną samokontrolą i pokorą.
Spędzone w kuchni lub z obcymi dziećmi, które kocha się i wychowuje jak własne.
Wieczny strach o posadę, osądy innych, życie w ubóstwie.
W białym stroju, którego barwa jest absolutnym kontrastem dla koloru skóry Abileen i Minny, bohaterek powieści. Wszystko to dzieje się w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku w prowincjonalnym miasteczku na terenie stanu Missisipi.
Obydwie prowadzą narrację w książce, lecz towarzyszy im także Skeeter. Dziewczyna z dobrego domu, którą poznajemy jako dziennikarkę z ambicjami.
Myśli o kobiecie, która zajmowała się nią w dzieciństwie oraz konflikt na temat oddzielnych toalet dla służby, sprowadzają ją do obserwacji "kolorowych" i murów, jakie zostały wybudowane przez nację białych.
Choć nie ruszy szturmem na barykady, zrobi coś więcej. Weźmie maszynę do pisania i w bardzo ryzykowny sposób spróbuje dokonać portretu służących i ich różnych historii.
Nie sposób się zachwycić wszystkimi osobami, które dzięki lekturze "Służących" mogłam poznać. Czytając tę powieść, odczuwamy prawdziwy wachlarz emocji, bo opowieść, którą przekazuje nam autorka jest bardzo różnorodna. Niesamowicie podobała mi się taka "cicha odwaga", jaka drzemała w Skeeter, gdy zdecydowała się na pisanie o swoich, zepsutych niemalże do szpiku kości, przyjaciółkach. Trzeba mieć ogromną siłę, aby umieć dokonywać wyborów w takich sytuacjach, gdy wybiera się pomiędzy własną reputacją a uczciwością.
Choć język "kolorowych" pozostawia sobie wiele do życzenia ("tera", "tu pisze", "uszów" i inne takie) to w zachowaniach tych kobiet, można odkryć naprawdę wiele życiowych mądrości.
Ich proste filozofie i bagaż życiowego doświadczenia to element, który pobudza czytelnika do refleksji.
Debiut Kathryn Stockett to wysoko postawiona poprzeczka, ponieważ powieść liczy sobie prawie sześćset stron, a ja nie przypominam sobie, abym w jakimkolwiek jej momencie się nudziła. Natomiast nie zapomnę, jak jakoś mimowolnie, łezka zakręciła się w oku przy zakończeniu książki... Jest po prostu fenomenalna.
A już dwunastego stycznia będę mogła ten film obejrzeć w ramach Dyskusyjnego Klubu Filmowego, działającego w bydgoskim Pałacu Młodzieży. Wstęp dla studentów - jedyne pięć złotych ;) Nie mogę się doczekać!
-------------------------------------------------------------------------------
Zdjęcie mojego autorstwa bierze udział w konkursie Wydawnictwa Znak, na którym bardzo mi zależy. W ostatnich dniach udało mi się zdobyć sporo głosów, które przybliżają mnie do wygranej. Byłabym bardzo wdzięczna za pomoc w osiągnięciu tego celu.
Z góry dziękuję za wszelkie oddane głosy i podawanie tego linka dalej! :)))
W końcu jakaś recenzja tej książki! :) Bardzo mnie cieszy, że to dobra pozycja bo mam na nia chrapkę ;))
OdpowiedzUsuńJaka szkoda, że częsciej nie wychodzą takie powieśći, prawda?
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam,ale bardzo chcę!:)
OdpowiedzUsuńMuszę tę książkę przeczytać, kusi mnie od dawna już i zbiera same pozytywne recenzje :)
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać. Brzmi ciekawie:))
OdpowiedzUsuńNo i doczekałam się recenzji tej książki, która potwierdziła moje podejrzenia - koniecznie muszę ją przeczytać!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Nie rozumiem zachwytów nad tą książką. Jest raczej nudna i przegadana strasznie.
OdpowiedzUsuńkoniecznie muszę przeczytać, uwielbiam ten temat w literaturze, polecam ci "Umiłowaną" Toni Morrison, dość mocna i brutalna historia ale książka przegenialna!
OdpowiedzUsuńNie wiem, dlaczego, ale pomimo tylu pochlebnych recenzji byłam do tej książki niezmiernie uprzedzona.
OdpowiedzUsuńBo w końcu co ciekawego można napisać o służących.
Zacznę jednak zdecydowanie od obejrzenia filmu, a później sięgnę po książkę, bo teraz już za dużo planów czytelniczych się skumulowało :)
Czekałam na recenzje tej książki i widzę, że było warto w tym sensie, że jest pozytywna,a więc chętnie rozejrzę się za ,,Służącymi''.
OdpowiedzUsuńPięknie napisałaś o tej książce, nie wiem, czy jestem w takim sentymentalnym nastroju, czy to z powodu zbliżających się świąt, ale i ja bym chciała, żeby mi się łza w oku zakręciła podczas lektury :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Ta książka chodzi mi po głowie już od pary tygodni, ajaj :D
OdpowiedzUsuńKsiążka i film interesujące, ale zacznę od książki :)
OdpowiedzUsuńMiałam przyjemność obejrzeć ten film i bardzo mi się spodobał - teraz czas na książkę, choć pewnie ciężko będzie czytać po obejrzeniu ekranizacji ;)
OdpowiedzUsuńmnie się poszczęściło, bo film już widziałam a książkę przyniósł mi Mikołaj :) także za niedługo zabieram się za czytanie :)
OdpowiedzUsuńWidziałam film i byłam zachwycona. Muszę więc przeczytać książkę.
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę przeczytać;)
OdpowiedzUsuńKolejna recenzja i tylko utwierdzam się w przekonaniu, że nareszcie muszę "Służących" poszukać :). Słowa takie jak "fenomenalny" działają na mnie jak magnes, także czym prędzej muszę odwiedzić księgarnię :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia
OdpowiedzUsuńdużo szczęścia i słodyczy
każdy z Dwóch Włóczykijów
Ci dzisiaj szczerze życzy! :)