czwartek, 7 lutego 2013

"Czas na mnie..." Agnieszka Kowalska.


Maciej Kozłowski był dla mnie takim aktorem, o którym się nie zapomina. Swoją grą aktorską sprawiał, że było to niemożliwe. I udało Mu się to do tego stopnia, że nawet kilka lat po śmierci ludzie pamiętają. Jechałam pociągiem i zdarzyło mi się coś, co nigdy wcześniej nie miało miejsca, choć klientem komunikacji miejskiej jestem regularnym.
  Pani siedząca naprzeciwko miała w rękach dokładnie tę samą książkę co ja, a był to "Czas na mnie..." Agnieszki Kowalskiej. 

Opowieść o wielkiej miłości z perspektywy jednej strony. Odnosiłam wrażenie, że ta książka unosi czytelnika metr nad ziemią, przenosi w inny, duchowy wymiar. Agnieszka Kowalska jest artystyczną duszą i "czuć" to w tej opowieści.Jej otwarty umysł, zauważanie drobiazgów. Niezwykłą wrażliwość. Podobała mi się narracja, jaką prowadziła. Taka niczym niezmącona spokojna opowieść, tętniąca własnym rytmem. Choć jednocześnie przecież mówiła o sprawch trudnych, o śmierci, wykańczającej chorobie. Czytając to miałam wrażenie, że jest tu przede wszystkim miłość, a nie cierpienie. Ukojenie - to właśnie słowo jest dobrą recenzją książki. Nie jest ona tylko i wyłącznie o Maćku, świetnym aktorze oraz wrażliwym człowieku. Jest też o Agnieszce i o Jej duszy. Znajdziemy w niej inspiracje duchowe, światopogląd,świat sztuki.
 A wszystko napisane w niezwykle ciekawy sposób. Jakby siedziała naprzeciwko mnie barwna postać, opowiadając najciekawszą historię ze swojego życia.


Wiedziałam, że chcę "Czas na mnie"  przeczytać, bo nie jest kolejną żałosną lekturą wydaną zaraz po śmierci znanej osoby, żeby jeszcze jakoś wykorzystać nazwisko. Choć autorka mogła to zrobić i napisać "na szybko" cokolwiek, co z pewnością by się sprzedało(sama przyznała, że zainteresowanie Maćkiem po Jego śmierci było ogromne) to nie zrobiła tego. Dlatego z wiarą w szczere zamiary podeszłam do lektury, która okazała się głęboką i poruszającą.Historią prawdziwie kochającej i oddanej osoby, a o takich opowieściach się nie zapomina. Tak jak nie można zapomnieć o aktorze Maćku Kozłowskim.

6 komentarzy:

  1. Nie wiedziałam, że taka książka w ogóle została wydana, tak właśnie wygląda polski rynek- nagłaśniane i reklamowane są pozycje marne, a pozostawione same sobie wszystkie perełki.
    Również ostrożnie odnoszę się do takich książek wydawanych zaraz po śmierci znanej osoby, ale ta wydaje się być inna, bo właśnie nie została napisana na szybko, dla pieniędzy, tylko chyba jest próbą uporania się autorki ze stratą bliskiej osoby. Bardzo lubiłam tego aktora i mam nadzieję, że kiedyś będę miała okazję przeczytać tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniała ksiażka o niezwykłym czlowieku

    OdpowiedzUsuń
  3. Pamiętam dzień, kiedy jedna z moich znajomych, znanych aktorek napisała na jednym portalu o śmierci Macieja. To był, jest i zostanie aktor którego zawsze będę bardzo cenił. Za co? Za to że potrafił mnie wprowadzić w stan, w którym mu wierzyłem kiedy wcielał się w daną role. książkę przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Maciej Kozłowski rzeczywiście pozostaje w pamięci. Przeczytam na pewno.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pani agnieszka kowalska...Miałam nieprzyjemność mieć z nią kontakt osobisty, przy robieniu interesu. Tzn. pani chciała się na mojej skórze wyżywić za darmo , wyciągnąć pieniądze , i wypromować marną książkę moim kosztem. Oszustka , cwaniak , paskudny człowiek , bez krzty taktu i honoru ani jakichkolwiek zasad moralnych.Jej "książka" , gdyby nie fakt ,że w takich czasach przyszło nam żyć , nigdy nie powinna uzyskać zezwolenia na druk. Publikacja ta przyczyniał się tylko do jednego - mianowicie do zmarnowania papieru.Jest to marna popłuczyna. Pazerna na pieniądze "autorka" , wypuściła ckliwą , tandetną historię , w trakcie trawienia której, co bardziej wnikliwym ludziom nie ujdzie uwadze fakt ,że opisana jest z perspektywy pasożytniczego cienia historia życia, skądinąd być może i człowieka wartościowego. Ja całości tego pismaka oczywiści nie dzierżyłam ,sięgnęłam z czystej przekory i zdegustowałam się wkrótce i na dobre. Nikomu nie życzę spotykania takich ludzi jak pani agnieszka. A jeżeli ktoś chce jej radosną twórczość wspierać , bądź czytać to coś... Pozostawię to bez komentarza. Ale , ostrzegałam...

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka wspaniała i czytałam jednym tchem i jak by było więcej takich pozycji to zapewne też bym czytała jednym tchem.Bardzo lubiłam aktora Maćka Kozłowskiego i chyba dlatego tak też czytałam i pani Agnieszka pięknie to wszystko opisała i dlatego polecam z całego serca taką pięknie pisaną opowieść o człowieku o którym należy pamiętać o takich nigdy się nie zapomina coś wspaniałego Przeczytajcie i zobaczycie że było warto...

    OdpowiedzUsuń