czwartek, 9 sierpnia 2012

Elif Şafak, "Lustra miasta"


Elif Şafak zawojowała moje serce, jak mało która pisarka. Nasze spektakularne, pierwsze spotkanie, narobiło mi ogromnego smaka. Z racji takiej, że w bibliotece jest autorką niezwykle poczytną, sięgnęłam po książkę, która jako jedyna była dostępna i wiem już, czemu tak jest.

Choć nastawiłam się na wielkie rozczarowanie, to jednak, nie było ono aż tak ogromnych rozmiarów. Turczynkę wybronił jej charakterystyczny styl pisania, do którego mam tak ogromną słabość, że jestem w stanie przeczytać czterysta stron. Pomimo tego, że konstrukcja w "Lustrach miasta" przypomina  jazdę niezbyt sprawnym samochodem. Nieważne, że silnik furczy i hamulce nie domagają, jedziesz dalej i cieszysz się tym, jak w środku jest ładnie. 

"Lustra miasta" opowiadają skomplikowaną historię rodziny Pereirów. Każdy z członków rodziny ma własne problemy, przez co historia jest różnorodna i wciągająca. Niestety, w przypadku "Luster miasta", również przegadana i rozciągnięta. Były takie momenty, w których gubiłam się w narracji, co mnie irytowało. Wszystkie te mankamenty nie potrafią jednak przyćmić potencjału, jaki, mimo wszystko, można odczuć w tej książce. Dużo interesujących wątków, związanych chociażby z wielokulturowością, magią czy historią XVII wieku zamiast tworzyć wspaniałą treść, przypomniał  jeden wielki supeł.  Bardzo trudny do rozplątania, przez co "Lustra miasta" nie są lekturą przyjemną. A szkoda. Odradzam tę powieść i czekam na następne spotkanie, w którym Elif Şafak znowu mnie swoją twórczością zachwyci.

PS. A na końcu tej książki były wskazówki do wymówienia niektórych liter i wiem już, jak wymawia się nazwisko tej pani, bardzo mnie to interesowało. Szafak! 



17 komentarzy:

  1. Właśnie zaczynam Czarne Mleko. Na razie jestem napalona, jak łysy na grzebień i mam nadzieję się nie rozczarować.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam "Pchli pałac" i bardzo mi się podobało. To była zabawna, świetnie napisana i trochę zwariowana opowieść, doskonale do mnie trafiła. Mam już na półce "Bękarta ze Stambułu", więc za to się teraz zabiorę, ale na "Czarne mleko" też mam ogromną chętkę. Natomiast "Lustra miasta" chyba na razie zostawię w spokoju ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pchli pałac i później Bękart ze Stambułu mnie złapały za serce, a Czarne mleko to była totalna klapa, teraz więc do końca nie wiem czego się spodziewac:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Łe no... Ale i tak pewnie przeczytam. Każdy ma swoje lepsze i gorsze książki. A ja już Safak kocham miłością bezwarunkową:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Natknęłam się na Şafak już jakiś czas temu, kiedy w moje ręce wpadło "Czarne mleko". Miałam ochotę przeczytać też jakieś inne powieści tej autorki, ale faktycznie, jest na tyle poczytna, że trudno upolować jej książki na bibliotecznej półce. Może powinnam się skusić na "Czterdzieści zasad miłości", bo coś czuje, że mogłoby mi się spodobać:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam jeszcze do czynienia z tą autorką i jeśli miałabym sięgnąć po jej prozę, to zdecydowanie po polecane przez Ciebie "Czarne mleko":)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Warto by przeczytać tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. No popatrz, a spodziewałam się, że będzie to literacka uczta, a tu rozczarowanie. Jak na razie pozostaję pod czarującym wpływem 'Bękarta ze Stambułu', na półce czeka 'Czarne mleko', mimo mankamentów o których wspominasz sięgnę też po 'Lustra miasta', taka piękna okładka :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja mam za sobą "Czarne mleko" i bardzo mi się podobało. Na półce czeka "Czterdzieści zasad miłości", za które w najbliższym czasie się zabiorę. "Lustra miasta" też przeczytam, mimo wszystko :) Bo Safak moje serce też zdobyła :) Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  10. niestety, zupełnie mnie nie zainteresowała ta pozycja
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Skoro odradzasz, to zapamiętam, żeby po nią nie sięgać. Chętnie za to przeczytam "Czarne mleko" :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Szkoda, że ta historia taka przegadana i poplątana jest, bo sama w sobie wydaje mi się ogromnie ciekawa. Uwielbiam historie rodzinne i do tego te wątki kulturowe, o których wspominasz. Mimo wszystko kusi mnie ta książka. Chciałabym poznać ten styl, który tak Cię zachwycił u autorki. Tym bardziej, że jeszcze nie miałam okazji czytać nic z literatury tureckiej. Może sięgnę po te "Lustra..." zobaczymy. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nazwisko tej Pani jest bardzo przyciagajace i pewnie sięgnę kiedys po jakas jej ksiazke, ale dzieki Tobie wiem, zeby nie zaczynaj mojej przygody z Elif od tej pozycji :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozejrzę się w bibliotece za tym nazwiskiem. :)

    OdpowiedzUsuń