Pokuszę się o stwierdzenie, że chyba każdy regularny czytelnik miał w swojej podróżach literackich taki moment, kiedy sięgał po czyjąś książkę i mówił: to jest to.
Zakochałam się,w dodatku,obdarzyłam tym uczuciem kobietę. A w zasadzie Jej stylu pisania i osobowość jaka wyłania się spośród stron "Czarnego mleka". Moja nowa miłość nazywa się Elif Şafak i pochodzi z Turcji.
Powieść, którą miałam przyjemność przeczytać jest autobiografią. Historią kobiety, która staje przed ogromnym wyzwaniem i szokiem, jaką okazuje się dla niej nieuchronnie zbliżająca się wizja macierzyństwa. Przedstawiona w sposób tak oryginalny, że absolutnie nie można jej ustawić na półce obok innych książek o podobnej tematyce. Nie pasuje żadna łatka ani szuflada. Jest jedyna w swoim rodzaju.
Elif jest introwertyczką, odnajdującą szczęście w tworzeniu książek oraz czytaniu ich. Kiedy powoli dochodzi do niej wiadomość o tym, że zostanie matką, uświadamia sobie, że na jej osobowość składa się wiele postaci. Niektóre z nich były tłumione przez różne czynniki takie jak kultura czy wychowanie, ale część z nich wypierała ona sama, narzucając sobie pewne ideologie. Chór Niewspółbrzmiących Głosów to sprzeczne osobowości, które wręcz wykłócają się między sobą o decyzje Elif.Podbiły one moje serce. We wrzawie dyskusji każda kobieta odnajdzie cząstki psychiki tak doskonale jej znane. Są dla nas uniwersalne.
XXI wiek postawił przed kobiecością wiele wyzwań, a Elif Şafak stawiła im czoła, w psychologicznej walce z samą sobą, przedstawioną w tej książce. Bardzo podobało mi się wspominanie wielkich kobiet, które odniosły sukcesy m.in. Sylvia Plath, Simone de Beauvoir czy Zelda Fitzgerald. Ich historie dodają otuchy, pokazują, jak wiele oblicz ma kobieta i jak dużo trudnych wyborów przychodzi jej w życiu podjąć, gdy musi połączyć rolę artystki, partnerki oraz matki.
"Czarne mleko" pomaga w odpowiedziach na pytania, które są zasiane w naszych sercach. Ujęła mnie ta lektura, ponieważ odbiega od ogólnych standardów narzucania kobietom jakichś wyborów. Pokazuje niesamowitą drogę dojrzałości, zmierzenia się z własną psychiką. Przeobrażenie i przystosowanie się do dodatkowej funkcji, bez straty tej najważniejszej, czyli twórczej. Wszystko to napisane piórem tak wciągającym, że absolutnie nic nie było w stanie mnie od "Czarnego mleka" oderwać. Turczynka kreśląc autoportret niewątpliwie stworzyła osobowość postaci, o której nie będę w stanie zapomnieć. Pozostaje mi cierpliwie czekać na następne książki pisarki, które będę mogła przeczytać.
Za co uwielbiam moją bibliotekę? Za to, że najnowsza powieść Elif już się w niej znajduje, jest dla mnie odłożona a Pani bibliotekarka bez spoglądania do mojej karty zna moje imię i nazwisko! ;)
Za co uwielbiam moją bibliotekę? Za to, że najnowsza powieść Elif już się w niej znajduje, jest dla mnie odłożona a Pani bibliotekarka bez spoglądania do mojej karty zna moje imię i nazwisko! ;)
zazdroszczę Ci biblioteki... w mojej nowości nie uraczysz... czasem znajdą się jakieś wyjątki, ale to przeważnie tytuły, które absolutnie mnie nie interesują...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Mam ochotę zapoznać się z twórczością Safak. Na półce czeka "Bękart ze Stambułu", jeśli mi się spodoba to na pewno przeczytam też "Czarne mleko". Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja naprawdę robi wrażenie, chętnie poznałabym bliżej twórczość tej autorki:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
A czytałaś 'Bękarta ze Stambułu'? Jeśli nie to polecam jak najbardziej, myślę, że również Ci się spodoba :)
OdpowiedzUsuńElif Safak zauroczyła mnie stylem pisania, obrazowością, Stambuł w jej powieści tętni życiem. 'Czarne mleko' mam na półce, a poluję na najnowszą powieść pisarki 'Czterdzieści zasad miłości'. Książki Safak mają piękne, twarde okładki i na półce świetnie się prezentują ;)
Nie czytałam, ale w środę idę do biblioteki i naprawię swój błąd! :) Nie wiem czy jeszcze będzie ona na mnie tam czekała... Mam nadzieję :)Dzięki za polecenie :)
UsuńSkoro książka tak Ci się spodobała, musi coś w sobie mieć. Do tej pory nie słyszałam o tej autorce, ale zapiszę sobie tytuł tej powieści i będę jej wypatrywać w swojej bibliotece :)
OdpowiedzUsuńWitaj! Ależ mnie zaintrygowałaś tą książką. Zaraz po przeczytaniu Twojej recenzji dodałam na moją listę 'must have'. Niestety w mojej biblotece jej nie ma, jest tylko "Bękart ze Stambułu" tej autorki. Wypożyczę tą książkę, bo jeśli spodobał Ci się styl pisania tej autorki to pewnie i tu można się spodziewać czegoś ponad przeciętnego. Ale za "Czanym mlekiem" będę się rozglądać dalej. Po prostu muszę przeczytać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Uwielbiam tego typu książki, a po tak entuzjastycznej recenzji jak Twoja nie mam wątpliwości, że tego tytułu w żadnym wypadku nie mogę sobie odpuścić. :)
OdpowiedzUsuńW mojej bibliotece niestety tej książki nie ma. Nic to, spróbuję upolować ją inaczej. Książki z nutką egzotyki, nawiązaniami do literatury i jeszcze na dodatek na faktach, to jest to, co tygryski lubią najbardziej.
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością będę obserwowała Twojego bloga.
Pozdrawiam!
moja biblioteka też jest dobrze zaopatrzona, ale już rzadko do niej wstępuje. od kiedy znalazłam pracę książki najczęściej kupuje, dzięki czemu nie muszę już znosić bólu rozłąki... - to chyba jedyny, ale i największy minus bibliotek. zwrot cudownej lektury zawsze był dla mnie traumą :)
OdpowiedzUsuńCieszę się że książa Ci sie spodobała:) Dlaczego? Bo lezy na mojej półce i teraz wiem że to bedzie udana lektura:)
OdpowiedzUsuńJa także zachwyciłam się stylem tej autorki. "Czarne mleko" zapoczątkowało moją miłość do niej, teraz mam zamiar po kolei zdobywać jej kolejne powieści. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTak to miłe uczucie, kiedy Panie bibliotekarki pamiętają Twoje imię i nazwisko. Swego czasu też tak miałam, niestety ostatnio z biblioteką nie jest mi po drodze, przeprowadziłam się i teraz sukcesywnie uszczuplam zbiory własnych półek. Ale nie ukrywam, brakuje mi tego buszowania między bibliotecznymi regałami i wynajdywania ciekawych tytułów.
OdpowiedzUsuńCo do Safak, choć jeszcze nie przeczytałam żadnej jej książki, na fali pozytywnych opinii i mojego oczarowania Turcją zakupiłam dwie ("Bękart ze Stambułu" i "Lustra miasta"), które niecierpliwie czekają na swoją kolej. Skoro "Czarne mleko" jest tak dobre jak piszesz, muszę i ten tytuł uwzględnić przy zakupach :)
Słyszałam w Dwójce fragmenty powieści i mam wielką ochotę ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńA o tej książce kiedyś przeczytałam bardzo dobrą recenzję w WO, potem świetny wywiad z autorką i od tamtego czasu jestem na publikacją napalona, jednak obiecałam sobie, że ją zakupię, a jak na razie krucho z funduszami, więc czeka, ale myślę, że będzie warto.
OdpowiedzUsuń