piątek, 22 lipca 2011

"Nosowska. Piosenka musi posiadać tekst...." praca zbiorowa


Katarzyna Nosowska jest absolutnym unikatem. Perełką w dobie (nazwijmy rzecz po imieniu) naprawdę sporego syfu medialnego. Jej twórczość postanowiono docenić, wydając książkę "Nosowska. Piosenka musi posiadać tekst..." .
Zanim przeczytałam tę książkę, naturalną kolejnością rzeczy, zaczerpnęłam informacje o tym, co mnie czeka, na tyle okładki. Cuda, niewidy. "Badacze z kręgów uniwersyteckich" i wspominka o salach uniwersyteckich. Zostałam poważnie zaintrygowana, choć ... intrygować nikt mnie nie musiał, większość fanów sięgnie po tą książkę tak czy siak.

Wydanie zawiera jedenaście opracowań różnych elementów twórczości Nosowskiej - od najchętniej podejmowanych przez nią tematów aż Jej felietony. Analizuje i interpretuje Jej teksty, odpowiada na podstawowe pytania, które zadajemy sobie, słuchając intrygujących piosenek autorstwa artystki.


Przyznam się, że wydawnictwo MG złamało moje serce fana. Naprawdę.
Dlaczego? Ponieważ spodziewałam się więcej. Choć to ciekawe doświadczenie czytać próby interpretacji tekstów to jednak pisanie o nich, że to teksty akademickie to spore nadużycie. 
Widać w nich niedociągnięcia, za tę tematykę można było wziąć się solidniej.
Za cenę tej książki przydałoby się chociaż sięgnąć po większą ilość Jej tekstów, a tych przecież nie brakuje.
Pierwsze, co mi się skojarzyło, po ich przeczytaniu, że to idealna literatura przedmiotu do prezentacji maturalnych. Taka jest prawda. 
Dużym plusem jest ciekawe wydanie książki, minusem - brak informacji o autorach, którzy zostali wychwaleni pod niebiosa. 

Z subiektywnego poletka mogę tylko powiedzieć, że wisienką na tym lekko spieczonym i za słodkim  torcie jest tekst Izoldy Kiec pt."Nosowska i Osiecka. Cudzoziemki w raju kobiet?" .
Szkoda, że tak ciekawa inicjatywa, ma tak przeciętne skutki. Książka zdecydowanie nie jest warta 39,90, które patrzy na mnie z okładki.
Mam wrażenie, że ktoś nabił mnie w butelkę, bo czuję się tak, jakby wydano tą książkę tylko dlatego, że to jasne, że się sprzeda - w końcu  płyty Hey i Nosowskiej są jednymi z lepiej sprzedającymi się, co świadczy o tym, że ludzie mają zapotrzebowanie na twórczość Nosowskiej.
Z pękniętym sercem stwierdzam - wielka szkoda.
Pani Nosowska zasługuje na więcej.


PS. Najpierw była zła informacja (że książka jest średnia)a teraz czas na dobrą.
16 września premiera nowej płyty Nosowskiej!;)))

18 komentarzy:

  1. Dzięki za cynk:). Ja akurat za Nosowską nie przepadam, więc książki nie kupię. Ale co do płyty - posłuchac mogę. Czemu nie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy pomysł, który otwiera mnóstwo możliwości dla fanów nie tylko tej artystki...może i kiedyś dla mnie coś się znajdzie? będę uważnie obserwować:)

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nosowską bardzo cenię, mam nadzieję, że nie sprzeda się jako juror w jakieś nowej jesiennej, muzycznej produkcji :P Muzycznie jednak dla mnie, Hej liczy sie tylko ten z lat 90-tych. Obecny jakoś do mnie nie przemawia

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja swego czasu słuchałam trochę Nosowskiej, więc z chęcią dowiem się czegoś więcej na jej temat.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam pojęcia, że Nosowska wydaję nową płytę, ale już się cieszę :)
    Swojego czasu chodziłam na większość jej koncertów, które odbywały się w moim mieście.
    Ulubionym koncertem jest MTV Unplugged. Niesamowity klimat.
    Książkę kartkowałam w Empiku i stwierdziłam, podobnie jak Ty, że nie jest warta swojej ceny.
    Może kiedyś upoluję ją w bibliotece;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny pomysł na pozycję ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też popieram, to taka odskocznia od ciężkiej literatury

      Usuń
  7. Nasza pani od muzyki miała prawdziwego bzika na punkcie Nosowskiej :) Prawie na każdej lekcji śpiewaliśmy którąś z jej piosenek, albo słuchaliśmy płyt :) Ciekawy pomysł na recenzję, aczkolwiek nie przeczytam, nie mogę powiedzieć, że jestem fanką, aczkolwiek posłuchać lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Do fanek się nie zaliczam, więc nie będę się nawet zabierać

    OdpowiedzUsuń
  9. Monika - to wspaniale, że tacy nauczyciele muzyki istnieją :) Choć ja też nie mogę narzekać- my na muzyce słuchaliśmy muzyki klasycznej leżąc głowami na ławkach :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziwne, ale nigdy o tej książce nie słyszałam.

    OdpowiedzUsuń
  11. a ja jestem fanką nosowskiej i chętnie przeczytam książkę jeśli na nią trafię, za to z ogromną niecierpliwością czekam na płytę

    OdpowiedzUsuń
  12. raczej nie sięgnę bo przede wszystkim za nosowską nie przepadam

    OdpowiedzUsuń
  13. Hmmmm. Pewnie to jakieś wybitne dzieło "pokonferencyjne". Niestety, rzadko wśród takich wydawnictw (konferencyjniaki, względnie inne zbiorówki na popkulturowe "aktualne" tematy) zdarzają się perełki.
    Jestem na Twoim blogu pierwszy raz - ale na pewno będę wracała - super!
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Aż tak wielką fanką Nosowskiej nie jestem, więc książki nie zakupię. Cena mnie odrobinę zniechęca, a i Twoja opinia sugeruje, że nie warto. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Lubię Nosowską, ale książka mnie nie interesuje aż tak by ją zakupić. Jednak jeśli będę miała możliwość to przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Polecam recenzję płyty Kasi Nosowskiej "8" na e-czaskultury.pl: http://www.e-czaskultury.pl/czytanka/muzyka/835-torem-osemkowym

    OdpowiedzUsuń
  17. nie wiedziałam o tej książce!natychmiast wchodzę na allegro i ją zamawiam,chcoiaż twoja ocena nie jest zachęcająca,to jednak każdy może mieć swoje odczucia,a moja miłośc do Nosowskiej jest zbyt duża,żeby nie zaryzykować^^

    OdpowiedzUsuń